Zdjęcie z próby
- Żyjemy w świecie, w którym każdy ma być wspaniały, młody, zdrowy, fantastyczny intelektualnie i bardzo bogaty. I nagle okazuje się, że na tym świecie jest cała masa ludzi wykluczonych z różnych powodów: poprzez swoją inność, chorobę, wiek, status społeczny. Gordon pokazuje świat, w którym warto żyć nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Pokazuje świat, w którym żyją wspaniali, fantastyczni, urokliwi ludzie, na których my często nie zwracamy uwagi pędząc za pieniędzmi, kariera i sławą, a życie jest za krótkie. To jest tekst o tym, że kiedy zderzymy się z odchodzeniem, umieraniem jest trochę za późno, aby zaczynać myśleć o tym, że to życie, które przeżyliśmy, moglibyśmy przeżyć ciekawiej, fantastyczniej, bardziej bogato - mówi o przedstawieniu reżyser.
'Bea" to także spektakl o empatii. - O tym, że jest ona czymś niezwykle ważnym i ona pozwala nam patrzeć inaczej na ludzi. Zaczynamy się w nich przeglądać, patrzeć na nich i zaczynamy tez kochać inaczej samego siebie. To przedstawienie jest dla tych, którzy lubią emocje w teatrze, wrażliwość, którzy lubią pomyśleć o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Zaleta tego przedstawienia jest to, ze o trudnych rzeczach mówimy w sposób lekki, dowcipny, czasami nawet zabawny - zapewnia Andrzej Bubień.
Grają: Bea - Aleksandra Bogulewska, pani Jeni James - Joanna Jędrejek, Ray - Łukasz Stawowczyk.
bdb