Wszyscy razem przeciwko PiS. We wtorek kolejna manifestacja w Radomiu

18 grudnia 2016

Komitet Obrony Demokracji, Platforma Obywatelska, Nowoczesna, SLD i kobiety z Czarnego Marszu zwołują na wtorek (20 bm. o godz. 16) manifestację poparcia dla opozycji w Sejmie. Ma się ona odbyć pod hasłem obrony demokracji w Polsce.

   
Organizatorzy zapraszają na kolejną manifestację

Organizatorzy zapraszają na kolejną manifestację

  Przedstawiciele organizatorów poinformowali dziennikarzy o swoich planach na wspólnej konferencji prasowej na deptaku. - Nie ugniemy się przed dyktaturą posła Kaczyńskiego, który uczynił marionetkami premier Szydło, prezydenta Dudę, dzisiaj chce uczynić marionetkami całe społeczeństwo. Nie ma naszej zgody na uczestniczenie w teatrze niszczenia Polski. Nie ma naszej zgody na nielegalne posiedzenia Sejmu, kneblowania ust mediom i opozycji. Musimy protestować, bo tylko w ten sposób możemy zatrzymać chore zapędy posła Kaczyńskiego - apelowała Katarzyna Kalinowska, liderka lokalnych struktur Nowoczesnej. - Zapraszamy wszystkich rozsądnych, rozważnych radomian na wspólny protest. Dość łamania parlamentaryzmu poprzez to, że zabrania się opozycji zadawania pytań w tak ważkiej sprawie jak ustawa budżetowa. Nie możemy zgodzić się na to, aby zabierać wszystkim Polakom prawa do informacji - mówił z kolei Zbigniew Banaszkiewicz z Platformy Obywatelskiej. Marcin Dąbrowski, szef radomskiego SLD przyznał wprawdzie, że jego partii nie jest po drodze z Platformą Obywatelską, albo Nowoczesną w kwestii polityki społecznej, światopoglądowej i gospodarczej, ale jego partia włączy się do wspólnego protestu. - Obrona demokracji, obrona wolności wpisana jest w nasz program i w tej kwestii musimy być razem. Jeśli dziś zgodzimy się na ograniczanie praw dziennikarzy, to jutro obudzimy się w totalnej cenzurze i będziemy chodzili w szarych mundurkach, jak to jest w niektórych państwach autorytarnych - porównywał Dąbrowski. Organizatorzy manifestacji zapewniali, że wtorkowy protest odbędzie się nawet gdyby w poniedziałek doszło do porozumienia pomiędzy PiS i przedstawicielami środowisk dziennikarskich na temat zasad pracy mediów w parlamencie. A co o sytuacji w kraju mówią radomscy parlamentarzyści? Leszek Ruszczyk (PO). - Moim zdaniem PiS się już trochę zatracił. Nie dość, że zapomniał o regulaminie prowadzenia obrad sejmowych, kiedy to posłowie mają prawo się wypowiedzieć, to zapomniał, że nie ma też wpływu na media. Mam nadzieję, że marszałek wycofa się z decyzji, że dziennikarze nie mogą relacjonować na bieżąco obrad parlamentu. O to przecież zabiegaliśmy, cała opozycja się zjednoczyła. To trzeba przyznać marszałkowi Kuchcińskiemu, że jest skuteczny, bo całą opozycję zjednoczył. Marszałkowi puściły w pewnym momencie nerwy, bo wcale nie słuchał, co chciał powiedzieć poseł Szczerba. A proszę pamiętać, że to był dopiero początek obrad i był czas na zgłaszanie poprawek do budżetu i zadawanie pytań. Wykluczenie posła przelało czarę goryczy, to, że traktuje się nas przedmiotowo. We wtorek jest posiedzenie senatu i liczymy, że senat odrzuci ustawę budżetową przyjętą w tak fatalnych warunkach. Ale moim zadaniem powinniśmy jeszcze raz glosować projekt na sali