Pożegnanie z azbestem
Taka sytuacja to m.in. bliskość wytwarzających jeszcze do niedawna azbest zakładów w Wierzbicy. 98 proc. azbestu to płyty faliste, które pokrywają dachy domów i stanowią osłony balkonów. - Inwentaryzacja, którą prowadzimy od dwóch lat wykazała, że to ponad 17 tys. m.kw. Niewielką ilość stanowią rury izolacyjne, ale te są właśnie wymieniane przez wodociągi - wyjaśnia dyrektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego Grażyna Krugły.
Koszty utylizacji azbestu są bardzo wysokie. Dlatego, aby zmobilizować i zachęcić radomian do jego pozbywania się, miasto dopłaca do usuwania groźnego materiału. W ubiegłym roku wydało na ten cel 300 tys. zł. - Ale już w przyszłym ta suma z pewnością będzie większa, bo okazało się, że azbest znajduje się także w wielu blokach na Ustroniu, w gmachu teatru i szpitala przy ul. Tochtermana - mówi dyr. Krugły.
Wysokość dotacji z magistratu to 80 proc. wsystkich kosztów. Pieniadze są przeznaczane na demontaż, transport i utylizację; tą ostatnią zajmuje się w Radomiu 50 firm. - Procedura przyznawania dotacji jest bardzo prosta i do tej pory nikt z zainteresowanych nie miał z nią problemów. Nasz wydział służy wszystkim dokładnymi informacjami - zapewnia Grażyna Krugły.
- Ostateczny termin całkowitej eliminacji ze środowiska i utylizacji wszystkich wyrobów zawierających azbest, bez względu na stan techniczny, upływa w 2032 roku - przypomina Małgorzata Krzyżanowska z Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego.