Radny Adamiec dostał pracę. W szkole
- Tak,
zatrudniłem Sławomira Adamca. Uczy u nas historii, taki ma zawód -
potwierdza w rozmowie z nami dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 12
Krzysztof Szewczyk.
Sławomir Adamiec jest radnym Prawa i Sprawiedliwości, a dyrektor gimnazjum, gdzie znalazł pracę, udziela się choćby w Komitecie Budowy Pomnika Lecha Kaczyńskiego w Radomiu. Obaj działają również w radomskim Bractwie Kurkowym. Adamiec jest tam hetmanem, Szewczyk zastępcą. Teraz role się odwróciły. - Pan Adamiec pracuje w niepełnym etacie w wymiarze 8/18. W sierpniu złożył podanie o pracę - mówi dyrektor szkoły Krzysztof Szewczyk.
Nie "kolesiostwo", a rzetelność
Dyrektor Szewczyk nie ukrywa dobrych relacji z radnym. Tak, znają się od lat. - Ludzie zawsze tak mogą mówić, że "to praca po znajomości". Ja na to nie mam wpływu. Natomiast, jeżeli mam do wyboru pracowników wśród których jest ktoś, kto jest mi znany osobiście, to nie uważam tego za czynnik dyskwalifikujący, a wręcz odwrotnie. Nie dlatego, że jest to układ, "kolesiostwo", a dlatego, że jest to człowiek rzetelny. Ma duże doświadczenie. Był nauczycielem, dyrektorem, pracował w Ministerstwie Edukacji. Gdybyście państwo mieli taką wiedzę, uznalibyście, że to dyskwalifikujące tę kandydaturę? - pyta retorycznie przełożony radnego Adamca.
W PG nr 12 musiało w tym roku pożegnać się ze szkołą kilku pedagogów. - Nie było wśród nich historyka. Część z nauczycieli skorzystało z urlopów zdrowotnych. Jedna osoba odeszła na emeryturę, jedna na świadczenia kompensacyjne. Kolejna nauczycielka zastępuje osobę na urlopie zdrowotnym - znając jej doświadczenie, pozwoliłem jej popracować. Chciała pobyć w szkole, ale prawdopodobnie odejdzie na emeryturę w przyszłym roku. Rozstałem się także z dwiema nauczycielkami, ale miały one umowy na czas określony, które się kończyły - wylicza dyrektor Szewczyk. Przyznaje, że w Radomiu jest ciężko, ale - jak ujmuje "przy potężnym bezrobociu pożegnaliśmy się z minimalną liczbą nauczycieli". - Poczytuję sobie za sukces utrzymanie etatów – uważa dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 12.
Radny Sławomir Adamiec nie wyraził zgody na rozmowę z dziennikarzem. Przysłał nam jedynie oświadczenie, zastrzegając, że nie życzy sobie, by dokonywać w nim jakichkolwiek zmian.
Oto pełna treść oświadczenia:
"W lipcu i sierpniu poszukiwałem pracy od września w wielu szkołach. Jednocześnie zdając sobie sprawę, że z trudności, jakie wynikają z zatrudnienia i utraty pracy przez nauczycieli w całej Polsce, nie liczyłem na zbyt wiele. Ostatecznie taka możliwość zatrudnienia pojawiła się w ograniczonym wymiarze etatu w PG 12 w Radomiu i z tej możliwości skorzystałem. Co do moich osobistych relacji z dyrektorem gimnazjum 12 w Radomiu, nie przeczę, że znamy się od wielu lat, podobnie jak znam osobiście prawie wszystkich dyrektorów radomskich szkół. Zatem gdziekolwiek znalazłbym pracę w radomskiej szkole i tak, padłoby pytanie o moje relacje osobiste z przyszłym pracodawcą. Osobiście bardzo szanuję zarówno dokonania dyrektora Szewczyka jako nauczyciela i jako osobę zajmującej się upowszechnianiem wiedzy i projektów historycznych w Radomiu, których kilka realizowaliśmy również wspólnie w ramach Bractwa Kurkowego (np. z okazji: Święta Niepodległości, Rocznicy 3- Maja, 70. Rocznicy Ludobójstwa na Wołyniu) i których kilka kolejnych już przygotowujemy (np. 400 – lecie Trybunału Skarbowego w Radomiu). Myślę, że łączy nas również nie tylko wzajemny szacunek wobec własnych dokonań popularyzacji historii, ale i wspólna wizja wychowania patriotycznego młodych ludzi poprzez historię. I tylko w tym sensie może łatwiej, było mi uzyskać zatrudnienie w PG 12."
Bartek Olszewski
Zamiast komentarza
Przypomnijmy: Sławomir Adamiec w ubiegłym roku szkolnym uczył historii w "samochodówce". Były dyrektor szkoły Wojciech Bernat mówił dziennikarzom, że jego kłopoty z pozostaniem na stanowisku w Zespole Szkół Samochodowych (przegrał konkurs, ale sąd nie uznał jego wyniku i przyznał rację Bernatowi) wynikają z tego, że nie uległ presji wiceprezydenta Ryszarda Fałka i nie przedłużył Adamcowi umowy o pracę. Wcześniej Sławomir Adamiec był zatrudniony w radomskim starostwie powiatowym, ale starosta nie przedłużył z nim umowy o pracę. Jeszcze wcześniej Adamiec był zastępcą dyrektora wydziału edukacji w urzędzie miejskim, jednak wybrał służbę na rzecz wyborców jako radny, a prawo zabrania łączenia funkcji samorządowych z pracą w jednostkach przez radę kontrolowanych.
Cóż, jeśli jest się rzetelnym i kompetentnym, to nie ma się co martwić. Nawet o pracę.
Bożena Dobrzyńska