Reklama

Zaniedbania przyczyną śmierci pracowników w elektrowni w Kozienicach

30 marca 2015

Szereg rażących uchybień i zaniedbań w fazie przygotowania i prowadzenia budowy było bezpośrednią przyczyną zawalenia platformy we wnętrzu komina na terenie elektrowni w Kozienicach i w konsekwencji śmierci czterech pracowników – stwierdziła prokuratura. Postawiła juz zarzuty w tej sprawie.

kozienice Przypomnijmy: do tragicznego wypadku doszło 14 grudnia 2013 r. - Z kompleksowej opinii wydanej przez zespół biegłych z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie wynika, że bezpośrednią przyczyną zawalenia platformy we wnętrzu komina nr 3 na terenie elektrowni ENEA Wytwarzanie S.A., skutkiem czego śmierć na miejscu ponieśli czterej pracownicy firm zewnętrznych Savex S.A. było szereg rażących uchybień i zaniedbań w fazie przygotowania i prowadzenia budowy. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Radomiu przedstawił zarzut spowodowania zbiorowego wypadku przy pracy za skutkiem śmiertelnym Adamowi Ż., który jako kierownik budowy modernizacji komina odpowiedzialny za przygotowanie i prowadzenie budowy zgodnie z przepisami prawa zaniedbał swoich obowiązków w tym zakresie i umyślnie naruszył zasady w zakresie zapewnienia wymogów bezpieczeństwa dotyczących wykonywania szczególnie niebezpiecznych prac na wysokości na podeście wiszącym ruchomym i w konsekwencji doprowadził do zbiorowego wypadku przy pracy - informuje rzeczniczka Prokuratura Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz. Dodając, że na skutek tego runęła platformy z czterema pracownikami, którzy ponieśli śmierć na miejscu. - Według biegłych podejrzany dopuścił do użycia zużyte zaciski linowe poniżej wymaganego prawem współczynnika bezpieczeństwa, doprowadził do zamocowania na koronie komina zacisków, które nie były prawidłowo zakleszczone, nie przeprowadził prób obciążeniowych platformy w sposób prawidłowy, nie zapewnił kontroli stanu zacisków po prowizorycznym podwieszeniu platformy, nie zastosował odpowiednich rozwiązań zapobiegających upadkom pracowników pracującym na wysokości - wylicza rzeczniczka. Zarzut usłyszał również Robert R. który jako kierownik sprzętu technicznego dozorowanego dopuścił na terenie budowy do eksploatacji dwie wciągarki do transportu pracowników na platformę, bez otrzymania decyzji Urzędu Dozoru Technicznego dopuszczających do ich użytkowania w nowym miejscu zamontowania. Obaj podejrzani nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Śledztwo w tej sprawie prowadzone nadal, jego termin zakreślony jest do 31 maja. Przestępstwo zarzucone Adamowi Ż. zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a przestępstwo zarzucone Robertowi R. karą ograniczenia wolności albo grzywną. (kat)
Tags