40 lat minęło…

- Gdy w 1968 roku wróciłem po studiach w Warszawie do Radomia, w mieście było sześć kin, dziewięć kościołów, cztery kawiarnie, siedem księgarń i jeden teatr na spółkę z wojewódzkimi Kielcami - przypomniał jubilat miasto sprzed lat podczas uroczystego wernisażu w MCKiIM.
Jak bystrym jest obserwatorem i jak potrafi komentować przy pomocy pędzla otaczającą nas rzeczywistość doskonale widać na prezentowanych w "empiku" obrazach. Oglądając je, podziwiamy nie tylko malarza, ale często publicystę o satyrycznym, ironicznym spojrzeniu. W portretach miasta bez trudu odnajdziemy Radom, jego ulice.
I wiele mówiące, charakterystyczne napisy: PIS DA WIĘCEJ, Odzież Wszechpolska, Wszystko PO cztery, Last minute. Ale te prześmiewcze "reklamy" równie dobrze przecież pasują do innych miejskich krajobrazów. Podobnie odnoszące się do naszej codzienności obyczajów obrazy "uszczegółowione" wpisami "Niech żyje wolność, wolność i swoboda", "Obowiązuje całkowity zakaz".
Ale Krzysztof Mańczyński to także doskonały pejzażysta; na wystawie prezentuje prace powstałe głównie z inspiracji Bieszczadami, gdzie spędza dużo czasu.