godz. 14. 30 - Ryszard Fałek prezentuje wstępne założenia stanowiska, które maja przyjąć radni. Prezydent ma raz na dwa miesiące przedstawiać informacje na temat postępu prac przy lotnisku, a do końca roku - całkowitą wizję.
Prezydent prosi by nie przyjmować stanowiska. - A ja się zobowiązuję do przedstawiania takiej informacji raz na dwa miesiące - deklaruje Radosław Witkowski.
Prezes Siwak proponuje, by to była informacja składana raz na trzy miesiące, kiedy spółka przekazuje sprawozdanie do MON. Radni zgadzają się: stanowiska nie będzie.
godz. 14.05 - Też powinienem zaznaczyć, że jestem dumny i że Platforma wygrała wybory? - pyta raczej ironicznie Jakub Kowalski. Chce wiedzieć, czy prezydent widział w "szafie Siwaka" umowy z przewoźnikami.
Radni nadal mają dodatkowe pytania. odpowiada na nie prezes Siwak. Tłumaczy m.in. skąd wynika wielkość zatrudnienia w Porcie Lotniczym. - To wszystko wynika z wytycznych, dokumentów. To nie jest jakieś nasze widzimisię - przekonuje. Obiecuje, że przeprowadzi analizę zatrudnienia (o co wnioskowała Kwiecień) i dostarczy ją do rady miejskiej. Kwiecień chciała, by pokazać, że nie pracują tam ludzie, którym załatwiono pracę.
godz. 13.50 - kolejny etap dyskusji. Głos chce zabrać kilka osób. Zaczyna Fałek. Również mówi o "promyku nadziei" po wypowiedzi prezydenta. Podkreśla, że działalność lotniskowa, to kwestia rynku. - Optymistycznie brzmi zapowiedź współpracy z PLL - zaznacza.
Teraz Leszek Pożyczka (niezrzeszony). - Jestem dumny, że w Radomiu jest lotnisko. Bo muszę być. Zapowiedzi pana prezydenta są przekonujące - podkreśla. Informuje, że w radomskich szkołach zawodowych powstały klasy o profilach związanych z lotnictwem. - Szkoda by było to zaprzepaścić - mówi.
Ponownie Andrzej Kosztowniak. - Jeśli cieszymy się, że Platforma wygrała wybory, to dlatego, że projekt nie będzie blokowany politycznie. Słyszę, że podrzuciliśmy kukułcze jajo. Ale - panie prezydencie - kto kopie dołki, ten w nie wpada - przywołuje przysłowie. Apeluje, by nie blokować wszystkich inwestycji, choćby budowy oświetlenia. Przypomina, że Sadków jest lotniskiem tzw. kodu 2D, a kod 3D mają lotniska międzynarodowe. - To wówczas trzeba będzie włożyć do niego kolejne pieniądze - mówi. Zapewnia Witkowskiego, że może liczyć na niego. - To lotnisko nie jest dla nas, tylko dla naszych dzieci - podkreśla.
godz. 14.40 - Witkowski wyjaśnia, że mógł zdecydować o zakończeniu działalności spółki, ale nie mówił, że były do tego podstawy. - Czy jest przewoźnik? Mówię, że są warunki do tego, by były loty. I więcej już powiedzieć nie mogę... - brzmi tajemniczo. - Ten projekt jest bardzo trudny i znalazł się teraz na zakręcie - twierdzi.
Prezes Siwak uważa, że nie rozmija się z prezydentem w kwestii podawania terminów. - Ja jestem po prostu większym optymistą. Nawet brak wieży kontroli lotów nie jest problemem, bo na Okęciu taka stoi i się kurzy. Więc ściągnięcie jej i przystosowanie do naszych potrzeb jest możliwe - tłumaczy. Dementuje "głupoty", że lotnisko w Radomiu ma zezwolenie na cztery godziny działalności w ciągu doby. - Pracujemy od godz. 6 do 22, siedem dni w tygodniu - wylicza.
godz. 13. 20 -Jerzy Zawodnik (PO) zauważa, że prezydent ma inną wizję niż prezes Siwak. - Prezes chce, by wpompować tam dalsze pieniądze, a prezydent nawet nie potwierdza, że są jakieś umowy z przewoźnikami. Mnie się wydaje, że to nie są umowy, tylko listy intencyjne, a umowami się tylko nazywają - mówi. Popiera plany Witkowskiego. - To dobre posunięcia - zachwala.
