Szpital na Tochtermana pod ścianą

25 listopada 2013
- Doszliśmy do ściany – mówi o sytuacji finansowej Radomskiego Szpitala Specjalistycznego, jego dyrektor. A władze miasta przypominają, że albo zapłacą dług placówki, albo będą musiały ją sprywatyzować.


 

Dyr. Pawluczyk mówił, że nie ma już gdzie obcinać- Innego wyjścia nie ma, tak stanowi prawo – przyznaje wiceprezydent Anna Kwiecień, odpowiedzialna  w ratuszu za służbę zdrowia. Ale jednocześnie przypomniała podczas dzisiejszej sesji, na której omawiano problem, że rada miejska już dawno zdecydowała, że komercjalizacji RSS nie będzie.

 

RSS to 18 oddziałów z 557 łóżkami oraz 48 poradni. Rentowna jest tylko  kardiologia, sześć oddziałów – jak określa to dyrekcja placówki – jest na niewielkim minusie, kolejnych sześć – na „delikatnym plusie”. Szpital mógłby więcej zarabiać na leczeniu, ale ma kontrakt na ok. 120 mln zł rocznie, zaś za pierwsze półroczne za tzw. nadwykonania Fundusz jest winien RSS 1 mln 84 tys. zł.

 

– Nasza sytuacja może się poprawić w dwóch przypadkach – zostanie zwiększona wycena świadczeń, albo zmniejszymy koszty funkcjonowania – tłumaczył dyrektor RSS Andrzej Pawluczyk. Przyznał, że w tych kosztach lwią część stanowią wynagrodzenia personelu. – Ale na ich obniżkę zgody nie wyrażają związki zawodowe. Cały czas na ten temat rozmawiamy – wyjaśniał dyr. Pawluczyk.

 

- Wzrostu wyceny punktu nie będzie. Przez całe lata samorząd traktował ten szpital w sposób szczególny, rada przeznaczała na jego działalność pieniądze, ale ten wysiłek może być teraz zmarnowany – przekonywał Adam Włodarczyk, szef komisji zdrowia rady miejskiej. Podkreślał, że chciałby, by rada traktowała nadal RSS jako majątek chroniony. – Jednak nie wiem, czy to dalej będzie możliwe – zastanawiał się. Jego zdaniem, radni muszą odpowiedzieć na pytanie, czy gminę stać na dofinansowanie szpitala.- Z tej sesji powinniśmy wyjść z określeniem kierunku, w którym mamy zmierzać. Należy przygotować program naprawczy. Owszem, 90 proc. zależy od NFZ, ale 10 leży po stronie miasta – apelował Włodarczyk. I dodał: - Jeśli będziemy czekać na deklaracje od zarządzających służbą zdrowia, albo tych co przed wyborami będą tu przyjeżdżać i obiecywać, to okaże się, ze wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.

 

Jednak apele o merytoryczność dyskusji, nie poskutkowały. Marek Szary (PiS) grzmiał z mównicy, że „to chory system zdrowia zarządzany przez chorych umysłowo ludzi”. – Karetka jeździ od szpitala do szpitala z chorym, szpital nie przyjmuje, bo będzie miał nadwykonania. Minister krzyczy, żeby ukarać. Sam się zwolnił od odpowiedzialności, a przeciwko szpitalowi wysyła cały aparat represji! - krzycał. Mówił też o edukacji, bo – jak przekonywał – chce pokazać absurd systemu. – Chcemy, czy nie i tak będziemy dopłacać – skonkludował.

 

Jerzy Zawodnik (PO) zgadzał się, że szpital powinien przygotować program naprawczy. Jednocześnie zwracał uwagę, że wielu radomian po wstępnej diagnozie nie leczy się na miejscu, ale wyjeżdża do Lublina, Kielc, czy Warszawy. Kolejni radni – i to zarówno z PiS, jak i z Platformy – zwracali uwagę, że wielu lekarzy prowadząc prywatną praktykę, umożliwia chorym szybsze dostanie się na szpitalny oddział, gdzie pracują.  – W ten sposób – zdaniem radnych – też uciekają z systemu pieniądze.

 

Czy program naprawczy będzie? Nie wiadomo, bo wiceprezydent Kwiecień zapewniała radnych, że RSS „restrukturyzuje się od 2007 roku ciągle”. -  Zamontowaliśmy solary, dzięki czemu szpitala płaci znacznie mniej za gaz, zakupiliśmy mnóstwo sprzętu, wyszkoliliśmy personel – wyliczała Anna Kwiecień.  I podsumowała: - Restrukturyzacja to jest potrzebna, ale w NFZ! Inaczej możemy sobie obradować bez końca! Albo pokryjemy stratę, albo przekształcamy szpital. Organ prowadzący – od momentu podjęcia decyzji w tej sprawie ma na to trzy miesiące.

 

Bożena Dobrzyńska