Reklama

Światy zaczarowane w tkaninie

4 lutego 2007

-Tkanina to wspaniałe medium sztuki, ale wiąże się także z ciężka fizyczną pracą - mówiła podczas wernisażu swej wystawy w Muzeum Sztuki Współczesnej Jolanta Owidzka. To retrospektywna ekspozycja przygotowana na 80 urodziny artystki.

Jolanta Owidzka 



Jolanta Owidzka urodziła się w Radomiu, ale mieszkała tu bardzo krótko. Wraz z rodziną zawędrowała najpierw do Krakowa a potem Warszawy. W Krakowie rozpoczęła studia  w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. - Wcześniej chodziłam do szkoły krawieckiej i rodzice chcieli mnie posłać na wydział żurnalistyki - opowiada. - Na szczęście nie zorganizowano go. Ja nie cierpiałam szyć i nigdy nie przypuszczałam, że będę "robić za artystkę".

Dyplom z tkaniny zrobiła Owidzka w 1952 r. na ASP w Warszawie i pozostała wierna tkaninie. Swoje prace pokazywała na prestiżowych wystawach na świecie, m. in. I, II i V Biennale Tkaniny w Lozannie w latach 60. i 70., Biennale w Sao Paulo w 1965r. i na wystawie międzynarodowej w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku w 1969r. Eksperymentowała, ale pozostała wierna technikom tkackim. Nie związała się z żadną polską uczelnią, ale uczyła we własnej pracowni w Warszawie, w ośrodkach i uczelniach za granicą, m.in. Japonii i Stanach Zjednoczonych. Zrealizowała około 50 monumentalnych tkanin do reprezentacyjnych wnętrz  - teatrów, filharmonii, hoteli i banków. Czy świat wróci do tkaniny?

Mimo, że jest radomianką tylko z urodzenia, zawsze miała z miastem ścisłe kontakty. Zorganizowała dotychczas dwie wystawy indywidualne w latach 60. W 1964 r. zaprojektowała do foyer nowej sali koncertowej w Radomiu dwie tkaniny; “Symfonia” i “Akord” - wiszą w tym wnętrzu do dziś. Zrealizowała także tkaniny dla Urzędu Miasta i dla statku M.S. Radom.

-  Bardzo cieszę się z tej wystawy. Mam nadzieję, że po latach zapomnienia, świat wróci do tkaniny - podkreśla artystka. Ma już zaproszenia na kolejne wystawy.