Posłanka PiS za Gombrowiczem

Marzena Wróbel, sama z wykształcenia polonistka i nauczycielka nie wyobraża sobie spisu szkolnych lektur bez autorów, których minister Giertych chce wykreślić z obowiązującego kanonu. - Młodzieży trzeba pokazywać, że poza sferą dobra istnieje też sfera zła, obszary mrocznej duszy człowieka, jak to jest np. u Dostojewskiego, czy Conrada - przekonuje posłanka.
Przyznaje, że sama w młodości zaczytywała się w Dobraczyńskim. - Ale dziś już nic z niego nie pamiętam - mówi. Podkreśla także, że uczniowie powinni umieć posługiwać się kodami kulturowymi, które są u Gombrowicza i Witkacego. - Obaj stosują przerysowanie, groteskę i to z pewnością nie dla wszystkich czytelników jest łatwe.
Posłanka twierdzi, że nie tylko dzieła Sienkiewicza uczą patriotyzmu: - Jego miarą jest nie tylko schlebianie narodowym zaletom, ale i wskazywanie na wady. A tak czynili Gombrowicz i Witkacy. Nie możemy mówić o nowoczesnym kształtowaniu patriotyzmu, pokazując tylko to, co dobre. Nieobecność tych pisarzy na liście szkolnych lektur to wyraźny krok do tyłu - dodaje.