Sesja Rady Miejskiej (NA ŻYWO)

22 czerwca 2012
Dziś bardzo ważna sesja Rady Miejskiej, tzw. absolutoryjna. Radni mają zaakceptować sprawozdanie prezydenta z wykonania budżetu za 2011 rok. Ale w porządku obrad także inne emocjonujące kwestie: podwyżka cen biletów w komunikacji miejskiej i lokalizacja pomnika tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

 

PiS za każdym razem głosował Dochodzi godz. 9, ale sala obrad w USC nie jest jeszcze pełna. Z kolegium prezydenckiego są na razie tylko Ryszard Fałek i Igor Marszałkiewicz. O godzinie ósmej odbyło się posiedzenie komisji kultury, która opiniowała m.in. lokalizację pomnika Lecha Kaczyńskiego. Cztery osoby  (radni PiS) były za ustawieniem monumentu przed liceum im. Kopernika, jedna przeciw (Jerzy Zawodnik, PO)  

 

godz. 9. 10: sesja się rozpoczyna. Radni przegłosowali drobne zmiany w porządku obrad, w tym także zmiany w budżecie Radomia na 2012 r. Prezydenta Andrzeja Kosztowniaka nie ma.

 

godz. 9.15: przewodniczący Rady Dariusz Wójcik informuje, że o godz. 11 będzie przerwa w związku z wmurowaniem kamienia węgielnego pod Office Park i mszą z okazji święta lotnictwa. Radni chcą uczestniczyć w tych uroczystościach. Przerwa miałaby trwać do godz. 14

 

Parlamentarzyści i radni rezygnują z wystąpień. Głos zabiera skarbnik miasta Sławomir Szlachetka. Mówi, że służby miejskie, finansowe, są bardzo zadowolone z wykonania tego budżetu. Szlachetka przedstawia dokładne wyliczenia. Informuje, że miasto ma nadwyżkę budżetową. - Podkreślam, nie deficyt, zostały nam pieniądze na koncie - zaznacza (szczegóły podaliśmy tutaj).

 

Na sali jest już prezydent Andrzej Kosztowniak.

 

Wójcik prosi skarbnika, by streszczał swoją wypowiedź. Szlachetka podaje głównie te punkty, gdzie nie zrealizowano zakładanych wydatków, np. szpital miejski nie wykorzystał pieniędzy na inwestycje. - Miasto wydało natomiast ponad 100 mln zł na inwestycje drogowe, w oświacie, kulturze sportowej - wylicza skarbnik.

 

Szlachetka powtarza, że budżet został zrealizowany prawidłowo, co potwierdza opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej.

 

godz. 9.35: głos zabiera przewodniczący komisji rewizyjnej Karol Sońta. - Pozytywnie zaopiniowaliśmy wykonanie budżetu - mówi.

 

Wójcik pyta, czy można pominąć czytanie opinii RIO. Radny Marek Szary z PiS  (z zawodu księgowy) - twierdzi, że trzeba, bo co innego napisane (radni dostali "papierową" informację), a co innego przeczytane publicznie. Na sali gwar. Wojcik: - Proszę o spokój. Chyba miał rację, gdy chciał pominąć czytanie opinii RiO. 

 

godz. 9.45. Teraz będą wystąpienia klubowe. 

 

Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom) podkreśla, z jak jest radnym 12. rok, nigdy RIO źle o budżecie nie mówiła. Mimo to chwali władze miasta, bo budżet jest zrównoważony. - Ale pamiętajmy, że mamy 337 mln zl długu; 80 mln musimy oddać w tym roku, a 19 mln to same odsetki. Możemy sobie wyobrazić co za te pieniądze moglibyśmy wybudować - wzdycha. Ocenia politykę oświatową. - Bardziej mamy do czynienia z polityką w oświacie a nie z polityką oświatową. Stąd tyle konfliktów - przekonuje. I pyta: gdzie ten skok cywilizacyjny, o których mówili radni PiS, gdzie ten mercedes, do którego mielibyśmy się przesiąść z syrenki?

