Paraliż w sądach. Protestujący pracownicy administracyjni poszli na L4

12 grudnia 2018

Odwołane wokandy, przesunięte terminy rozpraw, nieczynne biura podawcze i obsługi interesantów. Sądy w Radomiu i regionie sparaliżował protest pracowników administracyjnych, z których zdecydowana większość przebywa na zwolnieniach lekarskich.

 
Sędzia Guza: Wiele rozpraw zostało odwołanych

Sędzia Guza: Wiele rozpraw zostało odwołanych

  Protest trwa w całym kraju. Pracownicy administracyjni sądów, w tym protokolanci, domagają się podniesienia wynagrodzeń; podwyżek pensji, które i tak nie są wysokie, nie mieli od pięciu lat.  - Sędziowie popierają ten protest - zapewnia rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu Arkadiusz Guza. Środa jest trzecim dniem, kiedy sądy muszą zdejmować sprawy z wokand i wyznaczać nowe, najczęściej już styczniowe terminy posiedzeń. - Codziennie przewodniczący wydziałów i prezesi sądów spotykają się i ustalają, które z rozpraw powinny się koniecznie odbyć. Są to na ogół takie, w których uczestnicy przyjeżdżają albo zza granicy, albo spoza Radomia. Chodzi o to, by skarb państwa nie ponosił dodatkowych strat z tytułu kosztów przejazdu - tłumaczy sędzia Guza. Obsadę pracowników administracyjnych mają także zapewnione sprawy, które trwają już bardzo długo (np. pięć lat). - W każdym sądzie są zapewnione siły, aby rozpoznawać wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania i przedłużanie takiego aresztowania. Również w sądach rodzinnych są pilne sprawy, gdzie pojawiają się kwestie dobra dziecka, zabezpieczenia lub ewentualnego umieszczenia małoletniego, również jest zapewniona obsada pracownicza tak, aby sędziowie mogli wydać postanowienia - tłumaczy rzecznik. Tylko wczoraj w Sądzie Okręgowym w Radomiu nieobecnych było 101 pracowników, nie odbyło się 41 rozpraw, w Sądzie Rejonowym w Szydłowcu odwołano 18 rozpraw, w Sądzie Rejonowym w Zwoleniu - 23, w Sądzie Rejonowym w Kozienicach z wokandy zdjęto 41 spraw. Z kolei w Sadzie Rejonowym w Radomiu nieobecnych było wczoraj 126 osób, nie odbyło się aż 165 rozpraw. - Dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Radomiu nieobecnych jest 128 pracowników administracyjnych, do godz. około 10.30 odwołano już 18 rozpraw - podaje sędzia Guza. Zaznacza, że poza zwolnieniami lekarskimi, które stanowią największą przyczynę absencji, pracownicy przebywają także m.in. na urlopach wychowawczych, z tytułu opieki nad dzieckiem. W sądzie przy Piłsudskiego nie działają biura - interesantów i podawcze, funkcjonuje jedynie punkt w nowym gmachu sądów przy ul. Warszawskiej. W radomskim Sądzie Rejonowym w biurze podawczym pracuje tylko jedna osoba. Zamknięte są też biura podawcze w sądach w Kozienicach, Zwoleniu, Szydłowcu, w ograniczonym zakresie działają w Lipsku i Przysusze. - Wczoraj dotarła do nas informacja, że dyrektorzy sądów mogą podpisywać umowy - zlecenia z osobami zainteresowanymi pracą w sądach. Rzeczywiście dzisiaj doszło do zawarcia jednej takiej umowy, ale chodzi o osobę, która w listopadzie startowała w konkursie na urzędnika sądu i znalazła się na liście rezerwowej. Wcześniej już pracowała w sądzie i ma jakieś doświadczenie - mówi Arkadiusz Guza. Podkreśla jednocześnie, że nie jest możliwe, aby sądy w ten sposób rozwiązywały problem. - A w sprawach karnych osoba zatrudniona na umowę - zlecenie w ogóle nie może być protokolantem - podkreśla sędzia Guza. Większość zwolnień kończy się pracownikom administracyjnym w najbliższy piątek, część 21 grudnia, a więc tuż przed świętami. Bożena Dobrzyńska    
Tags