Jakub Kowalski (PiS) - Na 10 miesięcy możemy się umówić. Ale pytam o terminy. Prezes mówi o uruchomieniu lotów przełom wiosny i lata, a prezydent, że rezerwacja biletów na jesieni. Cy panowie nie komunikują się ze sobą, nie przedstawiają spójnej wizji? - pyta. Odwołuje się do słynnej "szafy Siwaka". - Gdyby pan prezydent ją otworzył, to byśmy wiedzieli, co tam naprawdę się znajduje.
Radosław Witkowski odpowiada. - Widziałem tę szafę. Pan też może ją obejrzeć. Prezes mówił o swoich najbliższych zamierzeniach, a ja o tym, co w możliwe jest w maksymalnym terminie do realizacji - wyjaśnia.
Kazimierz Woźniak jest zadowolony z wyjaśnień prezydenta. Zupełnie przeciwne zdanie ma Mirosław Rejczak, który zapewnia, że to zamrożenie projektu. - To koniec portu lotniczego w Radomiu. Podobnie uważają mieszkańcy - konkluduje.
Z Rejczakiem nie zgadza się Waldemar Kordziński, który przekonuje, że nie ma mowy o żadnym zamrożeniu. - Moi wyborcy poza pytaniem, kiedy będą pierwsze loty, zastanawiają się, co robi tam 140 osób?- mówi. Jest sceptycznie nastawiony do terminu (wiosna - lato) pierwszych lotów. - Bo czy to znaczy, że część przewoźników jest gotowa, by uruchomić loty? - dopytuje.
Anna Kwiecień również deklaruje poparcie dla Witkowskiego. Ale też zwraca uwagę na dysonans pomiędzy zapowiedziami prezesa i prezydenta. - Ludzie pięknego pogrzebu potrafią zazdrościć - mówi odnosząc się do krytykowanej liczny zatrudnionych na lotnisku. Zgadza się z prezesem Siwakiem, że widocznie taka musi być obsada, bo to wynika z przepisów i z tego, że lotnisko świadczy usługi na rzecz wojska. - Na mnie może pan liczyć - zapewnia.
godz. 13. 12 - Andrzej Kosztowniak pyta Witkowskiego, na jakiej podstawie mógł - tak jak twierdził - postawić spółkę w stan likwidacji.
Na mównicy znowu prezydent. Zapewnia, że jest emocjonalnie związany z projektem, bo jest jego współautorem. - Ale to nie znaczy, że toleruję, co się tutaj dzieje. Nie zgadzam się z prezesem Siwakiem, który odrzuca porównanie z lotniskiem z Zieloną Górą, gdzie pracuje 20 kilka osób, a samoloty latają. Uważa, że trzeba zrobić oszczędności w spółce - ograniczyć zatrudnienie, ciąć koszty. - Trzeba przejrzeć wszystkie dokumenty - mówi.
- Podjąłem decyzję o wstrzymaniu wszystkich inwestycji i zakupów, dopóki nie będzie tam ruchu lotniczego - mówi. Informuje o rozmowach z PLL LOT. - Być może z tego będą efekty. Musimy też otworzyć się na lepszą współpracę ze strona wojskową. Niewykluczone, że będziemy mogli korzystać z ich płyty, zamiast rozbudowywać własną. Przedstawiciele PLL LOT złożyli nam propozycje podpisania listu intencyjnego w sprawie utworzenia pomiędzy lotniskiem Chopina a Radomiem - duoportu.
Witkowski zapewnia, że ma pełne poparcie premier Ewy Kopacz.
Demitologizuje kontakty z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. - To popyt musi wyzwalać jej działalność, a nie odwrotnie - wyjaśnia. Prosi radnych o 10 miesięcy, w ciągu których rozstrzygnie się, co dalej z lotniskiem.
