Jak zagniatać ciasto i walczyć ze stresem

8 listopada 2007
Co to jest przedsiębiorstwo społeczne? Jak działa i jak je założyć? Dlaczego praca dla chorych psychicznie jest tak ważna i dlaczego nie powinniśmy się ich obawiać? Jolanta Gierduszewska

O tych i podobnych problemach dyskutowali dziś uczestnicy konferencji zorganizowanej przez radomskie Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Psychicznego Wzajemna Pomoc.

Otwarta niedawno na Michałowie Gospoda "Jaskółeczka" jest jednym z kilku przedsiębiorstw prowadzonych w ramach programu Krakowskiej Inicjatywy na Rzecz Gospodarki Społecznej COGITO. W Krakowie w wypożyczalni rowerów, firmie cateringowej i świadczącej usługi porządkowe pracują - tak jak w radomskiej "Jaskółeczce" - osoby chore psychicznie. - Takich ludzi jest coraz więcej, a oni sami i ich rodziny bywają bezradni. Dlatego chcemy ich wpierać, radzić jak walczyć z chorobą, pokazywać, że mają szanse na zdobycie zawodu i pracę - podkreśla prezes Stowarzyszenia Wzajemna Pomoc Jolanta Gierduszewska. - Choroba bardzo często pojawia się wcześnie, gdy ci ludzie mają 16, 17 lat. Chcemy pokazać im, że mogą mieć cel w życiu, że mogą być potrzebni. Michał nie poddaje się

Michał zachorował, gdy był na studiach. - Ale od początku miałem poczucie własnej wartości i świadomość, że nie należy się poddawać. Moja świadomość rosła, gdy zacząłem chodzić do lekarza, na spotkania w stowarzyszeniu. Chciałem jak najszybciej wyjść z choroby i funkcjonować w miarę normalnie. Praca w "Jaskółeczce" bardzo mi w tym pomogła, bo musiałem codziennie rano wstać - a to był dla mnie ogromny problemem - i z dnia na dzień żyć rytmem gospody. Lubię swoje zajęcie, ale interesuję się informatyką i chciałbym coś robić w tej dziedzinie.

Córka Bożeny Zawadzkiej również zachorowała podczas studiów. - To była rozpacz, ból, żal, niedowierzanie i zwątpienie w logikę boską - opowiadała matka dziewczyny. - Córka zwątpiła w siebie, nie widziała żadnych szans. Dopiero szkolenie w ZDZ w ramach programu pozwoliło jej otworzyć się, nawiązać kontakty z rówieśnikami. Chociaż, gdy zaczynała pracę w "Jaskółeczce" miała trochę obaw. Teraz ma poczucie własnej wartości, jest samodzielna.Urszula Czarnecka

Swoje miejsce w "Jaskółeczce" znalazła także Urszula Czarnecka. - Uczyliśmy się w Radomiu, w restauracjach w Jedlni i Krakowie - przypomina. - Jak zagniatać ciasto na dobre kopytka i kluski śląskie, jak gotować warzywa by nie straciły wartości odżywczych, jak formować krokiety, podawać do stołu. Dowiadywaliśmy się, co jest potrzebne dobremu kelnerowi. A także - jak radzić sobie ze stresem.