Strefa, albo…?

5 lutego 2007

Czy w Radomiu wróci strefa płatnego parkowania? Niewykluczone. Problem odżył, bo w centrum nadal trudno znaleźć miejsce do zaparkowania samochodu.

Zaparkować w centrum to cud 



Bardzo krytykowana strefa płatnego parkowania została zlikwidowana kilka lat temu. Narzekali na nią wszyscy - mieszkańcy śródmieścia, handlowcy, głównie właściciele sklepów przy ul. Żeromskiego, taksówkarze. Po strefie pozostało kilka płatnych, dozorowanych przez Fundację "Bezpieczne Miasto" parkingów i ... niezapłacone rachunki przez tych kierowców, którzy nie chcieli zastosować się do nakazów straży miejskiej. Sam problem nie został ostatecznie rozwiązany - zaparkowanie auta na ul. Kilińskiego, Moniuszki nadal graniczy z cudem.

- Dostajemy sygnały, przede wszystkim od taksówkarzy, by wrócić do strefy - twierdzi dyrektor wydziału infrastruktury Urzędu Miejskiego Leszek Ruszczyk. - Wprawdzie nie mamy jeszcze formalnego wniosku, ale taksówkarze domagają się innego niż teraz uregulowania sprawy.

- Uregulowanie tak, ale w żadnym przypadku strefa - odpowiada Jerzy Czech, prezes taksówkarskiej korporacji MPT. - Chcemy, a wypowiadam się w imieniu wszystkich korporacji, by taksówki miały możliwość podjeżdżania pod domy na ul. Żeromskiego i aby nie ścigała nas - tak jak teraz - straż miejska.

Czech wyjaśnia, że klienci, w tym głównie starsi chcą, by wzywane telefonicznie taksówki mogły wjeżdżać na deptak choćby na kilka minut. - Wystarczyłoby więc pod odpowiednimi znakami umieścić informację "nie dotyczy taxi" -  tłumaczy szef MPT. - Nawet w Krakowie, gdzie na Rynek nie mają prawa wjeżdżać żadne prywatne samochody, taksówki maja taką możliwość.

Jak informuje Jerzy Czech, sprawę znają także policjanci z radomskiej "drogówki". - Obiecali, że zajmą się sprawą. My też będziemy prowadzić dalsze negocjacje, także z miastem.