Grypa szaleje!

28 stycznia 2013
- Ale to jeszcze nie jest epidemia – zapewniają w radomskim sanepidzie. W mieście i powiecie odnotowano prawie 4,5 tys. przypadków zachorowań na grypę i zespoły rzekomogrypowe. W styczniu ub. roku było ich tylko 950.

 

B. Nowak i dyr. Wiśniewska apelują o rozsądekChorują głównie osoby w przedziale wiekowym 16 – 64 lata. To uczniowie i aktywni zawodowo. – Osoby które mają kontakt z innymi w pracy, w szkole. Przebywają w dużych zbiorowiskach ludzkich, gdzie jeden od drugiego się zakaża. Dlatego jeśli kaszlemy, także jadąc np. autobusem, to zasłaniajmy twarz, używajmy chusteczek higienicznych jednorazowego użytku, myjmy ręce i dbajmy o higienę – apeluje Lucyna Wiśniewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu. Ubolewa, że tak niewielu mieszkańców regionu zaszczepiło się przeciwko grypie. W Radomiu, w latach ubiegłych, szczępionkę przyjęło średnio ok. 20 tys. mieszkańców, a w tym sezonie tylko 9 tys. – Nasiliły się ruchy "antyszczepieniowie". Dobrze, że chcemy wracać do natury, ale dla mnie niepojęte jest to, że ludzie w sposób świadomy organizują przyjęcia, by uczestniczące w nich dzieci zachorowały i w ten sposób nabrały odporności – mówi dr Wiśniewska.

 

Jako winowajcę sanepid wskazuje także na niektóre media. – Na forach możemy przeczytać wypowiedzi niepoparte dowodami, badaniami. Ktoś pisze o powikłaniach po szczepieniach, np. o chorobie Alzheimera czy Parkinsona! Żaden lekarz nie zgłaszał takich problemów. Tymczasem rocznie jest ok. 5 przypadków wystąpienia wyższej temperatury czy zaczerwienienia rączki dziecka po szczepieniu. Z powodu szczepionek nikt nie umarł! Czy wracamy do czasów „zamawianych zdrowasiek”, które mają nas uleczyć? – pyta Beata Nowak, rzeczniczka sanepidu. Przyznaje, że rocznie zdarza się kilkanaście przypadków zachorowań na grypę, pomimo że wcześniej ktoś się zaszczepił. – Ale pacjent był już w okresie wylęgania się choroby i po prostu za późno się zaszczepił. Jeśli zaszczepimy się przed sezonem grypowym, gdy jesteśmy zdrowi, to nie ma możliwości zachorowania. To, co otrzymujemy pod skórę zapobiega grypie – zapewnia rzeczniczka.

(raa)