Jerzy Busza łączy

Tak szef Muzeum Sztuki Współczesnej Mieczysław Szewczuk uzasadnia wybór Jerzego Buszy na patrona festiwalu Random in Radom, który już po raz drugi odbywa się w mieście, gdzie patron imprezy mieszkał w ostatnich latach swego życia. - Jerzy był bardzo cenioną i szanowaną osobą w Polsce także ze względu na swoje możliwości intelektualne, ogromne zaangażowanie, pasję, wypowiedzi pisane i mówione. A więc był kimś ważnym. Jednocześnie był ważny dla Radomia. Tu mieszkał przez 13 lat i odegrał wielką rolę w środowisku ludzi zajmujących się fotografią. Łączy nasze środowisko ze środowiskiem sztuki awangardowej tamtych lat - wyjaśniał Szewczuk podczas pierwszej imprezy w ramach festiwalu imienia Jerzego Buszy.
W sobotnie popołudnie do Muzeum im. Jacka Malczewskiego przyszła wprawdzie niewielka grupa widzów, ale z pewnością nie żałowali. Na początek organizatorzy zaprosili na dziedziniec muzeum, gdzie czekał Jerzy Bałdyga i akcesoria, które zagrały w jego performance "Znaki wodne": butelka czerwonego wina, słoiki z wodą, puste kieliszki, drewniana listwa, biała wstęga odgradzająca określoną przestrzeń. Artysta ubrany czarno białe kolory leżąc na posadzce przesuwał ustawiające się w krąg kieliszki, następnie zdjął marynarkę - jego tors owijała długa plastikowa rurka. Jeden jej koniec Bałdyga zanurzył w czerwonym winie, które - dzięki wdychaniu - zapełniało plastikową rurkę, drugim zaś końcem wypływało na drewniana listwę, którą następnie artysta również zakreślał krąg. Podobnie czerwoną linię narysował na białej wstędze, która - dzięki bliskiemu kontaktowi z artystą - pozostawiła wyraźny ślad na białej koszuli. Janusz Bałdyga zadedykował performance Jerzemu Buszy, który - jak wyjaśniał - był jedną z pierwszych osób, które je widziało.
Na program festiwalu Random in Radom składają się także pokazy filmów abstrakcyjnych i wystawa Jerzego Trelińskiego pt. "Autotautologie. O sobie samym - nic" otwarta w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.
(bdb)