Finał „Ikon”

16 września 2007
To już koniec. Finał, czyli artystyczny finisaż wystawy "Ikony zwycięstwa" odbył się w "Elektrowni". Ostatni raz można było oglądać ekspozycję pokazującą sztukę lat 80. Z okazji skorzystało wielu radomian. Jerzy Czuraj i jego obraz 

Na imprezę do "Elektrowni" przybyli też licznie artyści, których prace były pokazywane oraz  kuratorzy. Jeden z nich Żuk Piotrowski mówił: - Ta wystawa zrodziła się ze świadomości, że sztuka lat 80. to bardzo szerokie pojęcie. Latami osiemdziesiątymi zawładnęła polityka i sprawy społeczne, socjalne, dlatego uważano, że sztuka wtedy nie istniała. Tymczasem była ona w tamtym okresie wyjątkowo ciekawa i odpowiedzialna.Performer w skupieniu

Podczas finisażu zaprezentowano również obraz radomskiego artysty Jerzego Czuraja, który wcześniej nie był pokazywany. - Namalowałem go, by przypomnieć mojego przyjaciela Piotra Mitana, który najpierw zaginą trzy lata temu w niewyjaśnionych okolicznościach, a potem jego ciało znaleziono w Kazimierzu nad Wisłą. Nie wierzę w to, że popełnił samobójstwo. To do niego nie pasowało - przekonywał.

Publiczność przybyła do "Elektrowni" zaintrygowała także obecność przed budynkiem mężczyzny, który wyglądał na bardzo skupionego, czasem modlącego się. Obok przebiegała biało-czerwona linia, która prowadziła do pustego krzesła. Dziwnym człowiekiem okazał się Pio Troski - Zygmunt Piotrowski performer, który wprowadził w praktykę sztuki europejskiej nowy sposób grupowego współdziałania. Jest twórcą nowej dyscypliny artystycznej - Groundwork Fine Art.