Budowa lotniska. Lepiej milczeć niż mówić źle?

7 marca 2014
Szanse na to, by 19 czerwca odleciał z radomskiego lotniska czarterowy samolot do Egiptu są raczej niewielkie. Ale to nie jedyny znak zapytania dotyczący uruchomienia cywilnego portu na Sadkowie. Tak twierdzą radni opozycyjni, którzy spodziewali się uzyskać więcej informacji na nadzwyczajnej sesji. Ale chyba się zawiedli.


 

Radni opoyzcji nie mieli zastrzeżeń do budowy lotniskaPiątkową sesję zwołano na wniosek prezydenta, niejako w odpowiedzi na konferencję prasową radnych opozycji . Zaniepokoiły ich wieści o opóźnieniach w przygotowaniach do uruchomienia lotniska,  skarżyli się, że zarząd spółki nie informuje o tym co robi, a często nawet blokuje dostęp do ważnych danych.

 

Najlepsza broń - atak

Prezes PL Radom Tomasz Siwak zabierając głos na początku sesji uznał chyba, że najlepszą bronią jest atak. – Prowadzimy otwartą politykę informacyjną – poprzez naszą stronę internetowa, Facebooka, rzecznika prasowego, zainteresowanych dziennikarzy, jak i radnych. Dlatego ze zdumieniem przyjąłem informacje o konferencji prasowej, na której trzech radnych, na której artykułowanme zostały – w nucie bardzo katastroficznej – pod adresem Portu zarzuty, m.in. o braku certyfikatu, opóźnieniach w budowie terminalu oraz o blokadzie informacji – przyznał prezes Siwak. Po czym, już  zwracając się po nazwisku do Waldemara Kordzińskiego (PO), pytał kto, kiedy i w jakich okolicznościach odmówił mu informacji na temat Portu. Piotrowi Szprendałowiczowi (niezrzeszony) zarzucił, że choć jako jeden z nielicznych zainteresował się tzw. master planem lotniska, to jednocześnie ubolewał, że ze względu na obowiązująca go poufność, „nie będzie mógł wykorzystać tego politycznie”. Opowiadał też, że Szprendałowicz  zadzwonił do prezesa Alfa Staru i „w zniechecajacym tonie” pytał o lot klientów biura do Egiptu. Oberwało się Kazimierzowi Woźniakowi (Radomianie Razem-Kocham Radom). Tu prezes Siwak zaczął cytować wypowiedzi radnego, które ukazały się  prasie na temat problemów Portu. Oczywiście, wszystkie były dla zarządu spółki niepochlebne. Woźniakowi też się dostało za to, że nie prosił o informacje ani pocztą, ani kurierem, ani mailem, poprzez gońca czy gołębia pocztowego.

 

Atak prezesa na radnych powstrzymał jednak sam przewodniczący rady Dariusz Wójcik twierdząc, że zachowanie Tomasza Siwaka nie było najlepsze. Wezwał do merytorycznej dyskusji.

 

Kiedy certyfikat? Nie wiadomo

2014/03/070314sesja01.jpgRadni dowiedzieli się od prezesa Siwaka, że Port Lotniczy Radom zamknął proces audytu certyfikacyjnego prowadzonego przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. – W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy informacje, że radomskie lotnisko spełnia wszystkie wymagania określone w przepisach prawa dla tego typu obiektów i certyfikat zostanie wydany razem z dwoma innymi dokumentami tj. służby AFIS (bezpieczeństwa ruchu – przyp. autorka) wraz z certyfikowanymi urządzeniami. W terminalu trwają już prace porządkowe i odbiory techniczne. Niebawem zostanie złożony komplet dokumentacji do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego – opowiadał prezes miejskiej spółki.

 

495bottomObecny na sesji przedstawiciel Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Goździk nie chciał ani radnym, ani potem dziennikarzom podawać jakichkolwiek terminów dotyczących wydania certyfikatu dla Sadkowa. - 3 marca otrzymaliśmy ze spółki informację, że na 22 kwietnia będzie gotowa do certyfikowania służb AFIS, a 19 maja – służb ochrony. Wszystko zależy od tego jakiej jakości dokumenty otrzymamy, czy nie trzeba będzie ich uzupełniać itp. – tłumaczył.  Poza tym, wydanie certyfikatu musi być jeszcze poprzedzone wydaniem przez ULC zezwolenia na zarządzanie lotniskiem i opracowaniem taryfy opłat.

 

Tomasz Siwak zapewniał radnych, że spółka cały czas prowadzi rozmowy z liniami lotniczymi, ale nie może podpisać żadnych umów zanim na Sadkowie nie zostanie uruchomiona radiolatarnia umożliwiająca start i lądowanie dużych samolotów. A ta – jak pisaliśmy - będzie najwcześniej gotowa we wrześniu.

 

Zanim złapiemy oddech, lepiej milczeć

Lepsze informacje miał dla radnych wiceprezes spółki Adam Klinert, który poinformował, że PL Radom finalizuje z jednym z banków emisje obligacji na kwotę ok. 140 mln zł, które zostaną zabezpieczone tzw. umową wsparcia przez miasto. – Nigdy też nie zrezygnowaliśmy z szukania inwestora.  Wejściem do spółki są zainteresowane fundusze kapitałowe, ale dopiero wtedy, gdy lotnisko będzie już czynne – wyjaśniał Klinert.

 

Prezydent Andrzej Kosztowniak przypomniał radnym, że Radom jest w tej wyjątkowej sytuacji, że tworzy port lotniczy na istniejącym już lotnisku wojskowym. – Temu projektowi podporządkowaliśmy wiele, w tym inwestycje drogowe. Do uruchomienia lotniska zostają kwestie formalne, a w następnej kolejności budowa świateł, nowej płyty postojowej. Szansa na rozwój lotniska jest, złapiemy oddech. Więc jeśli ktoś miałby mówić o lotnisku źle, niech lepiej milczy – skonstatował prezydent.   

 

Już po przerwie, która przewodniczący Wójcik ogłosił, by na obrady dojechał prezydent, emocja znacznie opadły. Ławy radnych, zwłaszcza tych z PiS-u, znacznie się przerzedziły. Na koniec na zgodę przyjęli stanowisko zaproponowane przez Wójcika, w którym stwierdzono, że radni wyrażają poparcie dla uruchomienia lotniska. Nikt się nie sprzeciwił, dwóch radnych -  Adam Włodarczyk i Jan Pszczoła – wstrzymali się od głosu. Dlaczego? – Niczego nowego się nie dowiedzieliśmy. To była strata czasu – skomentowali dla naszego portalu.

 

Bozena Dobrzyńska