1905 Roku: otwarte i zamknięte!

28 kwietnia 2011
Nie będzie szarfy, szampana, przemówień i czerwonego dywanu, ale będzie koniec prac przy tunelu w ulicach: 1905 Roku i Młodzianowskiej. Dlaczego bez fety? Być może dlatego, że samochody pojadą wyremontowana arterią najwcześniej... za miesiąc!

Ostatnie szlify
Przebudowa skrzyżowania ulicy 1905 Roku z Młodzianowską i budowa krótkiego tunelu miała zakończyć się jesienią ubiegłego roku. Nie raz opisywaliśmy to zamknięte miejsce w Radomiu, a kierowcy od dawna omijają plac budowy zakorkowaną ulicą Limanowskiego. Zarówno zmotoryzowani, jak i mieszkańcy pobliskich dzielnic czekali z utęsknieniem na podany przez nowego dyrektora MZDiK termin końca prac. - Ten ustalony na 30 kwietnia nie jest zagrożony. Roboty zostaną zakończone, choć potem będą jeszcze możliwe prace porządkowe – mówi Marek Ziółkowski, rzecznik MZDiK. Dodaje, że w ramach tych prac porządkowych spodziewajmy się choćby... siania trawy.

Ale nas interesuje coś ważniejszego od trawki czy kilku sadzonek lub kwiatuszków. Pytamy o samochody, o komunikację. Czy w sobotę znikną barierki, zostanie uruchomiona nowa sygnalizacja? Nie, bo - jak się okazuje, termin zakończenia prac - nie oznacza całkowitego otwarcia skrzyżowania! - Najpierw muszą bowiem zostać przeprowadzone niezbędne odbiory. W ciągu dwóch tygodni od tej daty dopuścimy do ruchu zamknięte obecnie odcinki ulicy 1905 Roku wraz ze zjazdami do ulicy Młodzianowskiej i wjazdami z niej na 1905 Roku (czyli tak zwanymi łącznicami). Przez sam wiadukt i pod nim nie będzie można natomiast jeździć do czasu decyzji Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Procedura ta, niezależna od nas (MZDiK), może potrwać nawet do czerwca – wylicza Zółkowski i szybko uspokaja: - Mamy nadzieję, że będzie to jednak szybciej i kierowcy będą mogli zacząć jeździć przez to skrzyżowanie także prosto - zarówno górą, jak i dołem.

2W przeddzień ostatecznego terminu zakończenia remontu odwiedziliśmy plac budowy. Jest szesnasta. Kilka ekip wykonuje swoje obowiązki. Jedna osoba ustawia plastikowe barierki na świeżym asfalcie. Gdy tylko zakończy czynność i oddala się, podjeżdża auto. Kierowca wychodzi, usuwa lekką przeszkodę i dzięki temu nie musi jechać zakorkowaną Limanowskiego. Tak mniej więcej w skrócie wygląda „otwarta i zamknięta” teraźniejszość w tym newralgicznie komunikacyjnym miejscu Radomia.

(raa)

Komentarz
Wybaczcie państwo, ale człowieka może po prostu szlag trafić z tą siłą w precyzji! Nie mówiąc już o dobrej kontynuacji - Boże uchowaj! Już wolę wracać do słów głównego „architekta” magistratu, wiceprezydenta Igora Marszałkiewicza, który zapowiadał „skok cywilizacyjny” dzięki tej inwestycji i kilku metrom tunelu pod ulicą! Ujmę to tak: Gdy otwierano Centrum Słoneczne prywatny inwestor mówił nam „dziś kończymy etap budowy”, „dziś kończymy etap sadzenia drzewek”. Mijał czas i znowu słyszeliśmy: „dziś kończymy etap sadzenia kwiatków”. Data końcowa to 6 kwietnia. Tego dnia prywatny i poważny inwestor nie otworzył 1/4 swojego dużego sklepu. On otworzył całość, dotrzymał terminu, a także lało, padało, mróz ściskał a i śniegiem sypnęło . Tymczasem nam, zmotoryzowanym wyznacza się termin, po którym dowiadujemy się, że asfalt jest i kilka metrów dziury pod nim również jest, ale "jeszcze poczekacie". Ludzie na stołkach! Na przyszłość, proszę, błagam w imieniu swoim i kilku znajomych, a podejrzewam, że i większości radomian: kiedy podacie następna datę finału jakiejś inwestycji, to niech to będzie początek prawdziwej jazdy a nie przedłużenie marazmu.

Bartek Olszewski