W „Malczewskim” otwarto Gabinet prof. Kołakowskiego

23 maja 2012
Skromny, ale ciekawie urządzony i oddający klimat miejsca, w którym mógłby pracować profesor. A taka była intencja organizatorów. W Muzeum im. Jacka Malczewskiego otwarto stałą ekspozycję poświęconą Leszkowi Kołakowskiemu.

 

Przy tym biurku pracowal profesor Biurko (a raczej sekretarzyk), niewielka maszyna do pisania marki Olivietti, na ścianach zdjęcia, portrety, kopie dokumentów (prośba z 1932 r. do magistratu w Radomiu o wydanie dowodu osobistego dla mieszkańca ul. Piaski - dziś Niedziałkowskiego), w gablocie słynny kapelusz i nie mniej słynna szklana laska, bez których nie wyruszał na wykłady w Oxfordzie, a za oknem - stare budynki znakomitej uczelni. Tak pokrótce można opisać gabinet profesora: "wielkiego radomianina, wielkiego, światowego uczonego" - jak podkreślał podczas uroczystego otwarcia dyrektor "Malczewskiego" Adam Zieleziński. - To dla nas zaszczyt, ze ta ekspozycja znajduje się w rodzinnym mieście profesora - mówił.

 

Bliscy Leszka Kołakowskiego chwalili wystawę Specjalnymi gośćmi muzeum byli: wdowa po profesorze Tamara Kołakowska, córka Agnieszka Kołakowska i jej mąż Piotr Lasota. Żona profesora serdecznie dziękowała nie tylko za zorganizowanie wystawy, ale także za to, że w Radomiu stale pamięta się o jej mężu. Nawiązała również do spotkania filozofów, którzy debatowali dziś w Resursie, inaugurując festiwal "Okna".  - Chciałabym w tym miejscu zacytować tytuł jednego z esejów męża:" Ludzie są dobrzy" - przypomniała.

 

Wsród eksponatów jest sporo zdjęćJesienią na Uniwersytecie Warszawskim odbędzie się konferencja naukowa filozofów, a na kamienicy gdzie mieszkał Leszek Kołakowski zostanie odsłonięta tablica poświęcona uczonemu.

 

(bdb)