Zabójstwo Danuty Wielochy. Sąd wyłączył jawność rozprawy ze względu na interes prywatny

30 listopada 2017

Dzisiaj w Sadzie Okręgowym w Radomiu rozpoczął się proces w sprawie zabójstwa Danuty Wielochy, której zmasakrowane ciało wyłowiono z Pilicy 2 kwietnia tego roku. Kobieta zaginęła w grudniu 2016 roku. Na ławie oskarżonych zasiada mąż kobiety, Piotr. W.

 
Sąd zgodził się na rozkucie Piotr W.

Sąd zgodził się na rozkucie Piotr W.

  Piotra W. do sądu doprowadzono w kajdankach, którymi miał skute ręce i nogi. Sąd przychylił się jednak do wniosku obrońcy oskarżonego i pozwolił rozkuć mężczyznę. Ważny interes prywatny Przed rozpoczęciem rozprawy przewodnicząca składu sędziowskiego Renata Król poinformowała, że wniosek o wyłączenie jawności złożyli oskarżyciele posiłkowi, syn i córka zamordowanej i Piotra W. - Argumentują swój wniosek faktem, że w toku postępowania będą poruszane kwestie z życia rodzinnego, prywatnego państwa, zatem interes pokrzywdzonych przemawia za wyłączeniem jawności - mówiła sędzia Król. Podobne zdanie miał prokurator. - Przyłączam się do wniosku pokrzywdzonej strony o wyłączenie jawności rozprawy z uwagi na ważny interes prywatny; obejmuje sytuacje dotyczące nie tylko obrazy dobrych obyczajów, ale odnoszące się do sytuacji prywatnej stron, których publiczne ujawnienie mogłoby wyrządzić dodatkową krzywdę tym osobom, chodzi w szczególności o okoliczności dotyczące życia rodzinnego, życia osobistego, życia intymnego, które dotyczą dóbr osobistych tychże osób i publiczne ich ujawnienie nie jest niezbędne dla zapewnienia opinii publicznej rzetelnej informacji o przebiegu sprawy - argumentował prokurator. Po krótkiej naradzie sędzia Renata Król poinformowała, że  sąd postanowił wyłączyć jawność rozprawy w części na czas składania wyjaśnień przez oskarżonego oraz zeznań świadków, za wyjątkiem świadków będących funkcjonariuszami policji i ratownikami WOPR. Wielokrotnie uderzenia narzędziem tępym w głowę, powodujące liczne rany Prokurator oczytał akt oskarżenia. - Oskarżam Piotra W. o to, że 11 grudnia 2016 roku w Radomiu działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Danuty Wielochy zadał jej wielokrotnie uderzenia narzędziem tępym, twardym w lewą część głowy powodując liczne rany tłuczono-miażdżone w okolicę skroniowo-ciemieniową lewej i potylicznej, pojedynczą ranę w prawej okolicy ciemieniowej i towarzyszącymi jej licznymi złamaniami kości sklepienia czaszki, rozerwanie opony twardej oraz zmianami odpowiadającymi wylewom krwi do przestrzeni nadtwardówkowej i podpajęczynówkowej, a następnie po obciążeniu ciała bloczkiem betonowym wrzucił do Pilicy w okolicach Białobrzegów, czym doprowadził do jej zgonu , to jest o przestępstwo z artykułu 148, par. 1 Kodeksu karnego - wymieniał prokurator. Materiał dowodowy: ciało w wodzie Przypomnijmy: Danuty Wielochy poszukiwano od chwili jej zaginięcia. – W akcję zaangażowana była policja, rodzina, znajomi, pracownicy szkoły, gdzie była dyrektorem. Odnaleziono wiele drobnych przedmiotów, m.in. torebkę z dokumentami. I już 16 grudnia w kompleksie leśnym na trasie wylotowej z Białobrzegów w kierunku miejscowości Brzeźce odnaleziono klucz. Eksperyment procesowy potwierdził, że jest to klucz do mieszkania pokrzywdzonej, dlatego niezwłocznie zostały podjęte kroki w celu przeszukania tego terenu – informowała  rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz. Podkreślała, że z materiał dowodowy z dużym prawdopodobieństwem wskazywał, że ciało znajduje się w wodzie. – Wielokrotnie były podjęte próby odnalezienia ciała przez funkcjonariuszy straży pożarnej, ratowników wodnych, medycznych, przez psy tropiące, użycie georadaru, sonaru, śmigłowca – wymieniała rzeczniczka prokuratury. Wyjaśniała, że poszukiwania przerwano ze względu na niską temperaturę i niemożliwość wykonania wielu czynności, ich wznowienie planowano, gdy temperatura się podniesie. – Samo wydobycie zwłok było bardzo trudne, nie tylko ze względu na jego obciążenie, ale także dlatego, że znajdowało się w miejscu, gdzie leżały konary powalonych drzew, a nurt wody był bardzo wartki – mówiła prokurator Chrabąszcz. Zaznaczyła, że wykonane potem badania były bardzo istotne, bo bez zwłok zaginionej kobiety trudno było domniemywać co tak naprawdę się stało. Prokuratura nie podała, czy 55-letni dziś Piotr W. przyznał się do zamordowania żony. Nie ujawniła też treści jego zeznań. Bożena Dobrzyńska  
Tags