Samodzielność dla Czarnolasu? Pracownicy Muzeum im. Jacka Malczewskiego zaniepokojeni

24 kwietnia 2019

Pracownicy Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu zaniepokojeni i zdziwieni planami władz samorządowych Mazowsza, które chcą, by oddział placówki w Czarnolesie zyskał samodzielność. – Dowiedzieliśmy się o tym z prasy – twierdzą rozżaleni. – Zmiana umożliwi rozwój Muzeum Jana Kochanowskiego – odpowiada rzeczniczka marszałka.

 
Pracownicy przedstawili swoje stanowisko

Pracownicy przedstawili swoje stanowisko

  - Czarnolas jest kwitnącą, piękną placówką - odrestaurowaną, odremontowaną. Jest bombonierką na tle wszystkich mazowieckich instytucji kultury - mówi dyrektor "Malczewskiego" Adam Zieleziński. Podkreśla, że nikt z władz samorządowych województwa mazowieckiego (muzeum jest instytucją marszałkowską) planów usamodzielnienia Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie nie konsultował, a dyrektor departamentu kultury urzędu marszałkowskiego nie znalazł czasu, by przyjechać na zaproszenie "Malczewskiego" dla Radomia. - Teraz czekamy na wyznaczenie terminu spotkania - dodaje dyrektor Zieleziński. - Odczuwamy ogromny smutek i stratę, że będziemy pozbawieni instytucji, którą nasza macierzysta jednostka opiekowała się przez 40 lat wkładając w to mnóstwo czasu, zaangażowania, wysiłku i energii wszystkich pracowników, instytucji, która teraz rozkwita, przeżywa swój złoty wiek - podkreśla Marek Słupek także w imieniu związków zawodowych działających w "Malczewskim". Wyraża obawy dotyczące zbiorów radomskiego muzeum. - One od wielu lat uszczuplane, ponieważ kolejno przekazujemy je na rzecz innych, nowo powstających placówek kultury i wydaje się, że ten proces będzie sukcesywnie postępował, co prowadzi do regresu znaczenia naszej placówki, a nawet do lekceważenia jej dorobku, który liczy sobie niemalże 100 lat - twierdzi Słupek. Zaznacza, że w ten sposób pracownicy wyrażają swoje zaniepokojenie i troskę o przyszłość placówki, a także o przyszłość oddziału w Czarnolesie. Długoletnia praca "w zasadzie bezzasadna" Pracownicy sformułowali także swoją opinię w piśmie, które skierowali m.in. do marszałka Adama Struzika, ministerstwa kultury, parlamentarzystów. - Podkreślamy w nim, że muzeum w Czarnolesie było wielokrotnie remontowane ze środków unijnych, ministerialnych i w tej chwili jest jednostką kwitnącą i merytorycznie atrakcyjną. Odwołujemy się także do ustawy o muzeach z 1996 roku, która dopuszcza możliwość scalania dwóch albo więcej placówek kultury o zbliżonym profilu działalności, ale w ogóle nie ma mowy w tej ustawie o rozdzielaniu takowych jednostek, ponieważ będzie to prawdopodobnie generowało dodatkowe koszty związane z zatrudnieniem nowych osób w dziale administracyjnym - relacjonuje Ilona Pulnar-Ferdjani. Autorzy pisma podkreślają też, że "Malczewski" przez lata powiększał swoje zbiory, które w wyniku odgórnych decyzji są teraz systematycznie rozdzielane, np. ostatnio dzieła sztuki współczesnej trafiły do "Elektrowni". Dlatego rozgoryczenie budzi fakt, że wieloletnia praca Muzeum im. Jacka Malczewskiego i zaangażowanie w pozyskiwanie zbiorów stają się "w sumie bezzasadne". Czarnolas dojrzał do samodzielności Rzeczniczka marszałka Mazowsza jest zdziwiona reakcją pracowników "Malczewskiego" na plany usamodzielnienia oddziału Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie . - Zarząd województwa rzeczywiście rozważa takie rozwiązanie, a powód jest prosty: ta placówka dojrzała do samodzielności - mówi Marta Milewska. Dodaje, że Czarnolas ma dzisiaj olbrzymi potencjał. - A samodzielność, autonomia pozwoli mu po prostu rozwinąć skrzydła - zapewnia. Podaje dane: Czarnolas odwiedziło w 2018 roku aż 28 tys. zwiedzających, a Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu zaledwie 21 tys. osób. - Ten świetny wynik "Kochanowskiego" plasuje go na równi z innymi samodzielnymi instytucjami kultury, np. "Elektrownią" w Radomiu czy Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. Usamodzielnienie instytucji oznacza także dla muzeum większy prestiż i znaczenie. Autonomia dla muzeum to także - i to jest być może najważniejsze - możliwość efektywnego pozyskiwania środków zewnętrznych, w tym także unijnych - wyjaśnia rzeczniczka. Dodaje, ze dzisiaj instytucje kultury stawiają na poszukiwania nowych aktywności, form wyrazu, nowych grup odbiorców, ale przede wszystkim na nowoczesny przekaz, tak jak to jest w przypadku m.in. "Elektrowni", Muzeum Wsi Radomskiej. - Myślę, że Muzeum Jana Kochanowskiego zasługuje już dziś na samodzielność i dalszy rozwój, który tą samodzielność umożliwi - sumuje Marta Milewska. Bożena Dobrzyńska      
Tags