
Zawody w strzelaniu do drewnianego kura; symbolu waleczności, odwagi i gotowości do obrony swojego terytorium odbywają się raz do roku. W tegorocznych zawodach na strzelnicy PZŁ w Piastowie, najlepszym strzelcem okazał się Piotr Lutostański, który przez rok będzie nosił tytuł V. Radomskiego Króla Kurkowym. Wicekrólem kurkowym został Stanisław Zubek. Grand Prix tegorocznego strzelania kurkowego przypadło Sławomirowi Adamcowi, a karabelę Hetmana Żółkiewskiego zdobył Kazimierz Ciszek.
W radomskich strzelaniach uczestniczyli również przedstawiciele bractwa z Lublina oraz z podlasko– kozieradzkiego.
Wybór królów kurkowych to najstarsza tradycja bractw kurkowych w Polsce, której początki sięgają średniowiecza, kiedy strzelano do drewnianego kurka z łuków i kusz, a po upowszechnieniu prochu z rusznic również do drewnianych tarcz.
W średniowieczu prawo magdeburskie nakładało na mieszkańców miast obowiązek ich obrony własnymi siłami podczas wojen i napadów zbrojnych. Każdy cech rzemieślniczy i kupiecki miał wyznaczone do obrony stałe miejsce: ulicę, odcinek murów miejskich, basztę, bramę miejską. Członkowie cechów z konieczności, przez cały rok ćwiczyli się w strzelaniu, urządzali także doroczne zawody sprawdzające ich kunszt strzelecki.
- W Radomiu Kazimierz Wielki w 1364 roku zmienił przestarzałe wówczas prawo średzkie na korzystniejsze magdeburskie i nadał mieszkańcom miasta wiele przywilejów, ale i obowiązek obrony miasta. W tej sytuacji prawnej Radom musiał również posiadać zorganizowany system obrony, z który odpowiedzialni byli przedstawiciele cechów, być może skupionych w konfraternię bracką - wyjaśnia Sławomir Adamiec.
Aż do końca XIX wieku bractwa kurkowe miały charakter formacji obronnej i „szkoły strzeleckiej". Rozwiązane przez zaborców, zostały odnowione wpierw w Krakowie w czasach II Rzeczypospolitej – ale już jako stowarzyszenia honorowe, patriotyczne, podtrzymujące najpiękniejsze, polskie tradycje.
Współcześnie Bractwo Kurkowe św. Sebastiana powstało w 2012 roku.
kat
fot. organizatorzy