Fałszywy alarm pijanego pracownika szpitala

26 czerwca 2013
Do ośmiu lat pozbawienia wolności grozi 27-latkowi za spowodowanie fałszywego alarmu w szpitalu przy ul. Tochtermana. Już po kilku godzinach od zgłoszenia policjanci ustalili tożsamość sprawcy. Pijany mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.

 

Ładunek miał zostać podłożony w szpitaluDo zdarzenia doszło wczoraj (25 bm.). Informację o podłożonym ładunku wybuchowym przekazała tuż przed godz. 19 anonimowa osoba dzwoniąc na numer Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Policja natychmiast uruchomiła wszystkie procedury i policjanci wszczęli alarm bombowy. - W stan gotowości zostały postawione wszystkie służby ratunkowe i techniczne. Policjanci zabezpieczyli teren szpitala i jego okolice. Pirotechnicy bardzo dokładnie sprawdzili budynek i teren do niego przyległy pod względem pirotechnicznym. W sprawdzeniu wziął udział również pies tropiący do wykrywania ładunków wybuchowych. Zaangażowani w działania policjanci podczas przeszukania nie znaleźli żadnego ładunku. - mówi Justyna Leszczyńska z radomskiej policji.

Po godz. 21 zakończono poszukiwania – alarm okazał się fałszywy. - Jednocześnie policjanci rozpoczęli namierzanie osoby, która przekazała informację o podłożeniu materiałów wybuchowych. Kryminalni robili wszystko, aby jak najszybciej dotrzeć do osoby odpowiedzialnej za fałszywy alarm w szpitalu i już po kilku godzinach od zgłoszenia zatrzymali 27-letniego mieszkańca Radomia, który dzwoniąc na numer alarmowy postawił na nogi wszystkie służby. Zatrzymali mężczyznę w jednym z mieszkań przy ul. Skrzydlatej. Sprawca w chwili zatrzymania był pijany. Z wstępnych ustaleń wynika, że jest jednym z pracowników tego szpitala - dodaje Leszczyńska.

Za fałszywe zawiadomienie o nieistniejącym zagrożeniu, grozi kara pozbawienia wolności nawet do ośmiu lat.

(kat)