 

Woźniak podkreśla też, że niepokoją go bardzo straty w jednostkach podległych miastu. Wylicza te kwoty. - Szpital miejski ma 8 mln zł straty - podaje. Prosi o wyjaśnienia skarbnika. Z sali dogadywania: te jednostki nie zarabiają, to normalne.

 

Woźniak zwraca uwagę na podwyżki, które serwują radomianom spółki miejskie: Wodociągi, Radpec. - Nie ma kontroli nad tymi spółkami - twierdzi radny.

 

Radny Radomian Razem mówi, że nie zamierza "nikomu dowalać", ale chciał przedstawić obraz miasta. - To stan recesji - ocenia. Informuje, że w klubie nie ma dyscypliny odnośnie głosowania.

 

godz. 9.55. Głos zabiera szef klubu SLD Zenon Krawczyk. Przypomina, że rok temu lewica nie głosowała przeciw absolutorium, wstrzymała się. - Daliśmy zaufanie prezydentowi - uważa.

 

Krawczyk analizuje bezrobocie w Radomiu. Wylicza, że na koniec 2011 r. jest 20 tys. bezrobotnych. - Czyli nie udało się osiągnąć nic dobrego - konstatuje.- Nie ma nowych miejsc pracy, inwestorów. Na dodatek jest konflikt Powiatowym Urzędem Pracy. Prezydent chce mieć swój urząd, ale wtedy koszty będą większe. Od mieszania herbata nie jest słodsza - powtarza słowa, których użył w rozmowie z naszym portalem. Odnosi się też do inwestycji, np. 1905 Roku "która przez trzy lata męczyła mieszkańców", a kończy się na szlabanie - przypomina.   

 

Krawczyk uważa, że miasto powinno opracować strategię oświatową. - A u nas jest tak: ktoś rano wstaje i wpada na pomysł: zlikwidujemy jakąś szkołę - mówi. Przekonuje, że nie ma efektów ze zmian, łączenia szkół. - Na oświacie nie można oszczędzać. skoro nie ma pracy, dajmy młodzieży chociaż dobre wykształcenie - apeluje.

 

Radny SLD krytykuje działalność spółki miejskiej Port Lotniczy Radom. - Tego lotniska nigdy nie będzie! - prorokuje. Nie jest przekonany do budowy w Radomiu filharmonii. - Czy nas na to stać? Najpierw chleb, potem igrzyska - sumuje Krawczyk.

 

Zapowiada, że radni SLD nie poprą absolutorium.


godz. 10.09. Głos zabiera szef klubu PO Waldemar Kordziński. Uważa, że sesja absolutoryjna to także możliwość oceny prezydenta. Zaczyna od oświaty. - Główny grzech to brak kompleksowanego przygotowania zmian opartych na demografii, sieci szkół itp. - Wynik to zmiany niekontrolowane. Mówi się już o zwolnieniach wśród nauczycieli, powiększaniu liczebności klas - wylicza. Odnosi się też do bezrobocia, informuje że radni Platformy mają zastrzeżenia do nieterminowości oddawania inwestycji. - Nie zgadzamy się na przenoszenie kosztów funkcjonowania spółek miejskich na radomian, teraz czekają nas np. podwyżki cen biletów w komunikacji miejskiej - przypomina.

 

Kordziński argumentuje, że miasto "roluje" długi. - Problem zacznie się, kiedy te kredyty trzeba będzie spłacać - podkreśla.

 

Klub PO będzie przeciwko absolutorium.

 

godz. 10.18. Głos zabiera szef klubu PiS Jakub Kowalski. Twierdzi, że radni powinni dziś głównie rozmawiać o liczbach, cyfrach budżetu. Uważa, że choć budżet był w ciągu roku zmieniany, to jednak został zrealizowany. - Będę grał do tej samej, politycznej bramki - zapowiedział i oskarżył rząd: strzyże samorząd jak barany, do kości. Oszczędza na najuboższych, bo zmniejszył zasiłki i subwencję oświatową - zarzuca. Jego zdaniem, dziś zarządzanie oświatą, to "zarządzanie w kryzysie", bo co kilka miesięcy minister Rostowski zmienia obciążenia dla samorządów - twierdzi Kowalski. Uważa, że budżet Radomia jest bezpieczny, a zadłużenie polskich miast jest bardzo wysokie. - Jedynym wyjściem jest tam prywatyzowanie miejskich spółek, o czym u nas nawet nikt nie pomyślał - zdradza. Dodaje, że prezydent mógłby być wizjonerem, ale jest zakładnikiem rzeczywistości. Powtarza, że nie ma żadnych merytorycznych przeszkód, by głosować przeciwko absolutorium. Otrzymuje od swych kolegów partyjnych brawa.

