Wina jest, kara w zawieszeniu
Przypomnijmy, przed wyborami samorządowymi w 2010 r. na forum Gazety Wyborczej pojawił się wtedy wpis sugerujący, że Gajewski współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Jak się okazało autorem wpisu był internauta o nicku "zbforjude". Komentarz został wysłany z komputera w biurze poselskim Krzysztofa Sońty. Ówczesny poseł tłumaczył wtedy dziennikarzom, że czytał teczki Gajewskiego, świadczące o współpracy byłego radnego z SB. W kwietniu ubiegłego roku sąd w procesie lustracyjnym uznał, że Gajewski nie był współpracownikiem SB, a Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód umorzyła postępowanie przeciwko Krzysztof D., czyli "zbforjude". Były radny złożył więc przeciwko Sońcie prywatny akt oskarżenia. Przed sądem stanął też Krzysztof D.
Wina nie budząca wątpliwości
- W ocenie sądu wina obu - Krzysztofa D. i Krzysztofa Sońty - wątpliwości nie budziła. W obu przypadkach panowie hipotetycznie formułowali wypowiedzi. Oskarżeni nie przyszli do oskarżyciela prywatnego, nie przeprosili, nie ubolewali. Gdyby tak było, to najpewniej ta sprawa by się nie odbyła - mówiła sędzia Ewa Gwiazdowska. - Biorąc pod uwagę, że panowie nie byli karani wcześniej, sąd uznał, że warunkowe umorzenie sprawy jest możliwe na dwa lata próby. To nie jest wyrok, w którym ktoś zostaje skazany na karę, ale wyrok jest stwierdzającym winę - zaznaczyła, dodając, że Sońta i D. mogą się odwoływać.
I z takiej możliwości być może skorzysta były poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Wyrok przyjmuję z mieszanymi uczuciami. Na pewno nie czuję się winny w tej sprawie. Gdy uzyskam pisemne uzasadnienie zdecyduję czy będę się odwoływał. Zawsze posługiwałem się prawdą, w tym wypadku także. Zawsze solidnie pracowałem. Ja broniłem czci, honoru posła a nie mojej: Krzysztofa Sońty - komentuje. Uważa, że po latach powrót do sprawy to "zwykła zemsta" i kompleksy oskarżyciela. Przypomina, że powoływał się tylko na dokumenty pochodzące z IPN. Twierdzi, że wyroku nie podważa.
Bartek Olszewski
P.S. Krzysztof Sońta zgodził się na publikację danych osobowych i wizerunku, Krzysztof D. - nie.