Reklama

Lewy interes na gazie

14 lutego 2007

Oszustwa podatkowe na wielką skalę. Tym razem właściciele firmy zajmującej się dystrybucją gazu LPG fałszowali dokumenty sprzedaży. Wyłudzili w ten sposób ponad 120 tys. zł.

Zarobili na sprzedaży gazu LPG 



Proceder ujawnili policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą  KWP w Radomiu. - Firma ta posiadała kilka stacji w Radomiu, gdzie gaz LPG był sprzedawany bez pełnego ewidencjonowania sprzedaży, a tym samym z narażaniem Skarbu Państwa na straty wynikające z wyłudzenia podatku, VAT oraz dochodowego - wyjaśnia Rafał Sułecki z zespołu prasowego KWP.

Mechanizm oszustwa był następujący: ewidencjonowano sprzedaż gazu, tylko w części prowadząc tzw. podwójną księgowość. Pracownicy na stacjach nie wpisywali całej sprzedaży do elektronicznej ewidencji, omijając w ten sposób sprawy podatków. Ewidencja sprzedaży prowadzona dla celów skarbowych przy pomocy kas fiskalnych współpracujących z komputerową ewidencją magazynową byłą fikcyjna. - Jednak właściciel firmy obawiając się, że sam będzie oszukiwany przez pracowników nakazał im prowadzenie rozliczeń rzeczywistej sprzedaży w specjalnych zeszytach – dodaje Sułecki. Dostawy gazu w dużej części nie były w ogóle ewidencjonowane, a stany magazynowe uzupełniane były przez pracowników stacji w zależności od potrzeb, tzn. aby było "pokrycie" na wystawione paragony i rachunki.

Wg szacunków nieewidencjonowana miesięczna sprzedaż gazu na jednej stacji wynosiła około 20 tys. litrów. Różnica pomiędzy faktyczną sprzedażą, a wykazywaną w ewidencji finansowo- księgowej, w tym w wykazywanych deklaracjach do Urzędu Skarbowego wynosiła miesięcznie od 10 tys. do 20 tys. zł. Wstępne straty Skarbu Państwa z tytułu podatku VAT mogą wynosić ponad 120 tys. zł.  - Istnieje przypuszczenie, że duża część dostaw realizowana była wyłącznie na dokumentach tzw. WZ, bez wystawiania faktur, zarówno po stronie sprzedawcy jak i nabywcy – podkreśla R. Sułecki. - Dokumenty te po otrzymaniu dostawy gazu były niszczone. Ponieważ nie wszystkie dostawy były ewidencjonowane, istnieje podejrzenie, że część gazu sprzedawanego poza ewidencją pochodzi z nielegalnych źródeł.