Oskarżeni trzeźwi, proces odroczony

4 kwietnia 2012
Kolejny raz nie ruszył proces o próbę zabicia ze szczególnym okrucieństwem psa. Tym razem sąd uznał, że jeden z oskarżonych, który cierpiał na chorobę alkoholową i leczył się z tego powodu powinien mieć adwokata z urzędu. Mężczyzna będzie też przebadany przez specjalistę.

 

Tym razem oskarżeni byli trzeźwi Przypomnijmy, podczas pierwszej sprawy, jeden z oskarżonych przyszedł do sądu nietrzeźwy, skąd trafił do aresztu. Dziś proces miał juz ruszyć. Tym razem Wacław W. i Sylwester G. oskarżeni o próbę zabicia ze szczególnym okrucieństwem psa Bruno przyszli trzeźwi. Podczas wstępnego wysłuchania przed sądem  Sylwester G. powiedział, że dwa lata temu przebywał w szpitalu w Krychnowicach. - Ale teraz nie jestem uzależniony od alkoholu i nie leczę się psychiatrycznie - zapewniał.

Sąd jednak skierował Sylwestra G. na specjalistyczne badania psychiatryczne oraz przyznał mu adwokata z urzędu. Tym samym wyznaczył nową datę pierwszej rozprawy na drugą połowę maja.

Przypomnijmy, w ubiegłym roku mieszkańcy osiedla Akademickiego przerażeni zaalarmowali Straż Miejską i policję, bo zauważyli pokrwawionego psa. - Okazało się, że ktoś chciał zabić amstaffa i była to próba zabójstwa na zlecenie - przypomina historię 4-letniego czworonoga Włodzimierz Suszyński z Radomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Teraz Bruno, któremu udało się uciec oprawcom, znajduje się pod kuratelą Towarzystwa. - Na korytarzu przed poprzednią wizytą w sądzie oskarżeni opowiadali mediom oraz oskarżycielowi posiłkowemu, że zabili wcześniej również Sabę - poprzedniego psa będącego własnością rodziny B. -  dodaje Suszyński.

(raa)