Prezydent przypomina, że zastał kasę spółki pustą. - Jestem gotów zgodzić się na inwestora zastępczego, chociaż mam wątpliwości co do tego sposobu finansowania - kończy swą wypowiedź.
Radni zadają dodatkowe pytania. Prezes Siwak znowu na mównicy. Powtarza, że nie powie, gdzie były zagraniczne delegacje. - Nie chcę być niegrzeczny - zwraca się do radnej Michalskiej-Wilk, która ponownie zarzuciła mu, że nie chce wyjawić kierunków wyjazdów zagranicznych. Wcześniej radna zaatakowała prezesa słowami "mam prawo wiedzieć to ja i podatnicy"
godz. 12.14 - wznowienie obrad.
Odpowiadać będzie prezes PLR Tomasz Siwak. Najpierw do posłanki Wróbel: - Mamy pozwolenie na cargo, to wszystko jest w dokumentach. Prezes do radnego Ruszczyka: - W zeszłym roku mieliśmy 800 operacji lotniczych. Mamy zawartych pięć umów z przewoźnikami, z którymi trzy nie mają kłopotów finansowych - zapewnia. Dziękuje Annie Kwiecień za "patriotyczne" wystąpienie i porównanie lotniska w Radomiu i w Kielcach. Prezes przyznaje, że jest to mały ruch lotniczy. - Trzy umowy rokują, operacje mogłyby się zacząć na przełomie wiosny i lata - zapowiada i wymienia jeszcze jakie dokumenty musi port zdobyć i jakie inwestycje wykonać, by tak się stało. - To oświetlenie pasu startowego oraz budowa wieży kontroli lotów, coo leży po stronie PAŻP - mówi Siwak.
Prezes spółki zapewnia, że wyjazdy zagraniczne są uzasadnione. - Ale nie podam kierunków, bo media zaraz rozpoczną spekulacje, gdzie jeździliśmy i z którymi przewoźnikami rozmawiamy - twierdzi. Radzi, by nie porównywać lotniska w Zielonej Górze i Radomiu, bo to dwa różne porty.
Tomasz Siwak uważa, że wojewoda musi zwrócić portowi pieniądze za utworzenie przejścia granicznego. - W sprawie tworzenia przejścia postępowaliśmy dokładnie tak jak Modlin. wojewoda wiedział o naszych działaniach. Teraz zaproponowaliśmy ugodę. Zawsze możemy wystawić wojewodzie fakturę za postawienie stolika i dwóch krzeseł - ironizuje.
Głos zabiera prezydent. Informuje, że o inwestorze zastępczym nic nie może jeszcze powiedzieć, bo ma nadal pewne wątpliwości. Trwają także rozmowy z wojewodą. - Rozstrzygnięcia spodziewamy się 15, 16 marca. Ale nie zdejmuję odpowiedzialności z zarządu, ani z wojewody. Mamy wiele ekspertyz prawnych, decyzję podejmę po ostatnim spotkaniu z wojewodą - zapowiada Witkowski. I dodaje: nie wystarczy faktura za stolik i krzesła.
godz. 11.57 - to już koniec tej części dyskusji. Prezydent Witkowski prosi o kilka minut przerwy, po to by można się było przygotować do odpowiedzi na pytania.
godz. 11. 50 - Kazimierz Woźniak jest przerażony. - To ktoś ma nam dać te pieniądze? Wyciągnąć z kapelusza, czy dodrukować? Tak, czekam na wyciągniecie tego króliczka z kapelusza, że zacznie biegać po płycie lotniska i będą loty. Skończmy z tymi żądaniami, bo nikt nam nic nie da - mówi emocjonalnie. Zaznacza, że lotnisko to biznes, który ma przynosić zysk. Pyta kto opracował master plan i jaką ponosi za ten dokument odpowiedzialność. Kilka razy powtarza: to wszystko musi się spinać. Ponawia pytanie o pierwsze loty, bo obietnic i terminów - przypomina - było już wiele. Radny chce też wiedzieć, dlaczego Port Lotniczy nie skierował do tej pory sprawy do sądu przeciwko wojewodzie, który nie chce zwrócić mu pieniędzy za utworzenie przejścia granicznego. - No i co dalej? Skąd pieniądze na dalszy rozwój? - pyta.
godz. 11. 40 - Kazimierz Staszewski (PiS) broni twórców lotniska, przekonując, że zrobiono już bardzo dużo, a loty by już były, gdyby nie liczne, w tym polityczne, przeszkody. Twierdzi, że rządząca Platforma ma duże możliwości, by przyspieszyć proces uruchamiania portu lotniczego.
