- Administracja "Ustronia" nie zapłaciła nam za ciepło kupione w grudniu
ubiegłego roku - tłumaczy rzecznik RADPEC Tomasz Styczyński. - Nie są też regulowane faktury za styczeń i luty. Zgodnie z "Prawem energetycznym" możemy wstrzymać dostawy ciepła w przypadku, gdy odbiorca zwleka z zapłatą za pobrane ciepło co najmniej miesiąc po upływie terminu płatności. Styczyński dodaje, że spółdzielnia była wcześniej powiadamiana na piśmie o zamiarze RADPEC-u. - Nic to nie dało, zarząd nawet nie odpowiedział na nasze monity, nie zaproponował żadnego rozwiązania - zapewnia rzecznik.

Dług Ustronia wynosi 3 mln 700 tysięcy. - Wystarczyłoby, gdyby wpłacili 570 tys. zł., a uruchomimy ogrzewanie - podkreśla Styczyński.

Nie udało nam się porozmawiać z nikim z zarządu spółdzielni. - Prezesi są poza siedzibą, usiłują rozwiązać ten problem - usłyszeliśmy w sekretariacie SM Ustronie. - W tej chwili nie toczą sie już żądne negocjacje - odpowiada T. Styczyński. - Prezes spotkał się rano z kierownictwem RADPEc-u i zagroził, że poinformuje prezydenta. Tymczasem Andrzej Kosztowniak zna sprawę, jesteśmy przecież spółką gminną i powiadomiliśmy o naszych zamiarach Urząd Miejski.