Co będzie w poniedziałek?

29 września 2007
Nie ma już żadnych szans, by przed 1 października protestujący lekarze porozumieli się z dyrekcjami szpitali. Dzisiejsze rozmowy ponownie nic nie dały. Dyrektorzy czekają na poniedziałek

Dyrektorzy trzech radomskich szpitali uważają, że propozycja złożona komitetowi strajkowemu jest dobra. - To stawki 1,0, 1,2 i 1,4 średniej krajowej dla młodszego asystenta, asystenta i starszego asystenta - przypomina dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Luiza Staszewska. - Lekarze tego nie przyjmują. Najpierw chcą, by zagwarantować im, że ponownie przyjmiemy wszystkich do pracy i uznają ten warunek jako nie podlegający negocjacjom.

Dyrekcje szpitali takich gwarancji dać nie chcą. 

W poniedziałek w szpitalu na Józefowie zostanie 38 lekarzy na ok. 600 pacjentów, na Tochtermana 50 - na 400, a w Krychnowicach 13 na 600. Dyrektor Staszewska zapewnia, że WSzS normalnie pracować będzie oddział pediatryczny, chirurgii dziecięcej i urazowo-ortopedyczny. Także onkologiczny, choć tutaj nawet ordynator złożyła wypowiedzenie, ale zapowiedziała, że będzie pracować społecznie. W placówce na Tochtermana funkcjonować będzie oddział kardiologiczny. Ponieważ prawdopodobnie część lekarzy pójdzie od poniedziałku na zwolnienia, to ordynatorzy mają obowiązek zapewnić pacjentom właściwą opiekę. Tak ma być np. w stacji dializ przy ul. Tochtermana. - Ale praca urologii zostanie prawdopodobnie zawieszona - przypuszcza dyrektor Andrzej Pawluczyk.

Szefowie placówek twierdzą, że to dopiero poniedziałkowy poranek da odpowiedź co w szpitalach będzie się działo. - Musimy o wszystkim informować wojewodę, bo to on podejmuje decyzję o ewentualnej ewakuacji pacjentów - dodaje Luiza Staszewska.

- Tak nie powinno być - mówią pacjenciPacjenci szpitala na Józefowie i ich rodziny znają sytuację placówki. - Martwimy się i boimy - mówi Stanisław Daniec, który leży na oddziale płucnym. Przyjechałem tutaj na drugą sesję chemii i nie wiem co będzie dalej. - Nie rozmumiem tego wszystkiego - oburza się młoda kobieta, która przyjechała w odwiedziny do matki. - Mama była już w czwartek przygotowana do operacji, przyszedł lekarz i powiedział, że jednak jej nie będzie - opowiada. - Uważam, że lekarze chcą za dużo. W innych zawodach też są ludzie dobrze wykształceni i nie zarabiają tyle. Niech roztrząsną w swoim sumieniu, czy postepują dobrze.