
Jak już pisaliśmy, w piątek, 19 czerwca, starszy pan stracił przytomność na podwórku przed swoim domem w Radomiu. Była godzina 14. Opiekującego się nim syna nie było w tym czasie w domu, ale nieprzytomnego mężczyznę zobaczyła sąsiadka i wezwała pogotowie. Karetka zabrała 93-latka do szpitala na Józefowie kilka minut po 14. Jego syn po godzinie ruszył za nim, ale ze względu na obostrzenia epidemiologiczne nie udało mu się wejść do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Kolejnego dnia około godz. 9 ze szpitalem skontaktowała się synowa radomianina. Powiedziano jej, że się wypisał. Mężczyzna nigdy nie dotarł do domu. Szpital zawiadomił policję. To samo zrobiła też rodzina staruszka.
Policja dostała zgłoszenie od szpitala o zaginięciu 93-letniego pacjenta o godz. 8.45. O godz. 12 na III Komisariacie zaginięcie zgłosiła rodzina. 93-latek został znaleziony w niedzielę po godz. 11 przez policjantów z wydziału kryminalnego KMP w Radomiu.
Co się stało w szpitalu?
- W piątek, 19 czerwca około godz. 14 karetka pogotowia przywiozła do SOR 93-latka. Po wstępnym badaniu chory otrzymał kolor zielony (jest on przydzielany pacjentom, którzy są wydolni krążeniowo i oddechowo, wymagający podstawowej diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej). Pacjent oczekiwał na konsultację internistyczną. Około godz 16-16.30 został poproszony do gabinetu lekarskiego, jednak pacjenta już nie było. Personel Szpitalnego Oddziału Ratunkowego natychmiast rozpoczął poszukiwania mężczyzny na oddziale, zawiadomiono również lekarza dyżurnego oraz ochronę szpitala, która poszukiwała pacjenta na terenie wokół placówki. Szpital poinformował policję o zaginięciu pacjenta. Funkcjonariusze znaleźli mężczyznę 21 czerwca około godz. 13. Pacjent ponownie trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy. W nocy około godz. 3 pacjent zmarł - przedstawia wersję Mazoweickiego Szpitala Specjalistycznego jego rzeczniczka, Karolina Gajewska.
Co zrobiła policja?
– Informację o oddaleniu się mężczyzny ze szpitala dostaliśmy w sobotę przed godz. 9. Dyżurny natychmiast wysłał patrol do miejsca zamieszkania staruszka, by sprawdzić, czy nie wrócił on do domu. Sprawdzono również okolice szpitala i poinformowano rodzinę, że trzeba złożyć zawiadomienie o zaginięciu. Syn mężczyzny zgłosił się na Komisariat III po godz. 12. Dyżurny przekazał informację wszystkim patrolom w mieście. W niedzielę przed południem mężczyzna został znaleziony przez funkcjonariuszy z wydziału kryminalnego KMP w Radomiu w okolicach szpitala. Wezwano karetkę. Mężczyzna był komunikatywny, zabrano go do szpitala. Z informacji, które otrzymali policjanci wynikało, że staruszek był w stanie stabilnym i miał pozostać na obserwacji – relacjonuje Justyna Leszczyńska z radomskiej policji.
Co zbada prokuratura?
- Prokuratura Okręgowa wszczęła 26 czerwca śledztwo w sprawie narażenia 93-letniego pacjenta przez personel szpitala na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci 22 czerwca. Natomiast drugi wątek w tym postępowaniu dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji w związku ze zgłoszeniem zaginięcia 93-letniego mężczyzny i w tym zakresie prokuratura będzie badała czy funkcjonariusze policji, którzy otrzymali zgłoszenie od rodziny zaginięcia pacjenta przeprowadzili wszystkie czynności zgodnie z obowiązującymi procedurami - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas.
bdb