Mirosław Rejczak wraca do swoich, znanych już z poprzednich wystąpień zarzutów: brak obwodnic Radomia, połączeń kolejowych. - Dlatego przedsięwzięcie pod nazwą port lotniczy jest kluczowe - zapewnia. Dodaje, że to ważne także w kontekście wysokiego bezrobocia w Radomiu. - Bo kto tu przyjedzie? Zdajecie sobie sprawę - to do radnych PO - że bez dopływu pieniędzy do inwestycji infrastrukturalnych i do lotniska, nie będzie rozwoju miasta - przekonuje. Obarcza Leszka Millera za skreślenie radomskiego lotniska z listy inwestycji centralnych. - Wiele czasu straciliśmy - mówi radny. Dodaje, że już 50 lat temu latał z Radomia do Wrocławia. Jako przyczyny opóźnień podaje trudności, które Radomiowi stwarza władza państwowa, w tym wojewoda.
godz. 11.30 - Waldemar Korczyński (PO) - prosi by nie używać nazwy "port lotniczy". - Bo dla mnie port lotniczy, to taki który działa. Rzecznik używa słowa "wkrótce", ale to znaczy kiedy? To była żenująca prezentacja. Nie pokazaliście ani perspektyw, ani zagrożeń. Może wina tkwi po stronie zarządu? - zastanawia się.
Marta Michalska- Wilk (PO) - przywołuje zapowiedzi z tzw. master planu. - Według niego powinniśmy być już za Rzeszowem, Łodzią i innymi. Myślę, że tym lotniskiem poprzednia ekipa chciała sobie postawić pomnik - mówi. Chce, by prezes PLR powiedział, gdzie pracownicy latali w liczne podróże zagraniczne. Uważa, że w spółce potrzebny jest proces restrukturyzacji, także jeśli chodzi o zatrudnienie. - W Zielonej Górze, skąd latają samoloty, pracuje 20 osób - podkreśla.
godz. 11.25 - Dawid Ruszczyk pyta: - Skoro jest tak dobrze, to dlaczego nie latamy? Prosi prezesa o informacje, jakie jest zainteresowanie przewoźników.
Teraz głos zabiera Anna Kwiecień (PiS). Też chciałaby wiedzieć, kiedy będą pierwsze loty. Ale jednocześnie twierdzi, że zrobiono już bardzo dużo. Podaje przykład Kielc, gdzie także podjęto decyzję o budowie lotniska, wydano już ponad 30 mln zł, a docelowo ma kosztować 400 mln zł. - Ale tam nikt złego słowa na temat tego lotniska nie powiedział. A my, kiedy mamy krok do końca, to tylko biadolimy. Tak jak zawsze, robią to radomianie - zarzuca. - Mam nadzieję, panie prezesie, że pan nam powie coś, z czego będzie wynikać, że ta sesja jest niepotrzebna. Dajmy sobie trochę czasu - apeluje. Uważa, że lotnisko da nam szanse na pozycje europejskiego miasta i ściągnięcie do Radomia inwestorów.
godz. 11. 20 - Jan Pszczoła trochę ironizuje; - Z przedstawionych informacji, że czeka nas świetlana przyszłość. Pewnie niebawem ustawi się tu kolejka zainteresowanych. Kto imiennie odpowiada za to, że podano prognozę 1,5 mln pasażerów? To wciskanie kitu radnym - mówi. Pyta, skąd PLR wziął tyle osób, które zechcą z Radomia latać. Proponuje, by zmienić kategorię lotniska, na takie jak ma np. Zielona Góra. Dałoby to oszczędności, bo niepotrzebne byłoby tak bogate wyposażenie. - Mamy przerost formy nad treścią, a wynika to z utajnienia wcześniej wielu dokumentów - zaznacza.
godz. 11. 10 - głos zabiera posłanka Marzena Wróbel. jest zdziwiona, że na sali nie ma wszystkich radnych. - Lotnisko to jeden z najważniejszych problemów Radomia. Uważam, że ci, którzy przestali wierzyć w lotnisko, powinni się wytłumaczyć - podkreśla.
