Pacjent leczony kompleksowo. W szpitalu na Józefowie lekarze będą działać w sposób zintegrowany

11 lipca 2019

Do tej pory działali jakby oddzielnie, teraz lekarze z sześciu dużych oddziałów szpitala na Józefowie mają bliżej współpracować ze sobą. Będą to robić w ramach nowo powstałego Ośrodka Chorób Serca i Naczyń, Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych.

 
Dzis uroczyście otwarto ośrodek

Dziś uroczyście otwarto ośrodek

  - Ten ośrodek integruje wszystkie działy, które wiążą się z chorobami, na które pacjenci zapadają najczęściej. To są choroby układu krążenia, patologie metaboliczne, otyłość, cukrzyca. Zbierają one ogromne żniwo. W tym ośrodku będziemy się zajmować nimi w sposób zintegrowany, przez co będą sprawniej leczeni, łatwiej będzie też o komunikację miedz lekarzami - mówił podczas otwarcia prof. prof. Leszek Markuszewski, szef ośrodka. Zapewniał, że lekarze będą działać w oparciu o najlepszą medycynę oraz wysokie kompetencje zespołu. - Robimy to wszystko po to, aby pacjent się czuł bezpieczny, aby był szybko diagnozowany, aby można było dokonywać wewnętrznej komunikacji pomiędzy oddziałami, które wchodzą w skład tego ośrodka. To dwie interny, kardiologia, kardiochirurgia, oddział chorób płuc i onkologii, reumatologia, zakład diagnostyki obrazowej - wymieniał. Podkreślał, że teraz jest szansa na skrócenie pobytu pacjenta w szpitalu, na lepsze wykorzystanie bazy diagnostycznej i terapeutycznej oraz łóżek. Ośrodek ma także w niedalekiej przyszłości stać się bazą dla dydaktyki - mają się tutaj kształcić studenci kierunku lekarskiego Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego. - Mamy nadzieję, że w nazwie ośrodka pojawi się słowo "kliniczny" -  zaznaczył prof. Markuszewski. Wiceprezes Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu przyznaje, że do tej pory zdarzało się odsyłanie pacjentów z oddziału na oddział. - Bo ktoś jest chory trochę internistycznie i trochę internistycznie. Chodzi o to, by - na początku nawet ręcznie - sterował tym, kierował chorych do właściwych specjalistów. Chodzi też o to, by lekarze z poszczególnych oddziałów spotykali się i wspólnie omawiali trudne przypadki, przez co będą się też sami uczyć, a nie tylko siedzieć każdy w swojej "działce". I profesor Markuszewski miał za zadanie zintegrować to środowisko - tłumaczy Krzysztof Zając. bdb
Tags