 

godz. 10.27. Teraz będzie dyskusja radnych. 

 

centerJako pierwszy zabiera głos Mirosław Rejczak (PiS). Jak zawsze atakuje rząd PO. Za to, że nie buduje "siódemki' do Kielc i torów kolejowych do Warszawy. - Nie możemy rozwijać się tak jak byśmy chcieli, bo nie mamy ku temu warunków - przekonuje. Powtarza, że Radom jest dyskryminowany. Mówi, że "niektórzy radni, jeszcze z PZPR-u tęsknią za tamtymi czasami".

 

Sławomir Adamiec (PiS) zwraca uwagę, że budżetowi daleko do 60-procentowego, niebezpiecznego progu zadłużania się. - Nie spełniły się czarne wizje - stwierdza. Chwali prezydenta za pozyskanie ok. 90 mln zł pieniędzy z UE. Uważa - "jak większość mieszkańców"- że miasto rozwija się w dobrym kierunku.

 

Jan Pszczoła (SLD), drugi księgowy w radzie, zauważa, że sprawozdanie z budżetu jest perfekcyjne, bo od "tego jest komputer'. Teraz ostrzega, że będzie politycznie: - Precz z komuną - woła. Czyli precz z bezdomnymi, bezrobotnymi, szkołami bez dentystów, koloniami. Dlatego nie krytykujmy tak PZPR, bo dla poszczególnych osób nie były to złe czasy - konstatuje. Twierdzi, że za komuny nie było bezrobocia. - A teraz jest ustrój szczęśliwości, ale dla wybranych. Dla pozostałych bieda - uświadamia.

 

Damian Maciąg (Radomianie Razem - Kocham Radom) przypomina, że jest studentem i powołuje się na wykłady na uczelni, gdzie zgłębia przedmiot "finanse samorządów" .

 

Marek Szary (PiS) nawiązuje do spotkań koleżeńskich po 35 latach od ukończenia szkoły. - Pięcioro z moich kolegów wyjechało z Radomia i teraz jak przyjeżdżają, to opowiadają jak miasto zmieniło się na korzyść - zapewnia. Mówi, że specjalnie chciał, by odczytano opinię RIO, by opozycja się uaktywniła. Podkreśla, że prezydent nie ma wpływu na wiele rzeczy, np. na wysokość zatrudnienia i wynagrodzenia nauczycieli. - Jedynie na co ma to na dokładanie do sknerstwa ministra finansów - dodaje. Radny przekonuje również, że prezydent nie ma wpływu na bezrobocie. - Uznaję za kpinę zarzucanie prezydentowi to, że inwestycje są przedłużane. W porównaniu z tym, co dzieje się na dworcu, nie mówiąc już o autostradach... - kończy Szary.

 

bottomDariusz Wójcik ogłasza przerwę do godz. 14. 

 godz. 14.15. Obrady zostają wznowione. Radni dyskutują.

 

Adam Włodarczyk (SLD) nawołuje do rozsądnego patrzenia na działania prezydenta i urzędu. - Nie wszystko jet winą prezydenta i nie wszystko jest jego zasługą - przekonuje. Dodaje, ze tam, gdzie rządzi Platforma też zwalniają nauczycieli.

 

Na trybunie ponownie Kazimierz Woźniak. Polemizuje z opiniami wyrażanymi przez radnych PiS. - Warto także słuchać innych, może mają swoje przemyślenia, pomysły - mówi. Podkreśla, że na zmiany w mieście, które niewątpliwie są, to także zasługa spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Radny apeluje o budowę mieszkań socjalnych (sam jest prezesem SM Łucznik").

