Policjnat po służbie

29 czerwca 2007
Policjant z posterunku w Kowali za interwencję, którą przeprowadził po godzinach pracy dostał nagrodę od komendanta wojewódzkiego. Funkcjonariusz nie wyraził zgody, aby podać jego nazwisko.

Na początku czerwca z okna posterunku policjant zobaczył jadący ulicą motocykl, który nie posiadał numerów rejestracyjnych, a kierowca nie miał kasku ochronnego. Wyszedł, by sprawdzić pobliskie tereny, ale nie zauważył motocyklisty. Po skończonej służbie znów natknął się na motocykl, który zatrzymał się przed bramą wjazdową na stadion sportowy. - Funkcjonariusz wylegitymował się i poprosił o prawo jazdy i dowód rejestracyjny. Okazało się, że motocyklista nie posiada dokumentów. W trakcie rozmowy policjant wyczuł od zatrzymanego alkohol – wyjaśnia rzecznik radomskiej policji Rafał Jeżak.

Jak relacjonuje Jeżak, w trakcie rozmowy do bramy wjazdowej podeszło dwóch mężczyzn, jednym z nich był Sławomir. Ch., który zaczął grozić policjantowi, że go zabije. Następnie zaatakował go i bił pięściami, a w tym czasie drugi mężczyzna wprowadzał motocykl na teren zakładu. Policjant zadzwonił do oficera dyżurnego. Patrol policji, który przyjechał na miejsce zatrzymał Sławomira Ch.; postawiono mu zarzuty.