Eksmisji nie było. Matka z piątką dzieci nie wylądowała na bruku

24 sierpnia 2016

Matka z piątką dzieci nie wylądowała na bruku. Komornik odstąpił od wykonania eksmisji z mieszkania, bo stwierdził, że rodzina nie ma się gdzie wyprowadzić. Miasto zapewnia, że będzie się starać pomóc kobiecie.

  240816eksmisja   Eksmisję wyznaczono na dzisiaj na godz. 8. 45 i dokładnie o tej porze pod blokiem na Plantach pojawił się komornik. Do mieszkania pani Moniki, która zajmuje tu 30-metrowe mieszkanie (pokój z kuchnia) wraz z pięciorgiem dzieci w wieku od 10 do 18 lat, ale tylko po to, by poinformować ją, że odstępuje od wykonania wyroku eksmisji. Powód? - Brak dla dłużnika tymczasowego lokalu i z uwagi na nieletnie dzieci. Sad rodzinny został o tym powiadomiony, do tej pory nie mam żadnej decyzji w tej sprawie - wyjaśnia komornik SR w Radomiu Marek Wtorkiewicz. Dodaje, ze eksmisja została przełożona do czasu przez wskazanie przez gminę tymczasowego pomieszczenia. - Nie może to być okres dłuższy niż sześć miesięcy - mówi. Zapewnia, że choć wiadomo mu było, że miasto nie przygotowało lokalu tymczasowego dla rodziny pani Moniki, a miejsca dla sześcioosobowej rodziny nie ma też w noclegowni, musiał dzisiaj zjawić się w mieszkaniu na Plantach, by poinformować kobietę o sytuacji. Kamień z serca Pani Monice kamień spadł z serca. - Bardzo się cieszę, że pozwolono nam tutaj zostać. Będę miała czas na poszukanie jakiegoś mieszkania, a może miasto też coś dla nas znajdzie - mówi z nadzieją w głosie. Sama złożyła w sadzie wniosek o odstąpienie od eksmisji, a ten obradował dzisiaj od ósmej, także podczas wizyty komornika w mieszkaniu. Kobieta z płaczem wydzwaniała co kilka minut do sądu czekając na jego decyzję. Dług rośnie, nikt nie reaguje Jak doszło do tej dramatycznej sytuacji? - Nie wiedziałam, że nasze zadłużenie w spółdzielni jest tak duże - wynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych. - To mąż odbierał pisma, część niszczył, części nie odbierał. teraz jest w areszcie, nie mam z nim kontaktu - zapewnia. Kobieta nie pracuje, utrzymuje się z alimentów, zasiłków i pieniędzy z programu 500+. Twierdzi, że nawet gdyby chciała spłacać dług, spółdzielnia pieniędzy nie chce przyjmować. Faktycznie - nie może tego zrobić, bo Spółdzielnia Mieszkaniowa Budowlani wysyłała wcześniej nakazy zapłaty, ale nikt na nie nie reagował.  Gdy dług przerósł wartość lokalu, spółdzielnia zgłosiła sprawę do komornika, a ten ogłosił licytację. Jednak nikt nie był zainteresowany kupnem mieszkania, dlatego spółdzielnia więc wystąpiła o objęcie lokalu w posiadanie. Jako właściciel zwróciła się do komornika o wydanie mieszkania, co dla dotychczasowych lokatorów oznaczało eksmisję. Miasto szuka lokalu - Zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Cywilnego komornik nie mógł wykonać eksmisji. Obowiązek wskazania tymczasowego lokalu leży po stronie spółdzielni, jeżeli ona nie wskaże takiego lokalu, to gmina w ciągu sześciu miesięcy powinna wskazać lokal tymczasowy, a ten termin jeszcze nie upłynął - przedstawia stanowisko gminy rzeczniczka prezydenta Katarzyna Piechota-Kaim. wyjaśnia, że Miejski Zarząd Lokalami wysłał do komornika pismo przypominające o przestrzeganiu przepisów. - Mając świadomość, że rodzina znalazła się w trudnej sytuacji, zrobimy wszystko, by zapewnić jej lokal - podkreśla. Bożena Dobrzyńska
Tags