Małgorzata Potocka: Chcę, aby teatr nadal był teatrem powszechnym, popularnym

3 września 2019

– Każdy chciałby być dyrektorem takiego teatru, który ma cztery sceny, dobrą ekipę, aktorów i zaplecze – mówi o swojej wygranej, którą uważa za ogromny sukces, nowa dyrektor radomskiej sceny Małgorzata Potocka.

 
Małgorzata Potocka

Małgorzata Potocka

  Na co może zatem liczyć widz w nadchodzącym sezonie artystycznym? Co naturalne, przez najbliższe miesiące "Powszechny" będzie  realizował repertuar poprzedniego dyrektora Zbigniewa Rybki. - Zostawił on teatr w znakomitej kondycji repertuarowej i pełnych widowni, fantastycznej frekwencji. I to jest fantastyczne bogactwo - zapewnia Potocka. Dodaje, że ma ogromny luksus, bo w Radomiu grane są znakomite przedstawienia a bilety przez widzów kupowane. Nowe propozycje repertuarowe jednak także się pojawią - pracujemy nad nimi - zapewnia dyrektorka, mając na myśli m.in. przedstawienie sylwestrowe. - Chcę, aby ten teatr nadal był teatrem powszechnym, popularnym, który ma swojego widza i który uwodzi nowego. Który jednocześnie współpracuje ze szkołami i instytucjami kultury. W Radomiu jest jeden teatr i on nie może przestraszyć widza. Nie można go wypchać z teatru, on musi mieć przekonanie, że jak przyjdzie to będzie miał repertuar klasyczny, sztuki na poziomie, lektury, komedie, farsy - wylicza Małgorzata Potocka zaznaczając, że taki charakter repertuaru zamierza kontynuować. Nowa dyrektor planuje więcej uwagi poświęcić promocji, pokazywaniu teatru poza Radomiem, nie tylko na festiwalach. - Mam nadzieję, ze będą tu przyjeżdżali znani aktorzy, znani reżyserzy i trzeba dbać, by nasi aktorzy byli znani, by  to oni byli gwiazdami - wyjaśnia szefowa radomskiego teatru. Potocka uważa, że trzeba zmienić formułę Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego. - Chciałabym wpisać go w sieć festiwalu międzynarodowych, aby był imprezą nie tylko taką, na którą się przyjeżdża, ale także taką, którego nagrodzone, wybitne sztuki są pokazywane poza granicami, np. w Edynburgu - zaznacza dyrektorka "Powszechnego" . Zamierza bliżej współpracować z Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli. - Wydaje mi się, że i czytanie sztuk, i warsztaty teatralne, i warsztaty aktorskie, i warsztaty filozoficzne, i warsztaty okołoteatralne - to wszystko  może się dziać z udziałem naszych pracowników, naszych aktorów właśnie w Muzeum Gombrowicza - opowiada Małgorzata Potocka. W jej planach znajduje się także przenoszenie na deski teatralne znanych przebojów filmowych. - Zrobiła to Agnieszka Glińska w Teatrze Studio adaptując film Casavetesa "Kobieta pod presją" . Chciałabym, by te transkrypcje dla naszego teatru zrobili wybitni dramaturdzy. Pojawią się zatem "Sami swoi", "Jak być kochaną", "Rejs", "Aktorzy prowincjonalni", "Dziewczyny do wzięcia". Jestem przekonana, że będą się cieszyły ogromną popularnością - zapewnia aktorka. W koncepcji, którą przedstawiła jako kandydatka na dyrektora Teatru Powszechnego (jest ona dostępna na stronie teatru) wymieniła szereg ambitnych pozycji, zwłaszcza z klasycznego repertuaru, które chciałaby zrealizować w Radomiu. Pojawia się tam też wiele nazwisk znanych reżyserów. Czy jest szansa, że te plany się ziszczą? - To jest program moich marzeń. Teraz będziemy debatować, jak to zrealizować - przyznaje.

Bożena Dobrzyńska

 
Tags