Marcin Wicha z Nagrodą Literacką im. Witolda Gombrowicza za książkę o pamięci i korzeniach
9 września 2018
Marcin Wicha dostał Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza za książkę „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Kapituła nagrody miała trudny wybór; pośród nominowanych znalazły się jeszcze cztery inne, równie dobre – jak podkreślali jurorzy – książki. Pośród całej piątki nie ma jednak ani jednej powieści.
Nagroda to 40 tys. zł i lornetka - jedno z ulubionych „narzędzi” Gombrowicza - oraz statuetka.
Gala wręczenia nagrody odbyła się w Zespole Szkół Muzycznych na zakończenie trwającego przez tydzień Festiwali Literackiego "Opętani literaturą". Gościem honorowym była wdowa po pisarzu Rita Gombrowicz. Dziękowała miastu za wspomnienia, które łączą go z pisarzem, za przyznawanie nagrody imienia jej męża, za organizowany w Radomiu od lat 90. Festiwal Gombrowiczowski, wreszcie za muzeum we Wsoli. Rita Gombrowicz otrzymała od prezydenta Radomia medal Bene Merenti Civitas Radomiensis (Dobrze Zasłużonemu dla Miasta). Radosław Witkowski podkreślał, że wdowa po pisarzu jest najlepszym ambasadorem Radomia w Europie.
- Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza to ważny element radomskiej kultury. Osoby czytające i piszące są wprawdzie w Polsce w mniejszości, ale to bardzo ważna mniejszość. W demokracji wszystkie mniejszości są najważniejsze - mówił prezydent Witkowski. Twórcom życzył, aby ta nagroda "była szansą dla młodych" i aby otwierała przed nimi karty polskiej literatury.
- Ta książka jest wielowarstwowa, jest świetna literacko. Tam jest bardzo dużo powiązań między różnymi elementami i te powiązania tworzą taką całość, która znaczy nie tylko przez te elementy poszczególne, ale także właśnie jako całość, jako zbiór koicydencji, wielu rzeczy połączonych. A poza tym jest to książka bardzo ważna, tak jak ważna jest odpowiedź na pytanie, skąd się bierzemy: językowo, obyczajowo, aksjologicznie. Dlatego, że często ludzie mają kłopot z umiejscowieniem siebie w tych korzeniach, te korzenie są odkrywane bardzo pracowicie i jednocześnie ciekawie - mówi o nagrodzonej książce przewodniczący kapituły nagrody prof. Jerzy Jarzębski.
- Książka jest niezbyt gruba, w twardej oprawie z okładką Przemysława Dębowskiego, który ją znakomicie przygotował - opowiada skromnie Marcin Wicha. Jak wyjaśnia autor. "Na tych niezbyt wielu stronach opowiada się historia, która rozpoczyna się od porządkowania mieszkania moich rodziców po śmierci matki". - Porządkowania rzeczy i też wspomnień trochę, takich decyzji, co trzeba zachować, bo jakoś będzie przenosić pamięć po kimś, a czego się pozbyć. To jest taka opowieść o wyborze, którego trzeba kiedyś dokonać - tłumaczy autor nagrodzonej książki. Przyznaje, że chodzi o "rzeczy" niekoniecznie materialne. Dla kogo pisał? - Nie umiałem sobie wyobrazić czytelnika. To książka, która sama musiała sobie znaleźć czytelnika - przyznaje Wicha.
Kapituła nominowała do nagrody także: Grzegorza Bogdała ("Floryda"), Aleksandrę Lipczak ("Ludzie z placu słońca"), Adama Robińskiego ("Hajstry. Krajobrazy bocznych dróg") i Paweł Sołtys ("Mikrotyki").
Bożena Dobrzyńska
- Marcin Wicha, ubiegłoroczny laureat nagrody