Szwajcarzy, Ukraińcy, Holendrzy, Francuzi
Air Show w Radomiu będzie prawdopodobnie ostatnim występem w Polsce szwajcarskiej grupy Patrouille Suisse. W 2015 r. zespół ma być rozwiązany w związku z planem wycofania samolotów F-5E Tiger II ze służby.
Szwajcarski Patrol powstał 49 lat temu i latał początkowo wyłącznie w ojczyźnie na czterech odrzutowcach Hawker Hunter. Pierwszy pokaz zagraniczny dał w 1978 r. we Francji. Dopiero w 1995 r. grupa otrzymała myśliwce F-5E, pomalowane na biało-czerwono. Za granicą na „Tygrysach” Patrouille Suisse występuje od 1996 r. Za sterami F-5 zasiadają sami kapitanowie, ich liderem jest w tym sezonie Simon Billeter.
No i wielka gwiazda Air Show - samolot Su-27 w barwach ukraińskich Sił Powietrznych. Co prawda, reprezentacja naszych wschodnich sąsiadów gościła już na radomskich pokazach, ale nigdy ich odrzutowce nie prezentowały się w podniebnych ewolucjach. Organizatorzy zapewniają, że to ciekawy debiut.
Finowie przysłali do Radomia zespół akrobacyjny Midnight Hawks, z kpt. Jonne Hovilainenem na czele. Lider grupy Fińskich Sił Powietrznych jest też instruktorem walki powietrznej oraz pilotażu na samolotach Hawk. W powietrzu spędził już ponad 1500 godz., z tego na Hawkach ponad 1000 i ponad 400 na F-18 Hornet. Jego ulubioną figurą w akrobacjach jest beczka kręcona całą formacją, z włączonymi wytwornicami dymu.
Francję na Air Show reprezentuje "Rafale", czyli „Szkwał”. Dwusilnikowy samolot wielozadaniowy ze skrzydłami w kształcie delty trafia do Sił Powietrznych Francji od 2004 r. Zastąpił Jaguary i Mirage F1, teraz zastępuje najstarsze egzemplarze Mirage 2000. W wersji morskiej bazuje na lotniskowcu „Charles de Gaulle”. Rafale to weteran dwóch wojen. Ich piloci uczestniczyli w bombardowaniu Libii w 2001 r. i zwalczaniu rebeliantów w Mali na początku 2013 r. Francuzi liczą na sprzedaż dużej partii Rafale Indiom i państwom znad Zatoki Perskiej.
Te samoloty służyły w polskiej armii jeszcze w latach 90. Ale lekki myśliwiec, mogący rozwijać prędkość do 2 Ma został wycofany w 2003 r. Zastąpiły je nowe F-16. Teraz „ołówek", ale już zmodernizowany, prezentują Rumuni. Jednocześnie będzie to debiut lotników MiG-21 Lance na radomskim Air Show.
My świetujemy 95. rocznicę lotnictwa, a Holendrzy dobijają już setki. Zespół pokazowy F-16 Demo Team utworzyli w 1979 roku, a kpt. pil. Stefan „Stitch” Hutten jest osiemnastym jego liderem. Holendrzy przyjęli jako zasadę, że cały skład grupy wymieniają co dwa lata. Samoloty F-16, przypisane do zespołu, zawsze zdobią barwnym malowaniem. Podobnie jest z maszyną o numerze J-015. Jej czarno-pomarańczowy kamuflaż, nawiązujący do barw rodziny królewskiej oraz Lew - symbol narodowy - niezmiennie przyciągają wzrok widzów.
Poza grupą Demo Holendrzy chwalą się Apachami AH -64, które jako pierwsi na świecie wykorzystują do pokazów. Za sterami śmigłowca zasiadają dowódca, mjr Roland „Wally” Blankenspoor i I oficer, kpt. Harm “Kaas” Cazemier. Obaj są plotami-instruktorami, bo do wykonywania akrobacji na wiropłatach dopuszczani są tylko piloci instruktorzy lub doświadczalni. Śmigłowiec o numerze Q-17 ma w tym sezonie nowe malowanie, upamiętniające jubileusz 100-lecia lotnictwa wojskowego w Królestwie Niderlandów. Holenderski zespół w swojej historii występował jedynie w Holandii, Belgii i Wielkiej Brytanii.