Radomianka zmarła na Covid w szpitalu przy Tochtermana. Ten na Józefowie wypisał ją wcześniej do domu

3 lutego 2021

Marta Ratuszyńska, której mama zmarła wypisana ze szpitala na Józefowie po tym, jak zaraziła się tam koronawirusem, zawiadomiła prokuraturę o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez MSS. Zarzuca mu narażenie matki (a także ojca i siebie) na bezpośrednie zagrożenie życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety.

 

Marta Ratuszyńska zawiadomiła prokuraturę

 

- Mama nagle się źle poczuła, więc odwieźliśmy ją do szpitala na Józefowie. Przebywała tam prawie dwa tygodnie, wykonywane tam testy wykazywały, że nie jest zakażona koronawirusem, ale ostatni test wykazał, że jednak tak się stało. Ponieważ zaplanowano operację, która miała być dwa dni później, to tej operacji już nie wykonano, tylko odwieziono ją do domu. W ciężkim stanie, bardzo cierpiącą, nie mogąca spożywać żadnych pokarmów, bez kroplówek, bez pomocy medycznej przywieziono ją do mnie do domu i do taty, narażając nas na utratę zdrowia i życia. My byliśmy w potwornym strachu, bo po pierwsze, mieliśmy świadomość że mama wymaga opieki i po drugie, co się stanie jeśli my też zostaniemy zarażeni? Co się stanie z nami, czy czeka nas śmierć w domu? Dzwoniłam po karetki, ale one nie chciały przyjechać. 3 stycznia, kiedy karetka po raz kolejny nie chciała przyjechać, zawiozłam mamę na Tochtermana. Mama, niestety, tam zmarła na covid - opowiada Marta Ratuszyńska.

Nawet do prokuratora Generalnego

Radomianka uważa, że całą tę sytuację odpowiada właściciel tego szpitala, "który jest reprezentowany przez Adama Struzika" oraz zarząd tego szpitala. - Nieudolny zarząd powołany przez właściciela szpitala. Ponieważ nie wdrożono procedur, nie przestrzega się ich, bądź są niewłaściwe, bądź brak jest nadzoru nad tymi procedurami - mówi Ratuszyńska. Zastrzega, że prokuratura to dopiero pierwsze miejsce, które powiadamia o zdarzeniu. - Zrobię wszystko, aby osoby odpowiedzialne za to, co się stało, poniosły konsekwencje swoich czynów - zapowiada Marta Ratuszyńska. Informuje, że składa też wnioski: o ściganie i ukaranie "sprawców popełnionych przestępstw" i do Prokuratora Generalnego o objęcie śledztwa szczególnym nadzorem. Zaapelowała też do radomian o zgłaszanie do niej podobnych przypadków, a przedstawicieli "wszystkich opcji politycznych" o pomoc.

Chodzi o procedury

Ratuszyńskiej podczas konferencji prasowej towarzyszył szef klubu radnych PiS w radzie miejskiej. - W szpitalu doszło do złamania procedur i tragedii, która spotkała rodzinę pani Marty Ratuszyńskiej, gdzie pacjentka zarażona koronawirusem zostaje odwieziona do domu - mówił Łukasz Podlewski. Dodał, że chodzi o bezpieczeństwo i życie nas wszystkich. - Nie chcę dziś wyrokować o winie. Chodzi po prostu o procedury. Osoby z którymi rozmawiałem - ze szpitala, NFZ - twierdzą, że takich procedur nie ma, że odwozimy pacjentkę w takim stanie do domu - zastrzegł.

W stanie ogólnym dobrym

- Stan zdrowia pani Teresy Ratuszyńskiej nie może być przedmiotem komentarzy z mojej strony, ponieważ złamałbym prawo, tajemnicę lekarską - tłumaczy wiceprezes MSS Łukasz Skrzeczyński. Przyznaje jednocześnie, że odpowiedzialność za wypisywanie pacjentów ze szpitala ciąży na szpitalu. To on według swojej najlepszej wiedzy kieruje takie osoby, czy to do szpitala covidowego, czy na izolację domową. - I taką decyzję lekarz naszego szpitala podjął; w stanie ogólnym dobrym pacjentka została z naszego szpitala wypisana. To procedura standardowa, normalna - zapewnia Skrzeczyński powołując się na odpowiednie przepisy. Dowodem na dobry stan zdrowia - zdaniem wiceprezesa MSS - jest to, że kolejne zespoły ratownictwa medycznego na podstawie informacji o stanie zdrowia tej osoby nie podejmowały próby przewiezienia jej do szpitala zakaźnego - podkreśla Łukasz Skrzeczyński.

Szpital chce, by Marta Ratuszyńska przeprosiła placówkę w mediach społecznościowych.

Bożena Dobrzyńska

Tags