Miasto wypuści obligacje na 70 mln zł. Opozycja: To dalsze zadłużanie Radomia

30 maja 2017

Gmina wyemituje obligacje na prawie 70 mln zł. Chce nimi spłacić przypadające na rok 2017 i 2018 raty kredytów. Rada zgodziła się na taką operację finansową, ale radni Prawa i Sprawiedliwości byli przeciwni dalszemu zadłużaniu Radomia.

    PHOTO: PAWEL KOZIOL / SE / EAST NEWS 02/08/2010 WROCLAW PIENIADZE , BANKNOTY - Spłacamy długi, które zostały zaciągnięte przez mojego poprzednika pana Andrzeja Kosztowniaka w latach 2010-2013. Gdy obejmowałem stanowisko prezydenta w kasie miasta brakowało 429 mln zł. Na szczęście udało się tak poprowadzić politykę finansową, że na koniec roku 2016 to zadłużenie wzrosło jedynie o 16 mln zł - tłumaczy prezydent Radosław Witkowski. Nie zgadza się z opiniami radnych PiS-u, że to jego ekipa doprowadziła do zbyt dużego zadłużenia miasta. - Myślę, że panowie powinni bić na alarm w latach 2006 - 2014, to wtedy zadłużenie Radomia z 80 mln zł skoczyło do 429 mln zł. I to wtedy bł czas, kiedy panowie mieli realny wpływ na politykę finansową i racjonalnie ją prowadzić - uważa prezydent. Radnego Jakuba Kowalskiego (PiS) sytuacja finansowa miasta nie tyle niepokoi, "co bawi". -  Bawi mnie hipokryzja ze strony Radosława Witkowskiego, który w jednym ze swoich spotów w kampanii ręką obniżał słupek zadłużenia i mówił że obniży zadłużenie, a dzisiaj mamy taką sytuację, kiedy gmina wypuszcza obligacje na 70 mln zł. Swoje obligacje wypuścił też Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, mamy zapowiedź prezesa Portu Lotniczego Radom, że także on rozważa możliwość wyemitowania obligacji, mamy pożyczki, które miejskie spółki udzielają sobie nawzajem, mamy montaż finansowy na lotnisku, gdzie te pieniądze miały być przeznaczone na inwestycje, a zostały przejedzone i mamy zapowiedź normalnej pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego jeszcze w tym roku. Więc gdybyśmy to zsumowali, to zadłużenie Radomia w ciągu tego roku wrośnie niebotycznie. I to, że prezydent mówi, że np. obligacje MOSiR-u nie obciążają budżetu miasta, jest nieprawdą, ponieważ spółka będzie musiała te obligacje skupować i miasto da jej na to pieniądze, bo nie wierzę, by MOSiR dał radę zrobić to sam - mówi radny. Jego zdaniem, sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy porówna się wysokość zadłużenia z ilością pozyskanych z zewnątrz pieniędzy. - Prezydent Andrzej Kosztowniak głównie pożyczał po to, byśmy mieli wkład własny do projektów unijnych, do realizacji inwestycji. Pożyczona tak złotówka procentowała kolejnymi złotówkami - wyjaśnia Jakub Kowalski. Dodaje, że teraz nie ma wpływów środków unijnych, nie słychać o sukcesach miasta w tej dziedzinie. Obligacje będą wyemitowane w tym roku - 32, 7 mln zł i w 2018 roku - 32,7 mln zł. Tyle miasto przeznaczy na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań, Gmina musi wpłacić w tym i przyszłym roku raty w wysokości prawie 15, 4 mln zł i 22 mln zł (kredyt z 2010 roku w Europejskim Bank Inwestycyjnym), 10 mln i 12 mln zł (w PEKAO SA z 2011 roku), 6 mln i 2 mln zł (w PKO BP z 2012 roku), 257 tys. zł (pożyczka z 2015 roku w wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - 257 tys. zł), 1 mln zł ( z tytułu umowy z 2015 roku z Bankiem Gospodarstwa Krajowego na obsługę emisji obligacji). Bożena Dobrzyńska
Tags