  

Jerzy Zawodnik (PO) zapewnia, że nie cieszy go zadłużenie miasta i porównywanie Radomia do innych miast w gorszej sytuacji finansowej. - Jestem patriotą lokalnym i interesuje mnie to co jest u nas - podkreśla.  Mówi o obciążeniach radomian: wyższych cenach wody i ciepła, niebawem - biletów komunikacji miejskiej. - Pożyczone pieniądze trzeba oddawać. Jeśli nie ta władza będzie to musdiała robić, to kolejna - konstatuje.

 

Radny Piotr Szprendałowicz (niezależny) daje lekcję historii. - Namawianie radnych do głosowania za absolutorium pachnie dyktaturą - twierdzi. Chce, by prezydent przedstawił radnym efekt zmian w oświacie, w tym oszczędności. 

 

Radny Bohdan Karaś (SLD) łamiącym się głosem (przeprasza, ale jest chory): - Prezydent Włodarczyk obszedł się z państwem bardzo łagodnie, zrobił to z własnej perspektywy - mówi. Sam jednak łagodny być nie zamierza. Przestrzega przed wyprzedażą majątku komunalnego. Zwraca uwagę, że rośnie sprzedaż alkoholu, na czym zyskuje też miasto z tzw. korkowego. - Teraz bilety w górę, koszty w górę. Czy radomian tak cieszy, że w mieście tyle się zmienia, ale za ich pieniądze? - pyta. Chce wiedzieć, dlaczego prezydent tak długo trzymał w tajemnicy audyt MPK. Prezydentowi wystawia dwójkę z plusem. Uważa, że wizerunek prezydenta psuje to, co się dzieje w oświacie.

 

Małgorzata Półbratek (PiS) przekonuje, że winni temu wizerunkowi są sami radni. - To od nas wychodzą informacje, że jesteśmy na skraju przepaści, że jest blisko katastrofy. Sami zachowujemy się tak jak ten Czukcza na gałęzi - porównuje, choć chyba radni nie zrozumieli o co chodzi. Zapewnia, że też wolałaby małe klasy i więcej pieniędzy na oświatę. - Tyle było krzyku o szkołę muzyczną, a jaka jest piękna. Podobnie będzie z "plastykiem". Pokażcie mi choć jeden przejedzony kredyt - mówi dodając, że radomianie mają inne zdanie niż opozycja.   

 

Adam Bocheński (PiS) jak zawsze podpiera się gazetą. Tym razem Rzeczpospolitą. - I jeszcze jednym rekwizytem. Mam okulary - przyznaje. Jako pracownik PUP potwierdza, że w Radomiu jest duże bezrobocie. - Dysponentem funduszu pracy jest minister finansów, który zamroził ok. 5, 5 mld zł i psuja się one pomniejszając deficyt państwa - zdradza. Radny informuje, że dlatego nie ma pieniędzy na tworzenie miejsc pracy, zakładanie działalności gospodarczej. Bochyński dziękuje za wystąpienie Włodarczykowi, który zwrócił uwagę na to, że samorządy otrzymują coraz więcej zadań a coraz mniej pieniędzy.

 

Dariusz Wójcik (PiS) odnosząc się do bezrobocia: - Kto obniża pensje w skansenie, muzeum - instytucjach marszałkowskich? Kto zlikwidował Łączniki, Pocztę Polską, Izbę Skarbową - pyta? Podobnie docieka: kto pozwolił na liczebniejsze klasy? Twierdzi, że samorząd nie ma pieniędzy na wiele rzeczy. - Oszczędzamy, a prezydenci nie są idiotami - zapewnia. Dodaje, że "ani Polska, ani Radom nie są zielonymi wyspami". Uważa, że za niedługo prezydenci nie będą potrzebni, wystarczą naczelnicy.


godz. 14.45: Przy mikrofonie prezydent Andrzej Kosztowniak, prosi o poparcie absolutorium. Uważa, że sytuacja polskich samorządów w najbliższych latach będzie się pogarszać. - Samorządność samorządów jest zabijana - twierdzi i przekonuje, że ma na to liczne przykłady. Mówi, że niezadowolenie mieszkańców będzie również spadało, bo gminy będą miały coraz mniej pieniędzy. - Paradoksalnie będzie można wydawać pieniądze na drogi, baseny a jednocześnie będzie wiele zwolnień z pracy: w edukacji, komunikacji, pomocy społecznej, porządku - mówi prezydent.

