Ćwierć wieku w Łaźni

17 listopada 2012
Diamenty dla osób szczególnie zasłużonych dla Łaźni i koncert Lory Szafran - tak klub środowisk twórczych obchodził jubileusz 25-lecia.

 

Laureaci Diamentowych Bereł od lewej): Krzemiński, Bawor, Porczyńska, Jastrzębiowski: Była to więc impreza w stylu "dwa w jednym". 25-lecie placówki połączno bowiem z finałem 11. Festiwalu Jazzowego, którego Łaźnia - od czasu połączenia z MCKiIM - jest organizatorem. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom część oficjalna trwała długo, może nawet zbyt długo. Ale jubilatka postanowiła przypomnieć swoja 25-letnią, bogatą historię - nie tylko od czasu, kiedy przejęła budynek po dawnej łaźni miejskiej w 1987 r. (i od kiedy to datuje swoje dzieje), ale nawet lata, gdy jako klub środowisk twórczych, była ulokowana w Domu Esterki w Rynku.

 

centerZresztą - jaki był naprawdę początek? Wątpliwość tej natury zasiał - w żartobliwym tonie, których podczas tej uroczystości było mimo wszystko za mało (a Łaźnia to przecież wylęgarnia kabaretów!), Marek Oleszczuk - dziś rzecznik starostwa powiatowego, a w latach 80. dziennikarz Słowa Ludu. Redakcja gazety mieściła się wówczas vis a vis lubelskiej rogatki, a dziennikarze nad wyraz ochoczo pisali swój reportaż uczestniczący z sąsiedniej budowy. - I to był początek Łaźni - twierdził red. Oleszczuk.  

 

Prowadzący jubileuszową uroczystość, która odbyła się w Zespole Szkół Muzycznych, przypomnieli wszystkie znaczące w historii Łaźni imprezy i ludzi, m.in. pomysłodawczynię utworzenia klubu Annę Hartrampf, pierwszą dyrektorkę Bożenę Porczyńską i pierwszą szefową rady programowej Krystynę Kasińską (te dwie ostatnie panie pojawiły się także na scenie).  

 

bottomŁaźnia - a podczas jubileuszowego wieczoru w jej imieniu dyrektor Beata Drozdowska - wręczyła ludziom szczególnie zasłużonym dla klubu Diamenty Łaźni. Otrzymali je: artysta plastyk Bożena Popławska, fotografik, prezes Radomskiego Towarzystwa Fotograficznego Leszek Jastrzębiowski, muzyk Stanisław Bawor i poeta, szef grupy literackiej "Łuczywo" Adolf Krzemiński.

  ,

A potem był tort i wspaniały koncert Lory Szafran, która śpiewała piosenki z Kabaretu Starszych Panów. Oczywiście w wersjach jazzowych.

 

(kat)