Przypomina, że marzenie o lotnisku sięga jej pierwszej kadencji w radzie (jako radnej). - Wtedy wszyscy ponad podziałami działaliśmy. Ale najpierw miało to być lotnisko cargo, bo wtedy takie najszybciej by na siebie zarabiało - dodaje. Mówi, że inwestycja ta miała być powiązana z rozbudową dróg, m.in. "siódemki", "dwunastki" i drogi kolejowej do Warszawy. - Tymczasem te wszystkie prace przedłużają się. Ukierunkowanie portu lotniczego jest błędne. Powinniśmy przede wszystkim budować lotnisko cargo, bazę logistyczną na Brzustówce - przekonuje. Podnosi kwestie finansowe. - Rzecznik podał kwoty dotyczące samych wydatków inwestycyjnych, a jakie będą koszty pozyskania tych pieniędzy? Czy jest docelowy inwestor? Panie, prezydencie, pan jest przedstawicielem opcji rządzącej. Ma pan tak zwane wejścia do wszystkich ministerstw. Czy jest szansa, ze PLR może mieć strategicznego inwestora? Czy pan prowadzi takie rozmowy? Ile będzie nas kosztowało nas lotnisko, zwłaszcza system ILS? Czy przewiduje pan dołączenie do funkcji pasażerskiej także funkcje cargo? - pyta posłanka. - Doceniam umiejętności retoryczne pana rzecznika Portu, ale te informacje powinny być przedstawione przez prezesa spółki - kończy.
godz. 11.02 - wznowienie obrad. Wiceprzewodniczący Wędzonka zapisuje chętnych do dyskusji. Zaczyna Ryszard Fałek (niezrzeszony).
- Materiały dostaliśmy dzisiaj, ale nie są zestawione w tym szyku, jaki jest porządek obrad. A prosiliśmy taki układ, by nowi radni mogli mieć większą wiedzę. Dowiadujemy się, że ładnie leżymy, że mamy zakłady pracy. Ale nie ma informacji o bezrobociu w Radomiu - zarzuca. Mówi, że nie przedstawiono argumentów za zasadnością budowy lotniska. To, że Radom powinien mieć lotnisko, że Grójec może mieć lotnisko, bo to prestiż - to oczywiste. A tu dostałem wykres, z którego nie mogę się zorientować, kiedy będą które koszty. Poprosiłbym o kolorową kartkę. Na czarno-białej trudno wydedukować - uważa. - Mamy dokładać do lotniska do 2020 roku, ale kiedy, ile i na co? Kiedy lotnisko zacznie dawać przychód? - dopytuje.
godz. 11 - do sali wracają radni. Wiceprezydenci - z kawą i paluszkami. - Dlaczego nie ma kanapek? - możnaby zapytać. W jednym z miast, jak donosi prasa, uczestnicy obrad je otrzymują. Na koszt podatników oczywiście.
godz. 9. 55 - Jerzy Zawodnik (PO) - prosi o godzinną przerwę. Radni Platformy mają bowiem przywitać przyjeżdżający do Radomia "Bronkobus".
godz. 9.40. - Orzeł podaje, ile do końca 2017 roku ma kosztować lotnisko - w I etapie - 73 mln zł, w II- 135 mln, w II - 270 mln zł. Podaje, na co już poszły już i na co jeszcze mają pójść te pieniądze (stacja paliw, odladzarka do samolotów, wyposażenie przejścia granicznego). - Na lotnisku jest 100 kamer, mamy niezapowiadane kontrole. Przyjeżdżają kontrolerzy i musimy pokazać nagrania. Dlatego proszę się nie dziwić, że jest u nas taka sama kontrola, jak na innych lotniskach - wyjaśnia. Teraz Port rozpocznie budowę obiektu magazynowo-technicznego, nowej płyty postojowej (pozwoli na przyjęcie dziewięciu samolotów, w tym dwóch dużych), rozbudowę dróg kołowania, budowę biurowca, prace przy wydłużeniu drogi startowej o 500 m, siedzibie strażnicy pożarnej, hangaru serwisowego i cargo.
