Niesiołowski w Radomiu o demokracji i parlamencie

13 marca 2012

- Nie wybieramy do Sejmu przestępców, narkomanów, pedofilii, złodziei, głupich, kłótliwych. A taki obraz czesto powstaje – mówił podczas wykładu otwartego w WSH poseł Stefan Niesiołowski (PO). Opowiadał o młodej demokracji w Polsce przez blisko 40 minut. Sam usłyszał cierpkie słowa od starszych ludzi, a od młodych dostał kwiaty.



Stefan Niesiołowski (PO)- Polska jest krajem w pełni demokratycznym, choć niektóre elementy działają jeszcze nieudolnie – rozpoczął swój wykład poseł Platformy Obywatelskiej. Jego zdaneim, demokracja toleruje szereg marginesów jak „prostytucja, przestępczość, pornografia, zamulanie sądów pyskówkami i powolność wymiarów sprawiedliwości”.

Wg byłego wicemarszałka Sejmu, nie powinniśmy się denerwować, gdy na sali plenarnej nie widzimy posłów. - Posłowie są od tego by głosować. Jeśli widzimy pustki to znaczy, że posłowie pracują w komisjach lub piszą nowe ustawy – zapewniał profesor Niesiołowski a główną wina za zły przekaż o parlamentarzystach obarczył tabloidy. - To jest nieustająca krytyka parlamentu. Powstaje obraz, że wybieramy przestępców, narkomanów, pedofilii, złodziei, głupich, kłótliwych. Istnieje teza, że od 20 lat wybiera ich jakiś „drugi naród” i oni nami rządzą. Tak nie jest, a media pokazują fałszywy obraz parlamentaryzmu - przekonywał poseł przypominając, że w obecnym Sejmie nie dochodziło do bójek. Niesiołowski uważa, że „naszej demokracji obecnie nic nie zagraża”. - Nie zamierzam polemizować z tezami, że Polska przeżywa kolejny rozbiór. Szkoda na to czasu. Niepokojące mogą być tylko małe grupki występujące pod rożnymi hasłami. Populizm jest zagrożeniem. Ostatnio kilka takich osób odwołało Dworaka z funkcji przewodniczącego KRRiT wręczając mu „społeczną dymisję”. Taką drogą, pod szantażem, nie można ustaw uchwalać. To nieliczne głosy, ale są – mówił Niesiołowski przypominając jak marzyliśmy o demokracji i byciu „po zachodniej stronie muru Jałtańskiego”. - Ale Białorusią nie będziemy - zapewniał.

Zdaniem profesora biologii oraz amatora historii (jak sam o sobie mówi), wyzwaniem dla demokracji jak i kolejnych rządów jest pomoc najuboższym. – Mamy dużo obszarów biedy i wykluczenia. Osobom starym, chorym, wykluczonym z trudem przychodzi przeżyć miesiąc, nie stać ich na lekarstwa. Ich nie interesują książki o Katyniu. Tych ludzi jest ciągle dużo. To wyzwanie przed politykami wybranymi w państwie demokratycznym - podkreślał poseł PO. 

W drugiej części spotkania można było zadawać pytania. Na sali znaleźli się w większości ludzie młodzi, studenci. Bliżej mównicy usiadło kila starszych osób. To od nich poseł usłyszał: „To pan wprowadził agresję i chamstwo na salę obrad! Pan jest liderem agresji! Młodzi ludzie myślą, że elita profesorska zachowuje się tak jak pan! Kiedy pan to skończy? Wyciąga pan z grobu prezydenta! W jakim stylu pan występuje w Sejmie?! Wstyd!” - pytali emocjonalnie słuchacze.

- To był zły prezydent. Ja bym z sądu nie wyszedł gdybym mówił nieprawdę, gdybym obrażał. To Kaczyński z trybuny mnie oskarżył, twierdząc że byłem agentem i donosiłem. Bliska być może dla niektórych z państwa rozgłośnia Tadeusza Rydzyka to samo mówiła. - „Ojca Rydzyka!!!” - padło z sali. - Może dla pana „ojciec”, dla mnie pan! A w sejmie obowiązkiem marszałka jest pilnowanie czasu wystąpień i gdy zajdzie potrzeba trzeba przerywać niektórym posłom - ripostował Niesiołowski.

- A dlaczego w Polsce zamykane są fabryki, nie ma gdzie pracować!? - pytała wzburzona kobieta.  Usłyszała, że są tysiące zakładów małych lub większych a bezrobocie wynosi tylko 13 procent. - A u nas w Radomiu prawie 30 procent! – ciągnęła kobieta. - To tu, a w Polsce 13! – odparł Stefan Niesiołowski za co dostał brawa od przeważającej części młodzieży. Kwiaty na koniec spotkania również były od studentów. Ochrona nie interweniowała.

Bartek Olszewski