Leśnicy ostrzegają: jazda po lesie quadami i crossami jest nielegalna

22 listopada 2020

Jazda quadami i crossami po lesie jest nielegalna – przypominają leśnicy, którzy zmagają się z właścicielami i kierowcami takich pojazdów także na terenie nadzorowanym przez RDPL w Radomiu. Popularność quadów i crossów zwiększyła się szczególnie w czasie pandemii.

 

 

  - Z tym rodzajem szkodnictwa leśnego walka jest wyjątkowo trudna. Sprzymierzeńcami są policja i nowe technologie. Coraz częściej pomocne są też zgłoszenia ludzi zaniepokojonych nielegalnym procederem - zaznacza Edyta Nowicka, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Pańswowych w Radomiu. Jak podkreśla, problem jest znany nie tylko służbom leśnym, ale również osobom mieszkającym w sąsiedztwie lasów, spacerowiczom, rowerzystom. -  Zdarza się, że przesyłają nam zdjęcia i wskazują miejsca, gdzie wjeżdżają quady i crossy - podkreśla Nowicka, przypominając, że taki wjazd do lasu jest zabroniony zgodnie z art. 29 ustawy o lasach. - Sprawcy wykroczenia może grozić mandat karny w wysokości 500 zł. To nie koniec sankcji, w niektórych przypadkach sprawa może być skierowana do sądu, który karę grzywny może zaostrzyć do 5 tys. zł - tłumaczy rzeczniczka RDLP w Radomiu.

Niszczymy lasy, płoszymy zwierzęta. Dewastujemy przyrodę

Bardzo często przez taka jazdę niszczone są lasy, w szczególności runo leśne i gleba, ale także drogi leśne i to często takie, gdzie nakład finansowy na ich budowę był bardzo duży, a muszą być utrzymywane w odpowiednim stanie technicznym do celów przejazdów straży pożarnej w razie pożaru. - Rozjechane drogi leśne są też utrudnieniem dla turystów pieszych i rowerzystów, czy osób biegających w lesie. Trudne do wyceny są straty w przyrodzie terenów wodno-błotnych, często objętych ochroną np. w Puszczy Kozienickiej jako rezerwaty przyrody czy użytki ekologiczne. Mówiąc wprost przejazd przez mokradło, które jest siedliskiem wielu organizmów, w tym rzadkich i chronionych to dewastacja przyrody - tłumaczy Nowicka. Płoszone są też zwierzęta, które właśnie w mniej dostępnych miejscach często mają swoje ostoje bytowania. Nie mniej narażone na niszczenie są urozmaicone pod względem rzeźby tereny nadleśnictw woj. świętokrzyskiego. - Ze względu na duży ruch turystyczny i zmniejszoną widoczność w zróżnicowanym pod względem wysokości terenie quady i crossy w lesie są tu wyjątkowo niebezpieczne - zaznacza Edyta Nowicka.

Wjadą niemal wszędzie

Niestety quady i crossy ze względu na rozmiary i specyfikę są w stanie wjechać niemal wszędzie, stąd prawie od każdej strony lasu technicznie jest to możliwe. Przeciętny teren w zarządzie nadleśnictwa to 10-15 tys. ha, często jest to wiele kompleksów leśnych w sąsiedztwie miast i wsi, dostępnych od różnych stron. Niektórzy uważają, że popularność quadów i crossów zwiększyła się szczególnie w czasie pandemii, kiedy to część dotychczasowych rozrywek stała się niedostępna. Leśnicy obserwują nasilenie nielegalnego procederu w weekendy i dni wolne.

Wszystkie nadleśnictwa walczą z tego rodzaju - jak to określają - szkodnictwem. -  W użyciu są kamery do monitoringu terenów leśnych, ale do sukcesu potrzeba współpracy z policją i lokalną społecznością. Quady i crossy bulwersują społeczeństwo. Są uciążliwe ze względu na hałas, styl jazdy i zachowanie osób poruszających się tymi pojazdami. Społeczny głos w sprawie otrzymuje wiele nadleśnictw - zapewnia Nowicka. Jak informuje, pod koniec maja w związku z obserwacjami i interwencją dotyczącą okolic rezerwatu przyrody Leniwa leśnicy przeprowadzili w Nadleśnictwie Kozienice akcję wspólnie z policją. - W jej wyniku pozyskano nowe informacje przydatne do zwalczania tego rodzaju szkodnictwa, powstała m.in. mapa potencjalnych miejsc nielegalnych wjazdów - wyjaśnia rzeczniczka radomskiej RDPL.

W pobliżu Lasu Kapturskiego

Jazdy quadem i crossem odbywają się też  poza terenami poza zarządem Lasów Państwowych. Wtedy działania straży leśnej nie obejmują lasów niepaństwowych czy nieużytków porośniętych samosiewami drzew i krzewów. W ostatnim czasie jedno ze zgłoszeń skierowanych do leśników dotyczyło Lasu Kapturskiego, w pobliżu którego znajduje się tor offroadowy Koniówka, położony poza terenami zarządzanymi przez Lasy Państwowe.

- Być może niektórzy wolą jeździć po lesie od jazdy po torze, co jest nielegalne. Tor otoczony jest nieużytkami i innymi terenami, jego użytkownicy dojeżdżają na miejsce z różnych stron m.in. ulicą Janiszewską niebędącą w zarządzie nadleśnictwa. Teren Lasu Kapturskiego w szczególności będzie przedmiotem intensywniejszych niż zazwyczaj działań nadleśnictwa.

- Do nadleśnictwa nie wpłynął żaden wniosek o wyrażenie zgody na poruszanie się po lesie pojazdami mechanicznymi i żadna zgoda na takie działania nigdy nie była wydawana. W związku z tym o zaistniałej sytuacji został powiadomiony posterunek Straży Leśnej w celu zwrócenia szczególnej uwagi na nielegalne wjazdy na teren Lasu Kapturskiego - informuje Hubert Ogar, rzecznik Nadleśnictwa Radom. Zaznacza, że w jeżdżenie drogami leśnymi jest dozwolone tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch. - Na terenie kompleksu Las Kapturski nie ma dróg leśnych, które dopuszczają ruch publiczny - przypomina.

W 2020 roku zostało podjętych kilkadziesiąt interwencji dotyczących nielegalnych wjazdów na teren lasów państwowych.

kat, bdb

Fot. RDPL Radom

Tags