 

Na sali cisza. To rzadkość. Czyżby radni naprawdę się przestraszyli? Wg prezydenta, pozytywna opinia RIO nie jest czymś nadzwyczajnym, ale także "setki samorządów" w Polsce takich ocen nie dostanie. - Miasto jest zadłużone w wysokości 38 proc. To dużo, czy mało? Nigdy zadłużenie nie jest czymś dobrym. Ale niech ocenią to mieszkańcy, niech porównają to do innych miast - prosi.

 

Kosztowniak odnosi się do bezrobocia. Przekonuje, że nie jest zadowolony. - Uważamy, że PUP z racji tego, że Radom jest centralnym punktem regionu powinien poświęcać mu więcej uwagi - wyjaśnia. Zapewnia, że "nie okłada się" z tego powodu ze starostą.  - Błagam, by ministrowie finansów, edukacji, premier, pochylili się nad edukacją - prosi. Powtarza za innymi radnymi PiS, że prezydent nie ma wpływu na edukację, wybór dyrektora szkoły (bo głosy komisji się rozkładają).

 

Prezydent przekonuje, że zmiany w Radomiu to także zasługa radnych. - Dlatego proszę o poparcie absolutorium, bo to również ocena waszej pracy - zastrzega.- Nie kryję, że ciekawi mnie to co będzie w Radomiu w 2020 roku. O tym też powinniśmy myśleć, nawet jeśli po nas przyjdą inni. Potraktujcie głosowanie w kategorii oceny technicznej - kończy.

 

Głosowanie za absolutorium: 15 radnych za (PiS plus PSL), 10 przeciw, wstrzymało się 2 (Teodora Słoń i Adam Włodarczyk).

 

godz. 15. 20. Ze względu na późną porę skrócono czas wystąpień radnych w dyskusji przy następnych punktach. Radni chyba się ucieszyli, bo chętnych do zabrania głosu jest niewielu. Teraz zajmują się zmianami w budżecie na 2012 r.  Piotr Szprendałowicz pyta o remont budynku po PSP nr 8, skoro wcześniej nie było na to pieniędzy. Do tego samego problemu wraca Mirosław Rejczak przypominając, że miasto rezerwuje 50 tys. zł na adaptację budynku przy Dzierzkowskiej na potrzeby domu samopomocy i niepełnosprawnych.

 

Marek Szary: - Zmaterializował się czarny scenariusz malowany przez media. - Obcięcie subwencji oświatowej o ponad 3 mln zł będzie skutkować zwolnieniami nauczycieli. 

 

Wiceprezydent Igor Marszałkiewicz wyjaśnia, że 50 tys. zł dla byłej "ósemki" zostanie przeznaczone na opracowanie dokumentacji projektowej.

 

godz. 15.50. Radni przystępują do dyskusji nad kolejnymi podwyżkami - tym razem cen grobów i płyt, usług pogrzebowych i stawek opłat cmentarnych na cmentarzu komunalnym na Firleju. Do dyskusji zapisało się kilka osób. Piotr Szprendałowicza twierdzi, że na nekropolii jest coraz więcej tzw. pochowań ziemnych, co świadczy, że ludzi nie stać na murowane. - Czy można szukać oszczędności gdzie indziej, nie poprzez podniesienie opłat? - pyta dyrektora cmentarza. Wspiera go w swej wypowiedzi Jerzy Zawodnik (PO).

 

godz. 16.17. Zmiana w porządku obrad: radni zapoznają się z informacją składaną przez dyr. MZDiK dotyczącą MPK - chodzi o przejęcie firmy przewozowej przez gminę, jako tzw. firmy wewnętrznej. Dyr. Kamil Tkaczyk informuje, ze wykonany dla MPK audyt wykazał, że firma nie może funkcjonować jako komercyjna. - MPK po zmianie będzie mogło konkurować z innymi przewoźnikami, będzie mogło zaciągać kredyty inwestycyjne i korzystać ze środków unijnych - podkreśla dyrektor. Twierdzi, że MPK będzie w nowej formule zobowiązane do spłaty zobowiązań z poprzednich lat. Tkaczyk zapewnia, że spółka tym samym nie ma zapewnionego bezpiecznego bytu. Prezydent będzie ją kontrolował. - Spodziewamy się także, ze wozokilometr będzie kosztował mniej - mówi dyr. MZDiK.

