15 lat Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Udowodnili, że są potrzebni

11 kwietnia 2016

Wspiera, udziela porad psychologicznych i prawnych, w razie potrzeby daje schronienie, głównie ofiarom przemocy. W ciągu 15 lat Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Radomiu pomógł 20 tysiącom ludzi w życiowej potrzebie.

  DSC_0894   Dziś OIK uroczyście świętował swoje urodziny. Przyszli na nie przyjaciele placówki, zarówno ci, którzy wspierali ją w czasach, gdy powstawała, jak i ci, którzy współpracują z nią dzisiaj. Przyszli parlamentarzyści, byli obecni prezydenci miasta, przedstawiciele sądu, policji, organizacji pozarządowych, dziennikarze. Wszystkim dziękował twórca i dyrektor ośrodka Włodzimierz Wolski. Wszyscy podkreślali, że działalność OIK nie byłaby możliwa bez jego zaangażowania i empatii. - Ośrodek odcisnął swoje piętno na Radomiu. Jego pracownicy pokazali, że poważne problemy można rozwiązywać w sposób kompetentny i profesjonalny i przede wszystkim nieść pomoc ludziom - mówił Radosław Witkowski wręczając szefowi OIK medal prezydenta, a dla wszystkich pracowników okolicznościowy grawer. Oryginalny prezent - kolorowa parasolkę z uszkami - wręczyła dyrektorowi Wolskiemu Janina Marta Dłuska, która od lat wspiera podopiecznych ośrodka i Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, które je prowadzi. - To symbol, bo ośrodek jest takim parasolem, dla wszystkich którzy korzystają z jego pomocy. Przychodzą do niego ludzie, którzy są na krawędzi rozpaczy, a nawet życia. przychodzą z miejsc, gdzie słychać krzyk zranionej z rozpaczy matki, gdzie panuje niemoc, samotność, obojętność. A ośrodek daje specjalistyczna pomoc i empatię ludzi - podkreśla radomska poetka i działaczka społeczna. Same też daje wiele od siebie: także pomoc materialną, świąteczne paczki, a nawet zaproszenia dla dzieci na swoja działkę. - Nie wyobrażam sobie, że można przejść obojętnie wobec tych dzieci - zapewnia Janina Marta Dłuska. - Każdy kto dzisiaj jest z nami dzisiaj ma swoja cząstkę pracy na rzecz ośrodka, a suma naszych działań jest to, że udało się pomoc ponad 20 tysiącom ludzi w różnych sytuacjach życiowych. To jest więc dzień spotkania przyjaciół. Cieszę się, że są z nami nasi pierwsi podopieczni, którzy przyszli do nas kiedy było bardzo ciężko, a teraz żyją normalnie. I to jest właśnie bardzo budujące. To że jesteśmy potrzebni - uważa Włodzimierz Wolski. Przypomina, że ośrodek najczęściej interweniował w sprawach związanych z przemocą, w tym współistniejących z nią zjawiskami: alkoholizmu, zaniedbania dzieci, braku komunikacji w rodzinie. 15 lat temu mieszkanką OIK - wraz z czworgiem dzieci - była Agnieszka Rek. - Przyjaciele, rodzina nie byli w stanie mi pomóc. Nie wiem jak by wyglądało dzisiaj życie moje i moich dzieci, gdyby nie pobyt w tym ośrodku. Spotkałam się w nim z ogromnym wsparciem: psychologicznym, prawnym. Czułam się tam po prostu bezpiecznie i jestem niezmiernie wdzięczna pracownikom, dyrektorowi za pomoc i empatię. To dobrze, że istnieje taki ośrodek i pomaga osobom w posobnej do mojej sytuacji życiowej - opowiada dziś uśmiechnięta. Bożena Dobrzyńska Zdjęcia Marian Strudziński    
Tags