W około 80 radomskich szkołach i przedszkolach nie będzie dziś normalnych zajęć przez pierwsze dwie godziny lekcyjne. Nauczyciele - członkowie ZNP, a także niezrzeszeni będą strajkować.

Protest – na razie ostrzegawczy - będzie polegał nie tylko na całkowitym powstrzymaniu się od prowadzenia zajęć dydaktycznych, ale także od opieki nad dziećmi i uczniami. - W niektórych szkołach udział w strajku zadeklarowało nawet 93 proc.pedagogów - wyjaśnia prezes radomskiego oddziału ZNP Tomasz Korczak.

O bezpieczenstwo uczniów odpowiadają dyrektorzy szkół. - Rodzice nie powinni się marwtić o dzieci. Wysłaliśmy pisma do dyrektorów placówek, by wyznaczali płatne zastępstwa za strajkujących nauczycieli - informuje dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miejskiego Leszek Pożyczka.

- Domagamy się podwyżki płac, dofinansowania oświaty oraz utrzymania przywilejów emerytalnych -  przypomina Tomasz Korczak.

Chodzi o 20 proc. wzrost pensji w przyszłym roku, utrzymanie uprawnień do wcześniejszej emerytury po 30 latach pracy (przepisy odbierają nauczycielom ten przywilej od tego roku) i prawa do tzw. pomostówki (wcześniejsza, najniższa emerytura - ok. 515 zł brutto po skończeniu 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn) oraz zwiększenia nakładów na oświatę oraz zmiany kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej.