Czy bp Tomasik jest winny niezgłaszania przypadków pedofilii w diecezji radomskiej? Watykan: „pewne nieprawidłowości”

22 maja 2022

Po dwóch latach Stolica Apostolska uznała, że bp Henryk Tomasik, były ordynariusz radomski, dopuścił się „pewnych nieprawidłowości” w wyjaśnianiu sprawy dotyczących wykorzystywania seksualnego małoletnich, którego miał się dopuścić kapelan radomskiej Solidarności – poinformowała Rzeczpospolita, która ujawniła, że ks. Stanisław S. molestował dzieci.

 

Biskup Henryk Tomasik (fot. archiwum)

 

Przypomnijmy: chodzi o osobę ks. Stanisława S., w latach 80., kapelana radomskiej Solidarności i wikarego w jednej z parafii w Pionkach. Zawiadomienie o tym, że duchowny dopuszczał się molestowania seksualnego nieletnich złożyła w prokuraturze sama kuria, a także Komenda Główna ZHP. Obie otrzymały wcześniej mejle od osób pokrzywdzonych. Sprawa sięga 2019 r., wtedy także Prokuratura Okręgowa w Radomiu wszczęła śledztwo.

Czyny się przedawniły

W 2021 r., po trwającym blisko półtora roku dochodzeniu prokuratura uznała, że w latach 1985–1998 duchowny wielokrotnie doprowadził do obcowania płciowego oraz poddania się innym czynnościom seksualnym siedem osób znanych prokuraturze oraz "innych nieustalonych". Najmłodsza ofiara księdza miała 9 lat, najstarsza 12. Do wykorzystywania dochodziło w mieszkaniu duchownego, a także podczas obozów harcerskich i sportowych, które organizował.

- Nie ma wątpliwości co do tego, że czyny te zaistniały. Zeznania pokrzywdzonych uznano za w pełni wiarygodne. Wszystkie te czyny uległy jednak przedawnieniu i śledztwo zostało umorzone - informowała wówczas prokuratura.

Składał fałszywe zeznania?

Ksiądz może jednak zostać ukarany z innego paragrafu. Przed Sądem Rejonowym w Zwoleniu rozpoczął się właśnie jego proces, w którym prokuratura przedstawiła mu dwa zarzuty: złożenia fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz składania fałszywych zeznań. W 2018 roku duchowny zawiadomił prokuraturę o tym, że w internecie jest pomawiany o wykorzystywanie dzieci. Później podczas składania zeznań zarzekał się, że nigdy tego nie zrobił. Gdy prokurator ustalił, że do wykorzystywania jednak dochodziło uznał, że ksiądz działając ze z góry powziętym zamiarem, świadomie złożył fałszywe zawiadomienie.

Pewne nieprawidłowości

"W 2020 r. biskup Henryk Tomasik był przekonany o tym, że działał prawidłowo. Przekonywał, że zawsze walczył z pedofilią w szeregach kapłańskich" - pisze Rzeczpospolita. Jak podkreśla, zawiadomienie do Nuncjatury Apostolskiej – za wiedzą i zgodą jednego z poszkodowanych - złożył dziennikarz „Rz” w czerwcu 2020 r. Pod koniec lutego 2022 r. wystąpił do nuncjatury z prośbą o informację, co dzieje się ze sprawą, miesiąc później przyszła lakoniczna odpowiedź, że list przekierowano do Watykanu.

"Działając w imieniu arcybiskupa Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Nuncjatury Apostolskiej pragnę zawiadomić, że postępowanie dotyczące biskupa Henryka Tomasika zostało zakończone" - takie słowa dziennikarz Rz: usłyszał w miniony piątek od księdza telefonującego z Częstochowy. Kapłan zaznaczył, że nie jest upoważniony do przekazania informacji o przebiegu postępowania, ewentualnych sankcjach. - Ale mogę powiedzieć, że zakończyło się ono stwierdzeniem „pewnych nieprawidłowości” – dodał.

bdb, kat

Tags