Żłobkowy projekt dopiero za rok?
Chodzi o projekt „Wracam do pracy – wspieranie rozwiązań na rzecz godzenia życia zawodowego i rodzinnego mieszkańców Radomia w latach 2012 – 2014”. Miasto pozyskało na ten cel 1 mln 800 tys. zł unijnego dofinansowania, ale okazało się, że te pieniądze są jak gorący kartofel. Moga być przeznaczone na opłacenie miejsc w żłobkach, ale tylko dla osób bezrobotnych, aktywnie szukających pracy. Miasto nie zamierzało jednak utworzyć dodatkowych miejsc, co w konsekwencji doprowadziłoby do tego, że kolejki oczekujących na miejsce w placówce przy ul. PCK byłyby jeszcze dłuższe.
Na temat założeń projektu ostra dyskusja wywiązała się podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej. Padały nawet takie słowa, że to "idiotyczny projekt". Wiceprezydent Anna Kwiecień sama przyznała, że przyprawia on o bóle głowy. - Ale gdybyśmy nie wnioskowali o te pieniądze to z kolei narazilibyśmy się na zarzuty, że nie sięgamy po pieniądze z zewnętrznych źródeł - przekonywała. Poinformowała też, że miasto próbowało zainteresować projektem prywatne żłobki, ale mimo że wiceprezydent deklarowała daleko idącą pomoc przy wypełnianiu wniosków, chętni nie znaleźli się.
Dziś okazało się, że burza była przedwczesna. - Do Urzędu Miejskiego wpłynęło pismo z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które prosi o przesunięcie rozpoczęcia realizacji projektu minimum o trzy miesiące. Przesunięcie to spowodowałoby, że co najmniej przez ten okres, nie będzie można wykorzystać w gminnym żłobku 35 miejsc zarezerwowanych dla tego projektu - informuje rzeczniczka prezydenta Katarzyna Piechota-Kaim. I cytuje wiceprezydent Annę Kwiecień, która zapewnia, że Radom będziemy wnioskować do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej o przesunięcie terminu rozpoczęcia realizacji projektu na wrzesień 2013 r. - W tym czasie - jak podkreśla Anna Kwiecień - urząd będzie szukał większej siedziby dla żłobka prowadzonego przez gminę, aby móc zwiększyć liczbę miejsc w placówce.
(bdb)
