Co roku przez Świętem zmarłych Komitet podsumowuje dotychczasową pracę i rozlicza się z funduszy, które zasiliły jego konto. - Zakres obu prac konserwatorskich objął rekonstrukcję form wykonanych w kamieniu, tak aby mimo upływu blisko dwustu lat, odkryły pełnię pierwotnego piękna, dziś już prawie nieobecnego we współczesnych nagrobkach sztuki sepulkralnej. Do uczytelnienia doprowadzone zostały również inskrypcje poprzez uzupełnienie ubytków w masie oraz miejscowe pogłębienie rytu - mówił pokazując dziennikarzom odnowione nagrobki Sławomir Adamiec, wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Ochrony Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego. Szczególną uwagą objęto również zabezpieczenie chemiczne nagrobków, na kolejne dziesięciolecia, tak, aby nie ulegały destrukcji w środowisku, które dziś oprócz obecności dużej ilości drzew pozostawiających na delikatnym kamieniu piętno, charakteryzuje się niekorzystnym wypływem spalin i opadów atmosferycznych. Były bardzo zniszczone Obaj szefowie Społecznego Komitetu, Jerzy Przyborowski i Sławomir Adamiec, przypomnieli, że oba pomniki były bardzo zniszczone. Pomnik Emilii z Wolskich Targowskiej, wraz z całą strukturą komory grobowej, uległ bardzo poważnemu uszkodzeniu. W listopadzie ubiegłego roku, doszło do katastrofalnego zapadnięcia się gruntu pod pomnikiem, a dwie płyty bezpośrednio nakrywające kryptę, w znacznej części osunęły się poniżej poziomu podmurówki. W trakcie upadku pomnika najmocniej ucierpiał element zwieńczenia, z którego ozdobna korona liści została prawie w połowie utrącona. Blok z wykutymi inskrypcjami stracił kilka obszernych fragmentów na narożach i krawędziach. Każda z dwóch zapadniętych kamiennych płyt, waży ponad 1.5 tony, dlatego konieczne było, przy demontażu, użycie ciężkich urządzeń dźwigowych. Stan zachowania nagrobka Bełkowskich i Napiórkowskich był również bardzo zły z powodu ciągłego oddziaływania warunków atmosferycznych na obiekt znajdujący się w bliskiej ekspozycji od ulicy Limanowskiego. Dwa duże słupy pomnika leżały na ziemi. Oderwany narożnik gzymsu z kawałkiem pokrytym nawarstwieniami, świadczył o wieloletnim charakterze uszkodzeń. Trzeba było naprawdę poważnych robót, by uratować zabytkowe nagrobki Trzydniowa kwesta Prace renowacyjne komitet powierzył pracowni konserwatorskiej Grzegorza Świerczyńskiego. Łączny koszt prac konserwatorskich został wyceniony na ponad 94 tys. zł. - To bardzo duży wysiłek finansowy, dlatego liczymy na dobre efekty zbliżającej się listopadowej kwesty na cmentarzu - mówił Sławomir Adamiec. Społecznicy dziękowali też za pomoc parafii św. Wacława, będącej zarządcą cmentarza i dyrekcji nekropolii, czyli Edycie Sitarskiej, którym część pieniędzy udało się pozyskać z dotacji wojewódzkiego konserwatora zabytków. Tegoroczna kwesta odbędzie się w dniach 1 - 3 listopada (piątek, sobota i niedziela), w godz. 9 – 15. - Chcemy wraz z mieszkańcami Radomia i wszystkimi ofiarodawcami, ratować najpiękniejsze i najbardziej potrzebujące prac konserwatorskich zabytkowe nagrobki, na jednej z najstarszych i najpiękniejszych nekropolii polskich - apeluje Sławomir Adamiec, prosząc o równie hojny jak dotychczas udział w kweście. bdb