Szczęście Elektrowni w nieszczęściu (budżetowym)
Na wystawie oglądamy 13 prac (malarskie, wideo, obiekty i instalacje) odnoszące się do występujących w kulturze współczesnej wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu mocy nadprzyrodzonych, które mogą sprowadzić na kogoś nieszczęście lub przeciwnie – uchronić od zła. Jest także fotografia przedstawiająca guziki w windzie, gdy wybieramy piętro, na które chcemy wjechać. Trzynastej kondygnacji wśród nich nie znajdziemy. - Tytuł ekspozycji "Szczęście w nieszczęściu" to zbitek dwóch słów. Jak się często okazuje szczęście może przynieść pecha. Tak było gdy jeden ze zwiedzających wszedł w napis "szczęście" ułożony na podłodze z luster. Później miał siedem lat nieszczęścia. Tu wszystko jest jakby poodwracane i nawzajem się znosi. Niektórzy mówią, że czarny kot przynosi pecha a wiele osób posiada czarnego kota. Takie prawdziwe życie i pokazanie, że składa się ono z sumy szczęść i nieszczęść i ja się chciałem z tym zmierzyć. Przez całe życie próbujemy znaleźć szczęście. To takie moje szukanie szczęścia. Po każdej porażce artysta powinien się podnieść, by odnieść sukces - opowiadał portalowi Mój Radom Kamil Kuskowski.
Na jednej ze ścian Elektrowni widzimy kalendarz. Wszystkie dni w nim to piątki trzynastego! Zwiedzający patrzą w obraz Żyda, który według przesądów ma przynieść dobrobyt, czyli szczęście. Mało kto dostrzega grosik przyklejony do podłogi.
- Pomimo okrojonego budżetu na działalność kulturalną nam
się udało skonstruować program działalności tak, by wystawy się odbywały. Będą one prezentowane jednak dłużej i na pewno przetrwamy ten rok. A w 2013 zapraszamy do nowej siedziby, która szczęśliwie
powstaje - mówił podczas wernisażu dyrektor Elektrowni Włodzimierz Pujanek.
"Szczęście w nieszczęściu" możemy zwiedzać do 6 kwietnia.
(raa)
Więcej na www.elektrownia.art.pl