 

Zastępca prezesa MPK Roman Dasiewicz informuje, co spółka zrobiła, by wozokilometr był tańszy. - Najbardziej kosztownym składnikiem jest paliwo, którego cena ciągle rośnie - tłumaczy. Stąd m.in. i straty MPK. Dodaje, że również gaz ciągle drożeje, choć ten sposób napędu jest cały czas tańszy. MPK wydaje rocznie na paliwo ok. 10 mln zł rocznie. Kolejnym wysokim kosztem są płace pracowników. - Zaczęliśmy robić już restrukturyzację zatrudnienia, zatrudniamy teraz prawie 60 osób mniej - mówi Dasiewicz. Była to redukcja "naturalna" - odejścia na emeryturę, nieprzedłużanie kończących się umów. Wiceprezes MPK informuje też o umowie ze związkami zawodowymi; wynik to ograniczenie przywilejów, zwolnienia lekarskie płatne w wysokości 80 proc. wynagrodzenia. Średnia płaca w MPK to 3360 zł, ale - jak podkreśla dyrektor - w to wliczany jest czas pracy w niedziele i każde święto.

 

Piotr Szprendalowicz pyta władze miasta, czy nie ma obaw o konsekwencje zmian w MPK? - Firma, która ma dwa razy do roku wypłacaną przez miasto rekompensatę, może poczuć się uśpiona. Roszczenia mogą mieć też związki zawodowe - mówi. Dodaje, że ma wątpliwości, czy sytuacja, gdy firma ma "sielskie życie", nie spowoduje, że wcale nie będzie przygotowana (w ciągu 10 lat) do walki komercyjnej - zaznacza.

 

Wiesław Wędzonka (PO) ubolewa, że radni dostali audyt MPK dopiero teraz.

 

Adam Włodarczyk: - Mam dobrą pamięć i pamiętam rok 1996, kiedy prezydentem był pan Wlazło. Nie mój polityczny sojusznik, ale mam dla niego szacunek za to co zrobił z MPK. A teraz słyszymy od dyr. Tkaczyka, że to było złe rozwiązanie. Pytam dyrektora co było złe w funkcjonowaniu MPK jako firmy rynkowej?  Firmę - jak słyszymy - leczono przez trzy lata, ale pacjent zmarł. Radny SLD i były prezydent Radomia zwraca uwagę, że lepiej powiedzieć prawdę: nie udało się. Włodarczyk dodaje, że teraz MPK przyspawa się do budżetu miasta i będzie go ssało.

 

Tkaczyk nie zgadza się, że MPK spocznie teraz na laurach, bo musi zdobywać pieniądze; z reklamy, sprzedaży paliwa. Mówi, że złem był usanckjonowany i uzgodniony ze związkami zawodowymi w 1996 r. podział rynku przewozów - 70 proc. dla MPK, 30 na przetarg. 

 

godz. 17. Teraz kolejny kontrowersyjny punkt: podwyżki cen biletów MPK. Do dyskusji zapisało się dziewięciu radnych.

 

Damian Maciąg przypomina, że podczas dużych remontów ulic w Radomiu, mieszkańcy często rezygnowali z kominukacji miejskiej, stąd spadek liczby pasażerów. - Niestety bilet za 3 zł w Radomiu, to bardzo drogi bilet. Nie ma np. alternatywy w postaci biletu czasowego - umożliwiają one przesiadki, o co tak często alarmuje dyr. Tkaczyk - przekonuje radny Kocham Radom.

 

Piotr Szprendałowicz:  - Podwyżki rzędu 25. proc. to drastyczne podwyżki i w mieście takim ubogim jak Radom nie powinny mieć miejsca - mówi. Dodaje, że często ludzie starsi, samotni rezygnują z przejazdu choćby na cmentarz, bo to kosztuje - twierdzi. Pyta, gdzie jest granica, kiedy mieszkańcy rezygnują z usług komunikacji miejskiej.

