Noc Muzeów: żydowska, z ogniem

20 maja 2012
Żydowska, z Malczewskim, strawą, konkursami, filmami dinozaurami i motylami. - Chyba jest mniej osób niż rok temu - słyszymy od pracowników "Malczewskiego". - Jesteśmy zadowoleni z frekwencji - słyszymy w Elektrowni.

 

 

Frekwencja dopisałaPod siedzibe Elektrowni podjeżdża straż pożarna. Na placu armata, którą pcha bliżej zgromadzonych osób radomski artysta Andrzej Jasiński. Mija duży portret Charliego Chaplina obok namiotu, gdzie są wyświetlane francuskie filmy krótkometrażowe. Omija także porozrzucane tabliczki z wieloma napisami. Polewa armatę benzyną i podpala. - To spalenie jest symbolem pożegnania z bronią. A to co pozostało, to jest to, co omijamy albo depczemy - wyjaśnia widzom. Ci zbierają tabliczki, które się ostały z armaty oraz innych dzieł. Na tabliczkach możemy przeczytać "miłość", "bezinteresowność", "rozwaga", "przyjaźń", "mądrość", "dobroć" i inne... Dziesiątki innych. - Och jejku, myślałem, że będzie gorzej, bo jesteśmy oddaleni od centrum. Nie ma tu tłumów, ale sporo osób do nas przyszło. To jest chyba jedyny moment w roku kiedy osoby, które - brutalnie mówiąc - nie mają czasu podejmują żelazną decyzję: idziemy. Muzea otwierają się od środka. Rozmawiamy ze wszystkimi. Raz w roku jest taka noc a chyba powinna być częściej - mówi nam Włodzimierz Pujanek, dyrektor Elektrowni. Po chwili zaprasza wszystkich na pierwsze piętro budynku. Tam na przybyłych czekają pracownicy placówki. Opowiadają o sztuce współczesnej. Do obejrzenia jest wystawa prac Zbigniewa Gostomskiego.

 

W Elektrowni ogień! Około godz. 22.30, wokół Muzeum im. Jacka Malczewskiego ciężko znaleźć wolne miejsce parkingowe. A mimo to, pracownicy muzeum wspominają ubiegłoroczną noc. - Sądzimy, że było więcej osób, wtedy był tłum. Ale na frekwencję nie narzekamy - zapewniają. Trwa Żydowską Noc Muzealna. Pysznie pachną dania przygotowane i sprzedawane "pod chmurką" i parasolami. Kolejka. Spotykamy osoby, które dotarły tu autobusem, ktory tej nocy kursuje między muzeami.

 

W Malczewskim bez ognia- To fajnie, że są konkursy, gra muzyka klezmerska, na dużej sali słuchaliśmy ciekawych historii. Jest bardzo nastrojowo, za chwilę idziemy do Gąski i Esterki, ale teraz coś "dla ciała". Pogoda dopisała - cieszą się spotkani przez nas młodzi ludzie. Przyznają, że "jest mniejszy tłum niż rok temu". Dzieci z rodzicami oblegają dział przyrodniczy, gdzie pokazywane są dinozaury, motyle itp. A naprzeciwko, w kamienicach Gąski i Esterki można obejrzeć fotografie Żydów, ich kultury. - Moim zdaniem to bardzo udana noc. Frekwencja dopisała, choć w tym momencie jest już nieco więcej przestrzeni, już pomalutku kończy się ta noc. A szkoda - wzdycha osobiście witając odwiedzających kierownik placówki Mieczysław Szewczuk.

 

Bartek Olszewski

 

Więcej zdjęć w Galerii