plenarnej, omówić wszystkie regionalne poprawki, bo to od nich zależy wiele ważnych rzeczach w naszych "małych ojczyznach". Dla Radomia też jest to ważne, bo upominaliśmy się o pieniądze na nasze inwestycje. Mirosław Maliszewski (PSL). - Zostałem na sali plenarnej, chociaż usiłowałem wejść do sali kolumnowej, pokazywałem legitymację, chciałem obserwować to, co tam się dzieje. Posłowie PiS-u zagrodzili mi przejście, bo siedzieli krzesło w krzesło jeden obok drugiego. Kilka razy obejrzałem potem nagranie z wystąpienia posła Szczerby i on nie powiedział nic, co by wskazywało na to, że zachował się nieodpowiednio. Nawet to, że po wiedział, że "muzyka łagodzi obyczaje" było merytoryczne, bo jego poprawka dotyczyła orkiestry symfonicznej. Budżet nie musiał być przyjmowany w piątek, w takiej sytuacji. Ja sądziłem, że marszałek zarządzi przerwę do poniedziałku, to na pewno uspokoiłoby atmosferę. Na uchwalenie budżetu mamy czas nie do końca grudnia, ale do końca stycznia. Niestety, marszałek wybrał opcje konfrontacji i to może skutkować tym, że budżet  nie został przyjęty według zasad parlamentarnych. Wątpliwości jest cała masa. Robert Mordak (Kukiz'15). - Nasz klub nie opowiedział się po żadnej ze stron. Uważamy, że to nie jest nic innego jak walka polityczna ugrupowań, partii, która prowadzi do destabilizacji państwa. Obie strony wyprowadzają ludzi na ulice, zamiast zajmować się sprawami poważnymi typu gospodarka, Budżet niby został uchwalony, ale nie było możliwości zadawania pytań. Dala nas Platforma i Nowoczesna to jest tak zwana opozycja, bo to, co oni robią, to jest zwykłe awanturnictwo. Kiedy podobnie robiła jakiś czas temu Samoobrona, to media traktowały to jako zwykłe warcholstwo, a dzisiaj traktuje się to jako walkę o demokrację. Przydałby się chyba jakiś słowniczek by sprawdzić, co to jest demokracja. Marszałek wyrzucając posła Szczerbę zamiast uspokoić sytuację, to ją podgrzał, ale to była ta iskra, na którą czekała Platforma i Nowoczesna, bo oni - tak uważam - byli przygotowani na taki scenariusz. Zarówno jednej, jak drugiej stronie kończy się scenariusz w postaci Trybunału Konstytucyjnego i potrzebują paliwa, które będzie im potrzebne do jałowej dyskusji, która nie służby Polsce. Wojciech Skurkiewicz (PiS). - Sytuacja, która wydarzyła się w piątek była najwyraźniej przygotowywana wcześniej, o czym świadczą choćby słowa posła Kłopotka, a ta manifestacja, która odbywała się pod Sejmem była zgłoszona 13 grudnia. Zresztą zachowanie od wtorku na posiedzeniu posła Nitrasa, Pomaskiej, Szczerby, Tomczyka odbiegało od standardowych zachowań w parlamencie - wystarczy prześledzić stenogramy. Widać, że ci państwo prowokowali, że marszałek wielokrotnie Nitrasowi zwracał uwagę, ale oni nic sobie z tego nie robili. A więc sytuacja nabrzmiewała, nabrzmiewała, nabrzmiewała aż doszło do okupacji mównicy. Platforma potraktowała wykluczenie posła jako pretekst, mając na względzie pewnie to, że Prawu i Sprawiedliwości nie uda się uchwalić budżetu i będą musiały być rozpisane przedterminowe wybory. Chciałem zapewnić, że głosowanie w sali kolumnowej odbywało się w zgodzie z prawem, regulaminem i mieliśmy swoją większość. Wcześniej policzyliśmy się na klubie. k.woj., bdb
Tags