Radny PiS prezesem na Gołębiowie II
W południe pod siedzibą spółdzielni przy ul. Paderewskiego stoi grupka mieszkańców. Część z nich to członkowie rady nadzorczej, jest też Janusz Wolak, który cały czas uważa się za prezesa. Ale swój gabinet opuścił. - Pan Sońta przyszedł dziś rano i pokazał wyciąg z KRS, w którym figuruje jako prezes spółdzielni. Nawet jeśli sąd dokonał takiego wpisu, to podjął go na podstawie nieprawdziwych informacji i danych przekazanych mu przez część członków rady nadzorczej - twierdzi Wolak.
Dwie agencje ochrony i policja
Karol Sońta na Gołębiów II przyjechał z agencja ochroniarską. - Ale czekali w samochodzie na ewentualny sygnał. Zadecydowałem, że ochroniarze wejdą, bo chciałem zabezpieczyć dokumentację spółdzielni. Prosiłem też pracownicę, by zrobić protokół przejęcia dokumentów, ale odmówiła - relacjonuje Sońta. Postanowił wezwać policję. - Funkcjonariusze stwierdzili wprawdzie, że posługuję się prawdziwymi dokumentami, ale jednocześnie uznali, że nie mogą podjąć żadnej interwencji, bo takie sprawy reguluje kodeks cywilny - zaznacza Karol Sońta. Prosi, by nie łączyć jego obecności w spółdzielni z działalnością publiczną jako radnego PiS.
- To rada nadzorcza zwróciła się do mnie o pomoc prawną, a na którymś etapie zaproponowała i powołała na prezesa - zaznacza Sońta. Przekonuje, że nigdy by się na to nie zgodził i nie angażował, gdyby sprawa nie była czysta. - Pełnię funkcję publiczną, zajmuję się działalnością prawną. Nie narażałbym się na odpowiedzialność karną - tłumaczy Sońta i podkreśla, że sąd dokonał wpisu do KRS po przeanalizowaniu i sprawdzeniu czy osoby powołującego go na prezesa, a więc rada nadzorcza, mają do tego legitymację.
Jest pat czy go nie ma?
Jak już pisaliśmy, patowa sytuacja w Spółdzielni Mieszkaniowej Gołębiów II trwa od początku roku. Wtedy to doszło do rozłamu w radzie nadzorczej i przerwania jej posiedzenia. Przewodnicząca i sekretarz rady zostały odwołane, a wiceprzewodniczacy zrezygnował. Cztery pozostałe - jak dziś zapewniają - musiały spotykać się w prywatnych mieszkaniach, bo spółdzielnia uważała, że są uzurpatorami. - Prawnik prezesa Wolaka wprowadził nas w błąd twierdząc, że jeden z członków rady nie może na siebie głosować jako na osobę zaproponowaną do prowadzenia posiedzenia rady, kiedy zabrakło przewodniczącej i wiceprzwodniczacego. Tym samym uznano, że jest pat w radzie i nie może ona podejmować wiążących uchwał - przypominają. Ale rada nie zgadzając się z taką interpretacją, odowłała Janusza Wolaka z funkcji prezesa.
W maju Sąd Okręgowy w Radomiu na wniosek prezesa Wolaka unieważnił wybory do rady nadzorczej dokonane w 2011 roku, ale wyrok ten jest nieprawomocny. Dziś z kolei do spółdzielni przyszło kolejne pismo z sądu, w którym uchyla on wniosek części mieszkańców Gołębiowa II o ustanowienie kuratora.
Nawet z komornikiem
- Stan faktyczny jest taki: jestem prezesem spółdzielni Gołębiów II. Rada nadzorcza upoważniła mnie do przywrócenia porządku organizacyjnego, prawnego i finansowego i de facto oddłużenia spółdzielni - mówi Sońta. Zapewnia, że jest zdeterminowany: - Jeżeli trzeba będzie, wejdę tu z komornikiem.
Bożena Dobrzyńska