 

Jan Pszczoła uważa, że skutek podwyżki będzie taki: radomianie będą pokonywać odległości "z buta". 

 

Marek Szary: - Do pewnego czasu wszystko udawało się spinać. I tak było do czasu, gdy rządów nie objęła Platforma. Wtedy skoczyła inflacja - stawia diagnozę sytuacji w MPK. Mówi, że bilet jednorazowy jest dla tych, co jeżdżą raz, dwa razy w tygodniu. - Moglibyśmy dla nich nawet zafundować bilet za symboliczny grosz uruchamiając dwie linie - wyłuszcza. I dodaje: bilet w Radomiu kosztuje 1, 46 zł! A dla ucznia 78 groszy! - wylicza mając na myśli, że większość pasażerów korzysta z biletów nie jednorazowych.

 

Waldemar Kordziński jest zadnia, że podnosząc ceny miastu chodzi o pozyskanie dodatkowych pieniędzy ze sprzedaży biletów. - To przerzucanie obciążeń na mieszkańców - ocenia.

 

Dyr. Tkaczyk odpowiada Maciągowi, że nie proponuje biletów czasowych, bo układ komunikacyjny miasta jest ciągle przebudowywany.

 

godz. 17. 45. Głosowanie: za 14, przeciw - 11, nikt nie wstrzymał się.

 

Zamieszanie z liczeniem głosów, ale już w sprawie nadania statutu Resursie. Problemy ma ponownie jeden z sekretarzy, Jan Pszczoła. Przewodniczący Wójcik uznaje, że to pora na przerwę. Będzie trwać kwadrans.

 

godz. 18.21. Wznowienie obrad, ponowne głosowanie w sprawie statutu Resursy.

 

Sprawa lokalizacji pomnika Lecha Kaczyńskiego; na sali są już posłowie PiS - Marek Suski i Zbigniew Kuźmiuk. Głos zabiera Suski jako przewodniczący komitetu budowy pomnika. Prosi o poparcie, podkreślając że projekt złożony został po wielu rozmowach, w tym z radomianami. - Wiele osób przystąpiło do komitetu, wiele poparło pomysł, zebraliśmy ok. 35 tys. zł. - wyjaśnia. Prosi o poparcie inicjatywy i zgodę na lokalizację monumentu przy I LO im. Kopernika.

 

Jan Pszczoła pyta, czy w Grójcu też będzie pomnik Lecha Kaczyńskiego?

 

Bohdan Karaś: - Nie weźmiemy udziału w głosowaniu tak jak to było w sprawie nadania honorowego obywatelstwa Lechowi Kaczyńskiemu. Pyta, dlaczego PiS zmarnował szansę na pojednanie i chce budować pomnik tylko jednej ofierze katastrofy smoleńskiej.

 

Waldemar Kordziński: - Kontrowersyjne było już nadanie Lechowi Kaczyńskiemu honorowego obywatelstwa, należało się spodziewać, że tak będzie i teraz, Mówi, że pomnik też będzie kontrowersyjny nie ze względu na osobę, ale sposób uchwalenia. Chce wiedzieć, czy jest znana koncepcja architektoniczna pomnika, co na propozycję lokalizacji mówią konserwatorzy zabytków (miejsce, gdzie ma stanąć pomnik znajduje się w strefie ochronnej).

 

Marek Szary: - To skandal - zwraca się do Kordzińskiego - że uważa pan, iż pomnik jest budowany z niskich pobudek. Opowiada emocjonalnie o swoich związkach z L. Kaczyńskim, o tym, że dzięki niemu miał pracę W Warszawie, bo w Radomiu dostał za dzialalność opoyzcyjna i w "Solidarności" i wilczy bilet.

 

Piotr Szprendałowicz przypomina, ze rada uczciła już ofiary katastrofy wmurowując tablice pamiatkowa na gmachu Corazziego. Pyta, co Lech Kaczyński zrobił dla Radomia? Przytacza definicję indoktrynacji i mówi, że procesem takim jest dodatkowe honorowanie osoby ściśle związanej z jedną opcją polityczną. Dodaje, ze indoktrynacja kojarzy się z hitleryzmem i stalinizmem. - Czy za chwile ulice, place, szkoły otrzymają imię Lecha Kaczyńskiego? Pamiętajmy, ze zginął nie tylko on - przypomina. Apeluje, by odstąpić od budowy pomnika.