Rzecznik PLR odnosi się też do "podnoszonego w mediach" zatrudnienia w spółce. Podając dane przywołuje przepisy zgodnie z którymi Port zatrudnia m.in. 25 strażaków (będzie ich potrzeba 29), 54 osoby to pracownicy Służby Ochrony Lotniska, pięciu dyżurnych operacyjnych oraz 20 osób na pół etatu do obsługi rejsów. - Zysk netto spółka zacznie osiągać już w 2020 roku - mówi rzecznik.
9.30 - Kajetan Orzeł: - Naszym celem jest stworzenie przyjaznego pasażerom lotniska. Wymienia teraz liczne, inne cele strategiczne Portu Lotniczego, a także sprzęt specjalistyczny, jakim dysponuje spółka. To m.in. tona proszku gaśniczego. - Chcemy osiągnąć zyski finansowe w okresie krótszym niż osiem lat - zapewnia. Podkreśla, że lotnisko będzie też pełniło funkcję kulturalną i edukacyjną. - Mimo niesprzyjającej atmosfery wokół lotniska, radomianie mają nadzieję, że już wkrótce będą mogli z niego latać - mówi.
Rzecznik PLR pokazuje na ekranie samoloty, jakie mogą latać z Radomia.
godz. 9.15 - Kajetan Orzeł prezentuje historię PLR, sięgając także do jego genezy. - To nie jest tak, że to była czyjaś fanaberia - twierdzi i podaje nazwę specjalistycznej firmy, która przygotowała wstępną analizę. Rzecznik wylicza też liczne atrakcje turystyczne Radomia i atrakcyjne położenie geograficzne. To chyba mają być argumenty za utworzeniem lotniska? Rzecznik podaje także liczne - jego zdaniem - firmy i zakłady pracy, które znajdują się w Radomiu. To Polska Grupa Zbrojeniowa, Centrum Przetwarzania Danych Ministerstwa Finansów. Orzeł twierdzi, że już teraz mogą z lotniska latać cywilne samoloty. Przekonuje, że główne osiągniecie zarządu to uzyskanie certyfikatu lotniska cywilnego dla Sadkowa. - Jednym z naszych atutów jest pogoda. Jesteśmy miejscem o najmniejszej liczbie mglistych dni - przekonuje. Inne plusy to: bocznica kolejowa w pobliżu lotniska, na razie niezelektryfikowana.
godz. 9.10 - sesję rozpoczyna wiceprzewodniczący rady miejskiej Wiesław Wędzonka. Przewodniczącego rady Dariusza Wójcika nie ma (Jak się potem okazało jest po operacji).
Głos zabiera prezydent Radosław Witkowski i zapowiada, że głos zabierze później. Najpierw Kajetan Orzeł, rzecznik Portu Lotniczego Radom. - Mówi m.in., że przedstawi perspektywy rozwoju lotniska. - Perspektywy proszę zostawić mnie - mówi głośno prezydent. - Tak, oczywiście - odpowiada rzecznik.
Na sali jest zarząd PLR, a także były już wiceprezes Adam Klinert.
Sesja została zwołana na wniosek siedmiu radnych: Ryszarda Fałka i Leszka Pożyczkę (niezrzeszeni), Wiesława Wędzonkę (PO), Kazimierza Woźniaka (Radomianie Razem), Przemysława Sońtę i Katarzynę Wróbel (oboje PiS) oraz Jana Pszczołę (SLD).
Porządek obrad przewiduje, że informacji o lotnisku będzie udzielać prezydent Radosław Witkowski, ale prawdopodobnie zrobią to także prezes Portu Lotniczego Radom Tomasz Siwak i jego nowa (od tygodnia) zastępczyni Dorota Sidorko.