Zdrowie, kasa i ja

1 lutego 2007

Prawie 700 tysięcy wyłudzili z mazowieckiej kasy chorych, teraz odpowiedzą za to przed sądem. Prokuratura Okręgowa w Radomiu oskarżyła trzy osoby, które fałszowały dokumentację medyczną, by zgarnąć refundacje za badania, których wcale nie wykonano.

Małgorzata Chrabąszcz 



Jak ustaliło śledztwo, Arkadiusz S. oraz Ewa i Piotr J. prowadzili gabinety ginekologiczne w Radomiu oraz Szydłowcu. W 2002 roku przystąpili do programu opieki nad kobietami w ciąży pod nazwą "Zdrowie, mama i ja". W jego ramach wybranym kobietom przysługiwał do momentu porodu pakiet bezpłatnych badań. - Problem w tym, że wiele kobiet, za które kasa chorych płaciła Ewie i Piotrowi J., wcale nie była w ciąży - tłumaczy rzeczniczka prokuratury Małgorzata Chrabąszcz. - Inne wprawdzie były w ciąży, ale poroniły, a jeszcze inne urodziły zanim program pilotażowy wprowadzono. Kolejne wcale nie były pacjentkami gabinetów.

Prokuratura ustaliła, że sprawcy wyłudzili z kasy chorych refundacje za badania, którym rzekomo poddano aż 700 pań.

Cała trójka przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze. Jeżeli sąd się zgodzi, oskarżeni nie trafią za kratki. - Będą za to musieli zapłacić słone grzywny i oddać pieniądze Narodowemu Funduszowi Zdrowia, który kilka lat temu zastąpił zlikwidowane kasy chorych - dodaje rzeczniczka.