 

- Pan jest małym chłopczykiem! To pan powinien się znaleźć w takim systemie, bo sie pan do niego nadaje! - odpowiada Szprendałowiczowi Dariusz Wójcik.

 

Sławomir Adamiec przypomina w jakich okolicznościach rada nadawała tytuł honorowego obywatelstwa Radomia Lecha Kaczyńskiemu. Mówi, że już wtedy zapowiadano budowę. - Wydawało się wtedy niektórym, że wszystko rozejdzie się po kościach - twierdzi. Jego zdaniem, zwyczajni ludzie reagują pozytywnie, a budowa to inicjatywa społeczna. Uważa, że pomnik dla byłego prezydenta symbolizuje pamięć wszystkich ofiar katastrofy.

 

- Panie radny Szrendałowicz, pan chociaż znajduje się poza Platformą, jest pan takim Niesiołowskim. Mógłby pan być takim feldmarszałkiem - odpiera Jakub Kowalski. Przekonuje, że ludzie w PiS, to nie jakieś oszołomy, a wielu młodych ludzi uważa Lecha Kaczyńskiego za wielkiego, polskiego patriotę.

 

Jerzy Zawodnik: - Macie większość w radzie i możecie przegłosować wszystko. Ale łącznie na waszą koalicję głosowało mniej wyborców niż na pozostałe ugrupowania - wyliczył.

 

Małgorzata Półbratek dziwi się tej dyskusji. - A co zrobił dla Radomia Słowacki, Żeromski? Są ludzie, którzy są wzorem. Będę dumna opowiadając mojej wnuczce o Lechu Kaczyńskim! - zapewnia.

 

Piotr Kotwicki miał nie zabierać głosu, ale... mówi o Leszku Kołakowskim. Zdradza, ze był przeciwny nadaniu mu honorowego obywatelstwa Radomia. Twierdzi, że filozof "utrwalał po wojnie władzę ludową z karabinem" i jako jedyny był na pogrzebie sędzi Wolińskiej. Co wy robicie panowie?- pyta i otrzymuje brawa. Dodaje, że nie brał udziału w głosowaniu nad obywatelstwem dla prof. Kołakowskiego.

 

onownie Marek Suski: - Jakie zasługi ma prezydent Kaczyński? Został wybrany w demokratycznych wyborach. Walczył z komunizmem, w czasach kiedy z wielu z nas chodziło do szkoły, walczył o demokratyczną Polskę, o to by nasz kraj był suwerenem. Był prezesem NIK, gdzie wyznaczył wysoki standard tej instytucji, był też posłem, senatorem, prezydentem stolicy. Wybudował Muzeum Powstania Warszawskiego, w odbudowę pamięci o bohaterach wniósł ogromną zasługę. Był człowiekiem niezłomnym. W jego życiorysie nie ma żadnych związków z PRL-em - dowodzi poseł. Twierdzi, że jego zasługą nie jest to jak zginął, ale jak żył. Podkreśla, że to nie władza chce mu postawić pomnik, ale społeczeństwo.

 

Poseł Suski niezwykle wzruszony, przyciszonym głosem opowiada jak czekał na Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. - Ci, którzy nie zgadzają się na pomnik nie chcą, by w Radomiu stał widomy znak tego jakim był człowiekiem, patriotą, politykiem - zarzuca. - Apeluję, byście nagrodzili go w tak skromnej formie - dodaje. Odpowiadając Szperndałowiczowi zaznacza, że gdyby wybudowano z pieniędzy miasta, np. stadion imienia byłego prezydenta, wtedy dopiero podniosłaby się wrzawa.

 

Głosowanie: za 15, przeciw 6, 1 się wstrzymał, SLD nie wzięło udziału w głosowaniu.  

 

Relacjonowała: Bożena Dobrzyńska

 

Czy w Radomiu powinien stanąć pomnik Lecha Kaczyńskiego?  - weź udział w naszej sondzie